Czas akcji: druga połowa XX wieku.
Miejsce akcji: szpital psychiatryczny w południowej Anglii.
Obsada: 5 ról męskich, 4 role kobiece oraz pięciu aktorów w rolach koni (szóstego konia gra aktor w roli Młodego Jeźdźca).
Druk: "Dialog" nr 8/1978.
Dramat w dwóch aktach.
Siedemnastoletni Alan Strang popełnił okrutną i niezrozumiałą dla nikogo zbrodnię: metalowym szpikulcem oślepił sześć koni ze stajni, w której pracował. Sędzia Hester Salomon najpierw przekonała przysięgłych, żeby zgodzili się na zamknięcie Alana nie w więzieniu, lecz w szpitalu psychiatrycznym, a następnie zaprzyjaźnionego psychiatrę, Martina Dysarta, by przyjął chłopca na swój przepełniony oddział. Początkowo pacjent na wszelkie pytania reaguje podobnie jak w sądzie: śpiewając piosenki z reklam telewizyjnych. Jednak po dwóch dniach nieoczekiwanie udziela odpowiedzi na pierwsze pytanie Dysarta: to ojciec zabrania mu oglądania telewizji.
Terapeuta odwiedza rodziców chłopca, którzy nie radzą sobie z trudną sytuacją: nie mogą zrozumieć, jak ich syn, który kochał zwierzęta, mógł dopuścić się tak okrutnego czynu. Wkrótce oboje rodzice - choć każde osobno - odwiedzają Dysarta w klinice, by ujawnić fakty, o których nie chcą mówić w obecności współmałżonka. Dysart szybko odkrywa napięcia, istniejące w rodzinnym domu Alana: Frank Strang jest ateistą, a Dora Strang gorliwą katoliczką, karmiącą wyobraźnię syna mrocznymi opowieściami i obrazami ze Starego i Nowego Testamentu. Ojciec, z zawodu drukarz, chciał, by syn poświęcał swój wolny czas czytaniu, więc kazał usunąć z domu telewizor; matka pozwalała mu wymykać się na telewizję do sąsiadów.
Alan jest niezbyt inteligentny; z trudem nauczył się czytać. Dla Dysarta jest trudnym przypadkiem: nie współpracuje z terapeutą, jest agresywny, żąda, by terapeuta rewanżował się zwierzeniem za zwierzenie. Dysart, mimo dużego doświadczenia w pracy, po raz pierwszy ulega pacjentowi. Alan szybko odkrywa jego czułe miejsce: nieudane małżeństwo. Dysartowie nie mają dzieci, Martin od lat nie sypia z żoną. Choć - o czym Alan się nie dowie - Dysart przeprowadził badania, nie powiedział żonie, że jest bezpłodny. Oboje żyją we własnych światach: ona robi na drutach ubranka dla sierot, on poświęca czas pacjentom i swojemu hobby: kulturze antycznej Grecji, która jego żonie jest absolutnie obojętna. Urlop Dysart spędza co roku na Peloponezie: wszystko jest zaplanowane, nie ma miejsca na spontaniczność. Po nocach śni mu się wciąż ten sam, koszmarny sen: jest kapłanem, dokonującym rytualnego mordu dzieci. Dysart ma wątpliwości, czy powinien leczyć Alana: wydaje mu się, że chłopiec, żyjący we własnym świecie, jest bardziej szczęśliwy niż on sam.
"Normalność to pogodny uśmiech w oczach dziecka. To prawda. Ale to także martwe spojrzenie milionów dorosłych. Normalność ocala i zabija równocześnie. Jak Bóg. To jest upiększona zwykłość, ale także zabijająca przeciętność. Normalność to nieodzowny, morderczy Bóg zdrowia, a ja jestem jego kapłanem. [...] W tym pokoju uczciwie pomagałem dzieciom. Słowami odpędzałem ich strachy i łagodziłem ich cierpienia. Ale również, ponad wszelką wątpliwość, pozbawiłem je tych części indywidualności, które są wstrętne owemu Bogu".
