Artykuły

Sezon militarny w pełni

Sezon militarny w pełni: po hucznych obchodach Grunwaldu i zwycięskiego Powstania Warszawskiego przyszedł czas na Bitwę Warszawską, ową matkę wszystkich polskich bitew. Nie wiem, jak czytelnicy, ale ja mam już dość całego tego militarno-plemiennego patriotyzmu. Mdli mnie od nieustannego machania szabelkami, nucenia "Lance do boju, szable w dłoń, bolszewika goń, goń, goń", prężenia muskułów i demonstrowania jedności, jakby jutro znów miała wybuchnąć wojna. Wszystko to jest do bólu anachroniczne i czyni z Polski muzeum, a raczej żywy skansen Europy - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Sezon militarny w pełni: po hucznych obchodach Grunwaldu i zwycięskiego Powstania Warszawskiego przyszedł czas na Bitwę Warszawską, ową matkę wszystkich polskich bitew, dzięki której uratowaliśmy Europę i świat przed wiadomo kim. Jak co roku na polach pod Ossowem miłośnicy pukawek i kapiszonów bawili się w przeganianie bolszewików, biskupi odprawiali liczne msze, a politycy z prezydentem na czele demonstrowali swój prężny patriotyzm i właściwą postawę religijną. Czołowy piewca polskiego oręża Jerzy Hoffman, niestety, nie zdążył na rocznicę ze swoim filmem o cudzie nad Wisłą, jednak już w przyszłym roku będziemy mogli zobaczyć naszych dziarskich chłopców dających łupnia bolszewii, i to w 3D.

Nie wiem, jak czytelnicy, ale ja mam już dość całego tego militarno-plemiennego patriotyzmu. Mdli mnie od nieustannego machania szabelkami, nucenia "Lance do boju, szable w dłoń, bolszewika goń, goń, goń", prężenia muskułów i demonstrowania jedności, jakby jutro znów miała wybuchnąć wojna. Wszystko to jest do bólu anachroniczne i czyni z Polski muzeum, a raczej żywy skansen Europy. Rekonstrukcje militarne organizowane są na całym świecie, ale tylko u nas mają zadęcie polityczno-kościelno-państwowe. Mówi się, że tego rodzaju imprezy służą popularyzowaniu polskiej historii i tradycji, ale czy polska historia to tylko bitwy i powstania? Czy nie mamy osiągnięć w dziedzinie przemysłu, nauki, myśli technicznej, humanistyki, sztuki, architektury, na których można budować nowoczesny patriotyzm? Dlaczego w XXI wieku karmimy młode pokolenia mitem ułańskiej szabelki i Małego Powstańca, pokazujemy wojnę jako zabawę, rzecz jasna bez kropli krwi? Czego w ten sposób uczymy, poza antyrosyjską i antyniemiecką fobią?

Ja oczywiście rozumiem, że budowa Gdyni czy eksperymenty Marii Skłodowskiej-Curie to nie jest materiał na masowe widowiska, przy których mogliby ogrzać się politycy. Nie wyobrażam sobie specjalnie mszy ku czci pierwiastków promieniotwórczych lub Centralnego Okręgu Przemysłowego. Mimo to może jednak dałoby się zbudować dla szabelek i pukawek jakąś sensowną alternatywę? Ktoś na forum Gazeta.pl rzucił pomysł, aby zrekonstruować mecz piłkarski Polska - Anglia na Wembley z 1973 roku, który otworzył nam drogę do mistrzostw świata w Niemczech. Nie należę do fanów piłki, ale jestem gotów poprzeć ten projekt, pod warunkiem że odtworzymy także: pierwszy koncert Chopina w Paryżu (1832), skroplenie powietrza w laboratorium Zygmunta Wróblewskiego i Karola Olszewskiego (1883), otwarcie gdyńskiego portu (1923) i uroczystość wręczenia literackiej Nagrody Nobla Czesławowi Miłoszowi (1980). A pod Wołominem zbudujmy skansen dla miłośników lancy i szabelki. Niech sobie tam gonią bolszewika do woli.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji