Kantata dramatyczna w 4 częściach; libretto: kompozytor oraz G. de Nerval i L. Gandonniere, wg "Fausta" Johanna Wolfganga Goethego. Prapremiera: Paryż 6 XII 1346.
Premiera polska: Warszawa 1911.
Osoby: Faust - tenor; Małgorzata - sopran; Mefistofeles - bas; Brander - bas; duchy piekieł, serafiny i duchy niebiańskie, elfy, studenci, chłopi, żołnierze.
Część I. O wschodzie słońca błądzi Faust po węgierskiej równinie. Samotność przerywa mu gromada wieśniaków, którzy śpiewają i tańczą. Wesoły nastrój wnet się mąci - pojawiają się sylwetki zbrojnych żołnierzy, niebo w oddali zabarwia się łuną pożaru, słychać sygnały trąb wzywających naród do walki o wolność. Rozbrzmiewa pełna życia bohaterska melodia "Marsza węgierskiego" ("Marsz Rakoczego").
Część II. Odsłona 1. Sędziwy uczony - Faust, zrozpaczony i złamany, pragnie trucizną skrócić swe życie, lecz rozbrzmiewająca z oddali chóralna pieśń sławiąca uroczysty dzień Zmartwychwstania powstrzymuje go od tego kroku i zwraca jego myśli ku niebiosom. Nagle zjawia się wysłannik piekieł - Mefistofeles, który ofiarowuje się ukazać Faustowi wszystkie cuda świata i przywrócić rozkosze młodości.
Odsłona 2. Szatan prowadzi Fausta do winiarni Auerbacha w Lipsku, gdzie pije i bawi się wesoło grono mieszczan i młodzieży. Student Brander śpiewa zabawną, groteskową pieśń o szczurze, który po różnych perypetiach ginie w końcu w czeluściach kuchennego pieca. Zebrani odpowiadają na to szyderczym requiescat in pace - po czym podejmują motyw pieśni Brandera w formie 4-głosowej fugi, parodiując styl muzyki kościelnej. Mefistofeles sam również wprasza się do pijackiego grona, intonując słynną "Pieśń o pchle" ("Chanson de la puce"), którą zebrani przyjmują entuzjastycznie.
Odsłona 3. We śnie ukazuje szatan Faustowi postać Małgorzaty. Pierwszą myślą Fausta po przebudzeniu - to znaleźć tę cudną dziewczynę. Mefistofeles przenosi go do miasta w pobliże domu Małgorzaty.
Odsłona 4. Obraz średniowiecznego miasta. Słychać pieśń powracających z wojny żołnierzy, potem wesołe śpiewy rozbawionych studentów, następnie zaś obie grupy łączą się w świetnym 2-chórowym finale.
Część III. Sytuacja jest tu niemal identyczna jak w III akcie późniejszej opery Gounoda. Mamy więc pełną uczucia arię Fausta ("Merci, doux crepuscule"), powrót Małgorzaty do domu i jej piękną, w archaicznym stylu utrzymaną "Balladę o królu z Thule". W tym czasie Mefistofeles przed domem nakazuje duchom płomieni, aby romantycznym czarem otoczyły spotkanie Małgorzaty z Faustem, i intonuje swoją serenadę ("Devart la maison"). Małgorzata kładzie się spać, nie przeczuwając bliskości Fausta; gdy się budzi, ze zdumieniem spostrzega go przy sobie. Głosy obojga łączą się w pełnym namiętnego żaru duecie miłosnym. Czułe wyznania przerywa Mefisto, ostrzegając, że już świta, zbudzili się sąsiedzi i wnet całe miasto będzie wiedziało o ich schadzce. Trzeba uciekać - niestety jest za późno. Tłum ciekawych kumoszek otacza dom.
Część IV. Odsłona 1. Faust rychło zapomniał o Małgorzacie. Nieszczęśliwa, porzucona, snuje daremnie marzenia o utraconym kochanku (aria "D'amour l'ardente flamme"). (Pełne goryczy słowa jej pieśni - o spokoju, który odszedł na zawsze - zaczerpnięte zostały nie z "Fausta", lecz z ballady Goethego "Małgorzata przy kołowrotku", która posłużyła też za tekst genialnej pieśni Schuberta.)
