Czas akcji: 12 września 1909 roku.
Miejsce akcji: Paryż, mieszkanie państwa Paumele.
Obsada: 5 ról męskich, 7 kobiecych.
Druk:
Dziewięcioletni, choć rozwinięty ponad swój wiek Wiktor przypomina służącej, że za rok będzie już mężczyzną i ona wtedy powinna mu dać to, co innym mężczyznom, bo przecież nie zaprzeczy, że śpi regularnie z jego ojcem. Postanowił, że nie będzie czekał na to cały rok. Przypomina, że dziś są jego urodziny a dotychczas był wzorowym dzieckiem i nigdy nie przekraczał żadnych zakazów. Łapie kielich za trzy tysiące franków, służąca drży, że mógłby go stłuc. Wiktor odstawia kielich, ale tłucze wazę za dziesięć tysięcy. Oskarża o to służącą. Jest pewien, że uwierzą jemu, bo on nigdy nie sprawiał żadnych kłopotów, a ona rozbiła już niejedno. Służąca jest coraz bardziej przestraszona. Wiktor twierdzi, że nie jest już dzieckiem, wie, że jest nieprzeciętnie inteligentny. Kpi ze słów modlitw. Służąca jest coraz bardziej przerażona. On obiecuje jej, że wspaniałomyślnie uratuje ją przed karą. Ona ma jego dość i odgraża się, że wstrętny bachor jej za to zapłaci.
Zostawszy sam w pokoju Wiktor zastanawia się nad swoją inteligencją. Odwiedza go sześcioletnia Estera i składa życzenia urodzinowe. On chwali się, że ma służącą w ręku. Estera opowiada mu co robi jego ojciec gdy odwiedza jej matkę.
Wchodzą rodzice Wiktora, pytają kto zbił wazę. Wiktor twierdzi, że to Estera. Matka Estery bije ją za to po twarzy. Wiktor przypomina, że dziś są jego urodziny i prosi, żeby w związku z tym ułaskawić Esterę. Matka Estery opowiada, że jej mąż popadł w szaleństwo. Wiktor wygłasza jakiś dziwny monolog, gdy rodzice pytają, o co mu chodziło, wyjaśnia, że udawał wariata. Ojciec każe mu przeprosić Matkę Estery, Estera zabrania mu to robić.
Wpada Ojciec Estery, wygłasza dziwny monolog. Odwiedza ich Generał. Wiktor namawia obu panów, żeby opowiedzieli o Marszałku Bazaine i wojnie 1870-71. Matka Estery prosi, żeby o tym nie wspominać, bo to denerwuje jej męża.
Wszyscy zasiadają do stołu. Po jedzeniu proszą Wiktora, żeby coś wyrecytował. On mówi wiersz o żołnierzu i to skłania Ojca Estery do wspomnień o wojnie i generale Bazaine, co przyprawia go o atak nerwowy. Następnie Estera mówi wierszyk o kotku. Zebrani są zachwyceni dziećmi i wpadają na pomysł, że byłaby z nich ładna para. Ojciec Estery dla żartu udziela im ślubu i chce, żeby dzieci udawały małżonków. Wiktor i Estera po krótkiej naradzie odgrywają wczorajszą scenę między jej matką i jego ojcem. Zapada ogólna konsternacja, Ojciec Estery próbuje uspokoić żonę bliską histerii, w końcu wychodzi, nucąc zwrotkę wierszyka o kotku o tym, jak Ala sobie kołki w dziurkę wkłada.
Generał zapewnia Wiktora, że chciałby mu sprawić przyjemność, pyta, co może dla niego zrobić. Wiktor chce zabawić się w konika, to znaczy osiodłać i dosiąść Generała, który na czworakach obejdzie stół. Jego Ojciec jest oburzony, ale Generał nie ma nic przeciwko temu. Łazi na czworakach z Wiktorem na grzbiecie, który bawi się w jeźdźca, dziabiąc go ostrogami, każąc mu galopować i w końcu dając cukier. Dorośli są skonsternowani, Estera się zaśmiewa.
Matka Estery i Ojciec Wiktora spotykają się w ustronnym miejscu, są zdenerwowani. Domyślają się, że Estera podpatrzyła ich poprzedniego wieczoru. Z tego zdenerwowania i rozterki padają sobie w ramiona i się całują. Wiktor ich podgląda. Matka Estery śmieje się z pomysłu ożenienia ich dzieci, to byłoby kazirodztwo - Estera jest siostrą Wiktora. Rzucają się na siebie namiętnie i lądują na kanapie. Wtedy Wiktor ujawnia swoją obecność. Ojciec bije go po twarzy. Nadchodzą inni. Wiktor daje popisy swojej elokwencji, Ojciec każe mu wreszcie iść spać. Chłopiec pyta z kim, czym znów wprawia wszystkich w zakłopotanie, oznajmia, że chciałby ze służącą, po czym wygłasza błazeńską przemowę, w której oskarża siebie. Jego Ojciec stwierdza z przerażeniem, że wyrośnie z niego wykolejeniec i chuligan. Matka Wiktora jest oburzona - jak taka miernota może oskarżać jej cudownego syna? Na pewno robi to z zawiści. Ojciec Wiktora z wściekłością rozbija drugą cenną wazę.
