Opera w 4 aktach z prologiem; libretto: kompozytor.
Prapremiera: Petersburg 23 X 1890.
Premiera polska: Poznań 1934.
Osoby: Igor Światosławowicz, kniaź nowogrodzko-siewierski - baryton; Jarosławna, jego żona - sopran; Włodzimierz, syn Igora z pierwszego małżeństwa - tenor; Włodzimierz, książę halicki, brat Jarosławny - bas; Kończak, chan połowiecki - bas; Kończakówna, jego córka - mezzosopran; Owłur, Połowiec - tenor; Skuła i Jeroszkin, wądrowni grajkowie - tenor i bas; chan Gzak - rola niema; bojarzy, wojownicy ruscy i połowieccy, dziewczęta, lud. Akcja rozgrywa się na Rusi w XII w.
Prolog. Jest rok 1185. Kniaź Igor Światosławowicz przygotowuje wojenną wyprawę przeciwko koczowniczym plemionom Połowców. Już stoi na placu rycerski zastęp, gotów do wymarszu. Lecz oto niespodziewanie słońce się zaciemnia i w środku dnia mrok ogarnia ziemię. Przerażeni mieszkańcy Putywla uważają ten znak niebieski za złą wróżbę i usiłują odwieść Igora od zamierzonej wyprawy. Mężny wódz jednak nie odstępuje od zamiaru i w słowach pełnych żaru dodaje odwagi swym wojownikom. Księżna Jarosławna w otoczeniu niewiast wychodzi pożegnać mężów ruszających na bój. Igor zleca bratu Jarosławny, księciu Włodzimierzowi halickiemu, opiekę nad swą małżonką. Rycerze dosiadają koni i żegnani uroczystym chóralnym śpiewem wyjeżdżają z wolna poza bramę grodu. Na placu pozostają jedynie Skuła i Jeroszkin, dwaj wędrowni grajkowie, którym tchórzliwa natura kazała wycofać się z udziału w wyprawie.
Akt I. Odsłona 1. Na dworze księcia Włodzimierza halickiego dzień i noc upływa na hulankach. Są tu też Skuła i Jeroszkin, którzy znaleźli nareszcie godną siebie kompanię i wodzą rej wśród pijanej czeladzi. Gdy o wyprawie Igora od dłuższego czasu zabrakło wieści, książę halicki zrzucił całkowicie maskę obłudnej uprzejmości i pokory, ukazując swój właściwy charakter - hulaki i rozpustnika. Oto właśnie nocą porwano na jego rozkaz jedną z dziewczyn z dworu Jarosławny, a teraz książę zupełnie wyraźnie zamyśla o zagarnięciu władzy nad Putywlem i zamiarom tym daje wyraz w zawadiackiej pieśni ("Gdybym szczęście miał"). Brutalnie odpędza książę dziewczęta, które przyszły błagać go o litość nad towarzyszką, zaś pijana gromada postanawia obwołać go kniaziem Putywla.
Odsłona 2. Księżna Jarosławna jest sama i tęsknie marzy o minionym szczęściu u boku ukochanego małżonka - Igora, po którego wyprawie, ku jej rozpaczy, wszelki ślad zaginął (aria "Upłynął długi czas"). Dworki księżnej proszą ją, by użyła swej władzy dla uwolnienia ich towarzyszki porwanej przez księcia halickiego. A oto zjawia się i sam książę Włodzimierz. Zachowuje się zuchwale, widzi już w myślach siebie jako władcę Putywla. Jednak w końcu ugina się przed godnością i majestatem małżonki Igora. Lecz cięższa jeszcze próba czeka Jarosławę. W komnacie pojawiają się bojarzy z wieścią, iż wojska Igora zostały rozbite, on sam ranny dostał się do niewoli, a połowieckie hordy wtargnęły na Ruś. Księżna jest złamana, po chwili jednak zbiera siły i rozkazuje przygotować miasto do obrony.
Akt II. Zachodzące słońce oświetla obóz połowiecki. Przed namiotami grupa dziewcząt nuci tęskną wschodnią pieśń, stopniowo przechodzącą w żywy taniec. Zmysłowym żarem tchnie śpiew Kończakówny, córki chana Połowców, wyrażający tęsknotą za miłością i szczęściem. Urok pięknej córy Wschodu podbił serce młodego Włodzimierza, syna Igora, który wraz z nim pociągnął na wyprawę i dostał się do niewoli w walce z przeważającymi siłami wroga. Spotkawszy się z Kończakówną pod osłoną nocy, wyznaje jej Włodzimierz swą miłość i w zamian słyszy zapewnienie o jej wzajemnym uczuciu (duet "Tyś-to, o drogi mój"). Igora natomiast dręczy tęsknota za ojczystą Rusią i ukochaną żoną, Jarosławną, gnębi poczucie winy i odpowiedzialność za poniesioną klęską (aria "Ni snu, ni błogich chwil"). Mimo to odrzuca propozycję nawróconego na chrześcijaństwo Połowca Owłura, który ofiarowuje się ułatwić mu ucieczkę. Ponurych myśli Igora nie rozprasza fakt, iż groźny i okrutny chan Połowców, Kończak, podbity jego męstwem i wielkodusznością, nie traktuje go bynajmniej jak niewolnika, lecz jako gościa w swym obozie, a rad by widzieć w nim druha i sprzymierzeńca (aria "Czyś, kniaziu, zdrów?"). Ofiarowuje on Igorowi najwspanialsze dary, które ten jednak odrzucaj w końcu, chcąc rozproszyć smutek kniazia, zaprasza go na barwne widowisko. Scena ta (słynne "Tańce połowieckie") zamyka II akt.
Akt III. Igor jest świadkiem powrotu połowieckich oddziałów pod dowództwem chana Gzaka ze zwycięskiej wyprawy na Ruś. Widok prowadzonych w poniżeniu jeńców ruskich sprawia, że Igor postanawia usłuchać rad Owłura i poświęcając swą książęcą dumę, uciec z obozu Połowców, by stanąć na czele obrońców ojczystego kraju. Plan ucieczki powiódł się - jedynie młodego Włodzimierza zatrzymała w ostatniej chwili, bez wielkiego zresztą oporu z jego strony, zakochana w nim Kończakówna, a jej groźny ojciec, zachwycony sprytem i odwagą Igora, rad przyjął Włodzimierza na zięcia. (Akt ten bywa zazwyczaj pomijany przy wystawieniach opery.)
Akt IV. Na dworze w Putywlu samotna Jarosławna żali się nad tragicznym losem Rusi - i swoim własnym. Z trudem najwyższym oparł się Putywl najazdowi Połowców, a teraz oto w oddali widać dwóch jeźdźców, z których jeden na pewno jest Połowcem. Rozpacz Jarosławny przeistacza się w ogromną radość, gdy w drugim jeźdźcu rozpoznaje Igora. Pełne uniesienia jest powitanie obojga stęsknionych małżonków. Lecz dla niektórych powrót Igora nie jest wcale miłą niespodzianką. Oto grajkowie Skuła i Jeroszkin, którzy przez cały czas bezczelnie wyśmiewali nieudaną wyprawę wojenną, teraz ujrzawszy kniazia całego i zdrowego, są przerażeni. Chcąc ratować życie, wpadają na pomysł, by jako pierwsi obwieścić całemu grodowi powrót kniazia. Istotnie, pamięć o ich przewinieniach ginie wśród ogólnej radości, z jaką bojarzy i cały lud witają szczęśliwy powrót kniazia Igora.
Temat opery osnutej na tle staroruskiego eposu pt. "Słowo o wyprawie Igora" podsunął Borodinowi związany blisko z Potężną Gromadką literat i krytyk muzyczny, Włodzimierz Stasow. Wiedział on, że temat ten będzie w pełni odpowiadał rodzajowi talentu kompozytora, którego domeną była przede wszystkim twórczość o charakterze epickim i wielkie, szeroko zarysowane konstrukcje muzyczne. Borodin początkowo z entuzjazmem zabrał się do pracy. Wkrótce jednak pochłonęły go rozliczne obowiązki związane ze stanowiskiem profesora chemii w Akademii, a także praca nad innymi dziełami. Dopiero w 1874 - w 5 lat po otrzymaniu od Stasowa libretta opery - powrócił do "Kniazia Igora". Publiczne wykonanie fragmentów tego dzieła w 1879 przynosi kompozytorowi wielki sukces i dodaje mu ochoty do dalszej pracy, która jednak posuwa się naprzód bardzo powoli. Po śmierci Borodina nie skończoną operą, jak również innymi rękopisami jego dzieł, zajął się jeden z najbliższych przyjaciół zmarłego, Mikołaj Rimski-Korsakow, który wraz ze swym uczniem, Aleksandrem Głazunowem, uzupełnił bądź zinstrumentował niekompletne fragmenty "Kniazia Igora". Wystawienie opery w petersburskim Teatrze Maryjskim stało się wielkim pośmiertnym triumfem Borodina.
"Kniaź Igor" należy do gatunku wielkiej opery historycznej, lecz odbija bardzo od dzieł tego typu powstałych we Francji czy we Włoszech; w ramy tradycyjnych form arii, duetów, tercetów czy chórów wtopił Borodin intonacje rosyjskiej muzyki ludowej i starocerkiewnej (unikając jednak bezpośrednich cytatów). Główną ,,ideą" opery jest po mistrzowsku oddane muzycznymi środkami przeciwstawienie świata dawnej Rusi i owianego egzotycznym czarem świata Wschodu, reprezentowanego przez plemię Połowców. Do najświetniejszych fragmentów "Kniazia Igora" należą wielkie sceny zbiorowe, wykorzystujące specyficzny rodzaj rosyjskiej ludowej polifonii, "Tańce połowieckie" oraz solowe arie Kończakówny, Igora i Kończaka z II aktu.
Źródło: Przewodnik Operowy, Józef Kański, PWM 1997
Ukryj streszczenie