Odsłona 2. Faust, którego duszę wypełnia niepokój, gorycz i zwątpienie, szuka wytchnienia w leśnych ustroniach. Rozmyśla o nicości, o pustce wszystkich rzeczy i wszystkich poczynań. Tylko piękno przyrody może ukoić nieco jego znękaną duszę (inwokacja "Nature immense"). Mefistofeles przynosi mu wieść o Małgorzacie, która oskarżona o otrucie swej matki, wtrącona została do więzienia. Na życzenie Fausta szatan zgadza się dopomóc w jej uwolnieniu, lecz w zamian żąda podpisania paktu, mocą którego po śmierci dusza uczonego należeć będzie do niego. Gdy Faust czyni zadość jego woli, pojawiają się dwa zaczarowane rumaki i w szalonym pędzie unoszą ich obydwu.
Odsłona 3. Faust i Mefistofeles mijają równiny i góry, mijają grupę wieśniaków modlących się przed krzyżem i figurą świętej Małgorzaty - wtem oślepiająca błyskawica przecina niebo i piorun obala krzyż. Roje piekielnych zjaw otaczają pędzących jeźdźców. Słychać posępne dźwięki dzwonów pogrzebowych; do uszu Fausta dobiega echo głosu Małgorzaty. Nie do niej jednak wiedzie go szatan, lecz prosto w czeluście piekieł. Obydwaj zapadają się w otchłań; Mefisto woła triumfalnie: "Cieszcie się, on już do nas należy".
Odsłona 4. W niesamowitym, orgiastycznym pandemonium triumfują i radują się moce piekielne, dostawszy Fausta w swą władzę. Stopniowo wszystko cichnie i obraz się zmienia.
Odsłona 5. W niebiańskich przestworzach dusze zbawione wespół z chórami serafinów błagają boski majestat o łaskę dla grzeszniczki, która wiele wprawdzie zawiniła, lecz także wiele kochała. Anielskie głosy wzywają Małgorzatę i unoszą jej duszę ku niebu - daleko od świata cierpień i namiętności.
Osiem scen muzycznych wg "Fausta" napisał Berlioz jeszcze jako 25-letni młodzieniec, w czasie studiów. Podczas podróży koncertowej poprzez Pragę i Wiedeń (w 1845) począł kontynuować pracę nad "Faustem", w Budapeszcie prawdopodobnie powstał efektowny "Marsz węgierski", osnuty na temacie autentycznej pieśni żołnierzy rewolucyjnej armii Rakoczego, a po powrocie do Francji (październik 1846) ukończył kompozytor całość dzieła, nadając mu postać nie opery, lecz kantaty dramatycznej, przeznaczonej do wykonania estradowego. Niestety pierwsze wykonanie "Potępienia Fausta" w paryskiej Operze Komicznej odbyło się przy widowni zapełnionej zaledwie do połowy. Dopiero w kilka lat po śmierci Berlioza fala powodzenia wyniosła nagle "Potępienie Fausta" wysoko, dając mu nawet przewagę nad innymi dziełami kompozytora. Szczególnie wspaniałe triumfy odniosło "Potępienie Fausta" wystawione jako opera w 1902 na scenie teatru w Monte Carlo z udziałem najsłynniejszych ówczesnych artystów - sopranistki Nellie Melby i polskiego tenora Jana Reszke.
Muzyka "Potępienia Fausta" łączy sprzeczne raczej cechy statycznej z założenia formy kantatowej i pewnej teatralności - możliwe, że to właśnie jest słabą stroną dzieła Berlioza. Znajduje się w tej muzyce wiele rysów wspólnych ze stylem francuskiej wielkiej opery historycznej (Meyerbeer), "Potępienie Fausta" posiada jednak znacznie więcej cech symfonicznych - efektowność jego polega bardziej na bogactwie i blasku partii orkiestralnych i chóralnych niż solowych. Na szczególną uwagę zasługuje świetny polichóralny fragment finałowy (pandemonium) oraz inwokacja Fausta do natury, śmiałością harmonii wyprzedzająca znacznie epokę, w której Berlioz tworzył swe dzieło - zapowiadająca już w pewnym stopniu późniejsze zdobycze impresjonistów.
Źródło: Przewodnik Operowy, Józef Kański, PWM 1997
Ukryj streszczenie