Wchodzi Ida - piękna kobieta w wieczorowej sukni. Przypomina Matce Wiktora czasy ich dzieciństwa, wyjaśnia, że chciała znaleźć swoją przyjaciółkę, która mieszka na tej samej ulicy i nosi to samo nazwisko. Dowiedziała się, że dwie panie o tym samym nazwisku mieszkają w pobliżu. Okazuje się, że Ida ma nieprzyjemną przypadłość - w niekontrolowany sposób "puszcza gazy". Wiktor siada jej na kolanach, Estera się jej boi i wybiega, dorośli biegną za nią. Wiktor całuje Idę w szyję, prosi, żeby opowiedziała mu o miłości, Ida całuje go. Gdy wychodzi, pozostali wnoszą Esterę, która miała atak szaleństwa.
Ojciec Estery każe żonie i córce ubierać się, bo zaraz odpływają, wyprowadza je z pokoju, po czym wraca i pyta, czy udało mu się ich nabrać i uwierzyli w jego atak szaleństwa.
Wychodzą wszyscy prócz rodziców Wiktora. Jego Matka chce porozmawiać z mężem, on prosi, żeby odłożyła to do jutra, dziś trzeba odpocząć i poczytać gazetę. Czyta jej na głos. Nudzą ją wiadomości, interesuje ją tylko powieść "Wielka dama" opowiadająca o zdradach małżeńskich. Płacze. Mąż bezskutecznie próbuje ją uspokoić. W końcu stwierdza, że trochę popracuje. Zajmie się stolarką. Przynosi narzędzia i hebluje łóżko niszcząc je metodycznie. Żona próbuje mu przeszkodzić, w końcu zamierza się na niego młotkiem, on ją obezwładnia i zanosi na łóżko, po czym starannie chowa narzędzia i postanawia jutro naprawić komodę. Gdy leżą w łóżkach i próbują zasnąć, wchodzi służąca z pytaniem, czy na nią nie dzwonili. Po jej wyjściu Ojciec Wiktora nie może zasnąć i krzyczy, że nie może spać, na to jego żona, wrzeszcząc, zaczyna odmawiać modlitwy. Kończy płaczem. Mąż przyznaje, że zdradza ją z Matką Estery. Wchodzi Wiktor - nie może spać, bo oni hałasują i boli go brzuch. Każe im uważać, bo trzymanie rewolweru koło nocnika jest niebezpieczne, można strzelając w lustro pomylić je ze szklanymi drzwiami. Gdy wychodzi, Ojciec zapewnia, że coś się dziś wydarzy i już czuje śmierć w powietrzu. Na wszelki wypadek wyrzuca rewolwer przez okno i nagle rozlega się huk. Okazuje się jednak, że to komuś pękła opona. Ojciec Wiktora jest coraz bardziej zdenerwowany i dochodzi do wniosku, że wszystkim klęskom tego dnia jest winien Wiktor.
Wiktor znów zagląda do ich pokoju, skarży się, że nie może spać i boli go brzuch, Ojciec w odwecie za wszystkie nieszczęścia bije go aż tryska krew. Po czym, aby zasnąć, wraz z żoną zażywają laudanum. Gdy majaczą, z oddali dobiegają krzyki Wiktora. Po chwili znowu przychodzi do ich sypialni i twierdzi, że jest chory. Ponownie każą mu iść do łóżka. Ojciec wychodzi, żona idzie go szukać, w tym czasie Estera wślizguje się do pokoju Wiktora. Słychać dzwonek do drzwi - to Matka Estery, szuka córki. Gdy rodzice Wiktora zapewniają, że jej tu nie ma, wpada w histerię błagając, żeby nie zabijali jej dziecka. Wiktor wprowadza Esterę. Na to jego Matka pada na kolana twierdząc, że cud zgromadził ich tu wszystkich - cudzołożnicę, niegodnego męża, nieszczęśliwą matkę i niewinne dzieciątka. Każe im się modlić i przysiąc poprawę. Pozostałym uniesienie się udziela, cudzołożnicy obiecują poprawę, tylko Wiktor jęczy, że boli go brzuch.
Służąca rodziców Estery przynosi wiadomość, że jej Ojciec dziewczynki się powiesił. Wiktor mdleje. Jego Matka każe reszcie iść po doktora. Łka nad zemdlonym synem, po czym dochodzi do wniosku, że on to robi tylko po to, aby ją niepokoić i bije go po twarzy. Wiktor zauważa, że to żałosne - matka, która bije cierpiące i bliskie śmierci dziecko. Ona błaga o przebaczenie. On przebacza i wyznaje, że zdaje sobie sprawę ze swojego geniuszu. Ma dziewięć lat i dwa metry wzrostu, od piątego roku życia szukał Jedyności. Teraz ją znalazł. Gdy chce wyjaśnić Matce, o co chodzi, nadchodzi Doktor, jego Ojciec i Estera z Matką. Doktor bada go, stwierdza wysoką gorączkę. Wiktor pyta Matkę o której się urodził. Dowiaduje się, że o dwunastej, zauważa, że teraz jest po jedenastej. Chce im wyjaśnić pojęcie Jedyności - zbliża się dwunasta, a on umiera, bo śmierć jest ostatnią instancją Jedyności. Próbuje im wyjaśnić to pojęcie, ale nie zdąża. Umiera.
Słychać dwa strzały. W ostatniej scenie przy łóżku Wiktora leżą zastrzeleni jego rodzice.
Dramat po raz pierwszy został zagrany 24 grudnia 1928 roku przez zespół im. Alferda Jarry w reż. Antoina Artaud.
Ukryj streszczenie