Kraków. Obrazy Feliksa Falka
Feliks Falk to - wiadomo - dobre kino; "Wodzirej", "Był jazz", "Bohater roku". O tym, że Falk, zanim został studentem łódzkiej "filmówki", a potem cenionym reżyserem, studiował malarstwo i czynnie je uprawiał, pamięta coraz węższy krąg ludzi i raczej nie w Krakowie, gdzie z tej strony dotąd się nie przedstawiał.
Malarstwo Falk uprawiał krótko: pomiędzy studiami w warszawskiej ASP (dyplom w pracowni Aleksandra Kobzdeja w 1966 r.) a połową lat 70., kiedy to ukończył studia reżyserskie w Łodzi i zajął się filmem. Po latach zdecydował się pokazać swoje prace w warszawskiej Willi Struvego, a Barbara Zambrzycka-Śliwa, właścicielka Space Gallery, ściągnęła je obecnie do Krakowa. Wernisaż pod koniec tygodnia, a potem - wystawa dostępna dla wszystkich.
Obrazy Falka, przeważnie figuratywne, zbliżają się niekiedy do abstrakcji - np. "Nowy mur chiński" z geometrycznie budowanymi płaszczyznami. W Krakowie nie można nie odnotować, że za "Labirynt" pokazany w 1966 r. na sympozjum w Puławach Falk otrzymał wyróżnienie. Wśród wyróżnionych tam był również Tadeusz Kantor