Artykuły

Szary plusz

121. Krakowski Salon Poezji. Współczesna poezja austriacka. Pisze Pawel Głowacki w Dzienniku Polskim.

Rzodko spotykany profil egzotycznego ptaka? Tak. To pamiętam. Profil głowy Doroty Godzic i jeszcze czarne jej włosy, długie, spokojne nici węglowego pyłu, na ramionach zwinięte w lśniące precle. To wszystko? Nie. Co zatem na dokładkę? Kojąco ciepła twarz Alicji Bienicewicz, rysy uczynione dłutem miękkim, bardzo miękkim? To też, ale głównie - jej głos! Czyżby? Owszem, tamten szary plusz w jej szyi uszy moje pamiętają dobrze. A oprócz tego? Po zeszłym poranku niedzielnym, po zeszłym Salonie Poezji - ostało się w świecie coś jeszcze? Inne ślady? Inne resztki?

Oprócz tego - mało. Szanowne bóstwo pamięci, droga córo Uranosa i Gai, ty słusznie surowa Mnemosyne - z zeszłego salonu w głowie zostało tak mało, że prawie nic! Z ręką na sercu powiedzieć mogę, że pamięć moja ma pewność jedynie w matem tych właśnie pięknych resztek. Rzadki profil głowy egzotycznego ptaka i niżej czarne, lśniące obwarzanki z nici węglowego pyłu. I szary plusz w szyi tuż pod twarzą, co wyszła spod bardzo miękkiego dłuta. To wszystko. Gdybym o zeszłym Salonie pisał jutro, to kto wie, czy nie musiałbym oddać do druku stronicy zupełnie pustej?

Właśnie! Zupełnie pusta, zupełnie pusta... A wcześniej napisałeś słowa: prawie nic. Przecież prawie nic, to jednak jest coś, bo nie jest to zupełnie nic. Jeśli więc oprócz wymienionych resztek zostało jednak coś, bo zostalo prawie nic, aż prawie nic - to wysil się! Może jednak coś tam się jeszcze znajdzie?

Mam! Co masz? Mam skrzypienie, pamiętam, że coś sucho jęczało. Co? Szalenie fachowe krzesło, na którym przy fortepianie siedział Paweł Kubica i nadzwyczaj wzruszająco przebierał palcami po innych, nieprzeliczonych, czarno-białych palcach - krzesło to mianowicie nadzwyczajnie skrzypiało, jęczało, wręcz jak człowiek na czworakach, na którym oto gniazdo umościł sobie inny człowiek! Dobrze, niech będzie, ale brnij dalej.

Dalej, dalej... Pamiętam wierną bywalczynię salonów, pamiętam tę damę z wiecznym kokiem i w wieku bodaj podwójnie chrystusowym. Jak przez mgłę widzę, że w zeszły niedzielny poranek znów, czyli po raz już 121. z kolei, nabrała w serwetę nieludzką ilość łakoci i jadła, niebywale jadła, gdy Bienicewicz i Godzic czytały, jadła tak intensywnie, jak gdyby nawiedzona była przez jakiegoś ponurego ducha bydlęcej żarłoczności. I też przez mgłę dostrzegam dużo, zaskakująco dużo pustego powietrza. Chyba jeszcze nigdy w foyer Teatru im. Juliusza Słowackiego nie było tylu wolnych krzeseł... Niech będzie, obżartuch okraszony kokiem to też coś uchwytnego, ale co z istotą rzeczy? Co z czytanymi wierszami?

Mnemosyne - trafiłaś w sedno! Wszystko, co w głowie mogę dziś odgrzebać w sprawie istoty salonu, to fakt, że aktorki czytały współczesną poezję austriacką - wiersze czterech poetek. Kropka. Reszta to litery skalkowane z programu, nie z mej emocji. Reszta jest słowem martwym, bo nie pamiętam. Ani, że szło o wiersze pań: Christine Lavant, Christine Busta, llse Aichinger i Friedenke Mayrocker. Ani, że całość miała tytuł: "Chcę o cierpieniu wreszcie wszystko wiedzieć". Nie pamiętam zapisanego cierpienia. Pamiętam tylko cierpienie tkwienia w bezruchu, cierpienie siedzenia.

Siedzenie sobie a muzom. Siedzenie ku pokrzepieniu nudy. Siedzenie z nawyku. I słuchanie tylko dlatego, że się ma uszy. A wszystko stąd, że tamta poezja okazała się, by tak rzec, "zapominalska" wręcz nadzwyczajnie, bo "zapominalska" in statu nascendi. Pierzchała jak kamfora już wtedy, gdy przed uchem słuchacza wybrzmiewała w pełnej krasie, i dobrze! Orzeźwiająco, bo Salon nudy to nie zły Salon. Salon nudy to ludzki wymiar idei Salonów. Przecież nie można być wyjątkowym - bez przerwy! Trzeba czasem nie mieć nic do powiedzenia. Warto zostawić pamięci tylko piękne resztki. Profil egzotycznego ptaka. Albo szary plusz w dalekiej szyi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji