Polski dzień smoka, czyli Kraków na Expo w Chinach
- Chińczycy naprawdę byli zaskoczeni, że są na świecie miejsca, gdzie smoki są ważnym elementem narodowych legend. Podczas parady zaprezentowaliśmy dwa ogromne, dwunastometrowe stwory - Ambasadora i Herbowego, to one właśnie zachwyciły publiczność, ich słowiańskość - mówi Adolf Weltschek, dyrektor Teatru Groteska w Krakowie, po powrocie z Expo 2010 w Szanghaju.
Smoki Groteski, które paradują po Krakowie zawsze w czerwcu, były gośćmi Polskiego Dnia na Expo 2010 w Szanghaju. Właśnie wróciły do Krakowa.
Rozmowa z Adolfem Weltschkiem:
Renata Radłowska: To niecodzienne wydarzenie - do tej pory chińszczyzna zalewała nas, a teraz polszczyzna zalała Chiny. Oczywiście, polszczyzna w najlepszym wydaniu.
Adolf Weltschek: - Owszem, w najlepszym. Śmiało można powiedzieć, że nastąpił zwrot w przepływie dóbr kulturowych. Sądząc po reakcji widowni, to smoki krakowskie powaliły Chiny na kolana. A przecież przed naszym wyjazdem do Szanghaju znaleźli się i tacy, którzy mówili: wozić smoki do Chin, to jak wozić drewno do lasu. No i proszę, nie mieli racji, bo krakowskie smoki bardzo zaintrygowały.
A czym?
- Myślę, że samym faktem występowania gdzieś poza Chinami. Chińczycy naprawdę byli zaskoczeni, że są na świecie miejsca, gdzie smoki są ważnym elementem narodowych legend. Podczas parady zaprezentowaliśmy dwa ogromne, dwunastometrowe stwory - Ambasadora, który swoim anturażem nawiązywał do wystroju polskiego pawilonu (był lekko koronkowy), i Herbowego, to one właśnie zachwyciły publiczność, ich słowiańskość. Proszę sobie wyobrazić, że na trasie parady, bo taką przygotowaliśmy na terenie Expo, zobaczyło je 60 tysięcy osób!
W Krakowie takiej publiczności nigdy mieć nie będziecie...
- To fakt! A do tego jeszcze publiczność chińskich portali internetowych! Kilkanaście milionów ludzi widziało relacje z parady w Internecie, przeważnie były to otwarcia serwisów. Jedna z dużych gazet szanghajskich dała na pierwszej stronie tytuł "Polski dzień Smoka". Były setki tysięcy ludzi, którzy robili sobie zdjęcia ze smokami i te zdjęcia z pewnością obiegną całe Chiny. Nasze smoki miały na swoich smoczych szatach napisy w języku chińskim "Zapraszamy do Polski", więc myślę, że...
...że polska turystyka zacznie wreszcie prężnie się rozwijać.
- Mam nadzieję, że tym sukcesem spłacimy dług wdzięczności wobec polskiego podatnika, który przecież dofinansowuje krakowskie smoki i parady.
Będzie można tych zdobywców Chin zobaczyć w Krakowie 5 czerwca podczas 10. Parady Smoków?
- Oczywiście. Te dwa i towarzyszącą im smoczą drobnicę.
(...)
A rewizyta jest planowana?
- Na razie nie. Ale kto wie...? Myślę, że jak zorganizujemy w Krakowie Międzynarodową Paradę Smoków, to te z Chin z pewnością się u nas pojawią i staną w pierwszym szeregu.
Całość: Gazeta Wyborcza Kraków