Czas akcji: pierwsza połowa XX w.
Miejsce akcji: Hotel Splendid's.
Obsada: 8 ról męskich.
Druk: "Dialog" nr 3/1995.
Dramat w dwóch aktach
Banda Salwa od czterech dni okupuje siódme piętro luksusowego hotelu Splendid's. Przestępcy porwali Amerykankę i zażądali za nią okupu. Dziewczyna została jednak uduszona - nie bardzo wiadomo przez kogo i dlaczego, banda nie planowała bowiem morderstwa. Policja nie wie jeszcze, że dziewczyna nie żyje, więc zwleka ze szturmem, ale przestępcy są otoczeni i nie mają szans ucieczki. Kończy się amunicja, odcięto wodę, nie ma żywności, skończył się alkohol. Sytuację komplikuje fakt, że na stronę bandy przeszedł rozbrojony, zakneblowany i uwięziony Policjant. "Ciężko być gliniarzem" - skarży się. Jako policjant osiągnął już wszystko, co mógł osiągnąć: był pierwszym policjantem, który przebił się przez linię ognia członków bandy. Przejście na stronę przeciwnika dostarczyło mu nowych doznań: "strzelanie do kumpli to niezły odjazd". Nie wszyscy bandyci są zadowoleni z "dania szansy" gliniarzowi. Obawiają się, że Policjant wróci do swoich i wyda, że zakładniczka nie żyje.
Salwa istnieje od co najmniej dwóch lat, ma na koncie włamania, skoki na banki i znęcanie się nad ofiarami. Dopiero jednak dzięki porwaniu dziewczyny zyskała rozgłos - radio na bieżąco relacjonuje przebieg wydarzeń i tworzy image bandy, podkreśla jej okrucieństwo i zuchwałość. "Całe życie czekaliście na tę rolę - mówi Policjant. - Popisową". W radiu mówi się też o solidarności członków bandy, której, przynajmniej dotąd, Salwie brakowało: "Radio o tym trąbi, narzuca nam solidarność. Sami próbowaliśmy przez dwa lata, i nic. Dziś w nocy skleił nas wspólny pech. Pech nas zlutował".
Solidarność wyraźnie jednak nadal szwankuje. Gangsterzy kłócą się o to, jak wykorzystać pozostałe im godziny. Jean chce się poddać, ale proponuje, żeby wcześniej, grając w pokera, wyłonić jednego z członków bandy, który weźmie na siebie zabójstwo. Pozostali mieliby odsiedzieć swoje wyroki, a potem "wyciągnąć go z pudła". Nikt nie słucha jednak Jeana - większość chce "pokazać klasę", "upodobnić się do stworzonego obrazu", dorównując okrucieństwu, które przypisuje im radio. "Dziś w nocy odgrywamy gangsterów, którymi nigdy nie byliśmy" - mówi Scott. Najbardziej zażartym zwolennikiem okrucieństwa w ich grze jest Bravo. Przyznaje, że kocha ryzyko, że podsuwał kolegom najbardziej ryzykowne pomysły i najbardziej okrutne rozwiązania. Przyznaje się też, że zabił dziewczynę, żeby uniemożliwić odwrót.
Przywódcą bandy jest Jean, ale najbliższe godziny obnażą słobość jego władzy. Jego antagonistą jest Riton. Jean zarzuca najpierw Scottowi, potem Bobowi i Bravo, że z nim trzymają. Pierrot trzyma się na uboczu - ubiegłej nocy policja zastrzeliła jego brata. Teraz Pierrot strzela na oślep w tłum zgromadzony przed hotelem albo ćwiczy przed lustrem, naśladując gesty i mimikę brata. Odgrywając jego rolę, "Pierrot chce wskrzesić brata. Wskoczyć w jego skórę". To on w końcu, odbierając Jeanowi broń, pozbawi go władzy.
Radio ogłasza komunikat policji - szturm zostanie opóźniony o dwie godziny, jeśli gangsterzy dowiodą, że zakładniczka wciąż żyje. Koledzy ubierają Jeana w suknię Amerykanki, wkładają mu do ręki wachlarz i wyprowadzają na balkon. Pokaz udaje się - policja nie odkrywa mistyfikacji. Jean, wróciwszy z balkonu, pozostaje w kobiecym przebraniu i nie wychodzi z roli. Kiedy Salwa próbuje popełnić samobójstwo, Jean pełni rolę sanitariuszki, bandażując głowę rannego. Koledzy tego właśnie od niego oczekują: "Niech panienka opatrzy rannych. To jej rola" - mówi Salwa. Jean co raz bardziej identyfikuje się z rolą zabitej dziewczyny. "Wiem, że jeden z was zabije mnie po raz drugi" - mówi, gdy Bravo i Policjant grożą mu. "Nie ośmielisz się. Jestem zbyt piękna" - dodaje po chwili. Policjant wyprowadza Jeana i zabija go na oczach swoich byłych kolegów. Gangsterzy wiedzą, że zostało im tylko kilka minut. Policjant chce przeżyć je "w wielkim stylu", urządzając masakrę; wtóruje mu Riton. Pozostali chcą jednak podjąć inną grę, żeby uniknąć śmierci. Scott myśli już o "rozkosznej wilgoci celi pod stopami", także Bravo chce wiedzieć, "jak to jest, kiedy się człowiek poddaje", a Bob ma dość grania cudzej roli. "... utaplamy w ich własnym gównie to piękne wyobrażenie, jakie sobie stworzyli na nasz temat" - mówi Bravo. Gdy zapada decyzja o kapitulacji, Policjant, zdegustowany tchórzostwem członków bandy, raz jeszcze zmienia rolę - wracając na stronę swoich, aresztuje gangsterów.
Ukryj streszczenie