Wiedząc, że pacjentom czasem trudno wyznać prawdę w obecności terapeuty, Dysart daje Alanowi magnetofon, prosząc, by nagrał to, co chce mu przekazać. W następnym etapie terapii, pod pozorem przeprowadzenia relaksującego ćwiczenia, wprawia Alana w stan hipnozy. Obudziwszy się, Alan czuje się oszukany, zachowuje się agresywnie, boi się, że wkrótce dostanie pigułkę, która zmusi go do mówienia prawdy; w końcu jednak przeprasza terapeutę. Dysart dochodzi do wniosku, że chłopiec w gruncie rzeczy chce powiedzieć prawdę, ale potrzebuje swoistego alibi - pigułki, która usprawiedliwi bulwersujące wyznanie. "Chce mi wreszcie powiedzieć, co się wtedy zdarzyło w stajni i szuka sposobu. Taśma daje mu uczucie wyobcowania, a hipnozę uważa za trik". Terapeuta podaje więc Alanowi placebo, które podatnemu na sugestię chłopcu rozwiązuje język.
Gdy Alan był mały, nieznajomy Młody Jeździec wsadził go na konia; gdy ojciec to zobaczył, wściekł się, że nieznajomy nie zapytał go o zgodę. Alan, brutalnie ściągnięty przez ojca potłukł się i nigdy więcej nie chciał już wsiąść na konia. Nie chciał jeździć konno nawet wtedy, gdy jako nastolatek podjął pracę w stajni. Zadowalał się czyszczeniem boksów i oporządzaniem koni. Pewnego dnia ojciec zdarł wiszący w pokoju chłopca święty obrazek z wizerunkiem umęczonego Chrystusa prowadzonego na Golgotę. Chłopiec bardzo to przeżył; uspokoił się dopiero wtedy, gdy na miejscu obrazka zawisło zdjęcie, przedstawiające łeb koński. Rodzice nie zdawali sobie sprawy, jaki wpływ ten drobny z pozoru incydent wywarł na wyobraźnię ich syna. Alan naprawdę kochał konie; słyszał ich głosy. Było mu żal koni ujeżdżanych, zmuszanych do nadmiernego wysiłku, bitych. Pod wpływem opowieści, którymi matka karmiła jego wyobraźnię w dzieciństwie, Alan stworzył swoją własną religię, czyniąc konia swoim nowym bogiem, Equusem, do którego się modlił. Chłopiec wierzył, że Equus jest obecny we wszystkich koniach; jak Chrystus, był męczony za grzechy świata. Alan sporządził mu genealogię na podobieństwo genealogii biblijnych. W tajemnicy nauczył się jeździć konno; raz na trzy tygodnie zakradał się do stajni, wyprowadzał konia i oddawał się tajemniczemu, wymyślonemu przez siebie rytuałowi. Rozbierał się do naga (chciał być nagi tak jak koń), ubranie chował w dziupli, do ust wkładał patyk, który nazwał Wędzidłem Człowieczym. Koniowi podawał kostki cukru, które nazywał Ostatnią Wieczerzą.
Alan był nieśmiały, zwłaszcza wobec dziewcząt. Pewnego dnia Jill, dziewczyna, która wprowadziła go do stajni i która mu się podobała, zabrała go do kina w pobliskim miasteczku na film pornograficzny. W kinie Alan spotkał ojca, który na widok syna dostał furii. Frank zbyt późno zdał sobie sprawę, że nie tylko przyłapał syna, ale i sam został przyłapany: Alan zrozumiał, dokąd ojciec wymyka się wieczorami, kiedy rzekomo pracuje. Chłopak odmówił powrotu z ojcem do domu; Jill zabrała go do stajni. Alan był przerażony, że konie, że Equus, jego bóg, zobaczy, co on robi z Jill. Nie potrafił tego wytłumaczyć dziewczynie; dotykał Jill, ale widział tylko ukochanego konia, Nuggeta. Zbliżenie się nie udało; Alan bał się, że już nigdy nie uwolni się od spojrzenia i obecności Equusa; gdy Jill wyszła, metalowym szpikulcem do czyszczenia kopyt oślepił konie w stajni.
Dysart wyleczy Alana: "Nie będziesz więcej galopował, Alan. Konie będą zupełnie bezpieczne. Będziesz co tydzień odkładał parę groszy, aż zamienisz skuter na samochód, i będziesz stawiał pieniądze na konie, całkiem zapomniawszy, że były dla ciebie czymś więcej niż źródłem małych zysków czy małych strat, jednakże nie będziesz cierpiał".
Ukryj streszczenie