Czas akcji: przełom XX i XXI wieku.
Miejsce akcji: taras na dachu wieżowca-biurowca.
Obsada: 3 role męskie i 5 ról kobiecych.
Druk: "Dialog nr 4/1999.
Sztuka w 12 scenach.
Akcja sztuki rozgrywa się na szczycie wieżowca, w którym mieszczą się biura firm finansowych. Wybór miejsca i tytuł sztuki mają znaczenie symboliczne. Deszcz, który nie padał w mieście już od dwóch lat, ma spowodować przełom, na który wszyscy czekają. Ołowiane niebo, gęsta i parna atmosfera symbolizują nabrzmiałe problemy współczesnego świata, które tylko gigantyczna ulewa jest w stanie ostudzić i rozwiązać. Deszcz ma tu być symbolem oczyszczenia, swoistym konfesjonałem cywilizacji szkła, betonu i pieniędzy. To on ma cudownie sprawić, że wszystko będzie inne, a życie stanie się prostsze i lepsze.
Tytułowi "Po deszczu" towarzyszy podtytuł "Przed deszczem" i to właśnie przed nim toczy się akcja sztuki.
Pierwsi na tarasie wieżowca zjawiają się Kierownik i Komputerowiec. Chcą zapalić papierosa, bo w budynku obowiązuje rygorystycznie przestrzegany zakaz palenia. Kierownik zwierza się, że właśnie rozwiódł się z żoną i nie wie, co zrobić z córką, a Komputerowiec odwzajemnia się wyznaniem, że on i jego żona bardzo chcieliby mieć dziecko. Następnie obydwaj zastanawiają się, jak długo ciało człowieka leciałoby z tarasu budynku na ulicę. Szacują czas na około dziesięć sekund. Kierownika zastanawia, co można czuć w czasie tych dziesięciu sekund lotu. Rozmowę kończą odgłosy odległych wybuchów, syren i tłuczonego w pobliżu szkła. Po wyjściu mężczyzn na taras wpadają sekretarki. Prowadzą rozmowy na banalne tematy. Jedna z nich, Szatynka, trzymająca się trochę na uboczu, wyraźnie wyróżnia się wrażliwością i inteligencją. Blondynka opowiada, że szef dał jej sukienkę na urodziny, brak jej jednak odpowiednich butów i torebki. Brunetka wychyla się i traci równowagę, o mało co nie wypadając z tarasu. Szatynka łapie ją w ostatniej chwili za ramię. Pozostałe sekretarki wpadają w histerię.
W kolejnej scenie widzimy na tarasie Gońca. Słucha muzyki z discmena i pali papierosa. Nad tarasem przelatuje helikopter i prawie o niego zahacza. Chwilę później uderza w budynek obok. Następuje eksplozja, buchają kłęby dymu, wyje syrena. Na taras wbiega Dyrektorka. Goniec wyrzuca papierosa i udaje, że obserwuje wypadek. Dyrektorka wygania go z tarasu i sama wyciąga papierosa z pudełka. Zapala i przeżywa chwilę rozkoszy nałogowej palaczki. W następnej scenie do bariery tarasu podchodzą Kierownik i Komputerowiec. Komputerowiec uroczyście rzuca się w przestrzeń. Kierownik obserwuje upadek. Szacuje czas lotu na osiem sekund i zapala papierosa. Na taras wchodzi Blondynka i zaczynają rozmawiać z Kierownikiem na temat sukienki, którą otrzymała w prezencie. Szef zarzuca jej, że jest idiotką i zupełnie niepotrzebnie mówiła o sukience koleżankom, które zrobiły z niego pośmiewisko wśród kolegów. Następnie Kierownik opowiada jej swój sen, w którym Komputerowiec wyskoczył przez barierkę, a jego ciało eksplodowało w trakcie lotu. Blondynka lubieżnym gestem wyciąga papierosa z kieszeni Kierownika i ostentacyjnie zapala. Ten, zmieszany, wychodzi.
Dalsze wydarzenia na dachu wieżowca to wzajemne poszukiwania się bohaterów i rozmowy podczas palenia papierosów. Dowiadujemy się, że Dyrektorka i Kierownik chcą się usamodzielnić i planują założenie własnej firmy. Poszukują inteligentnej sekretarki. Proponują pracę Szatynce, która stanowczo odmawia udziału w ich przedsięwzięciu, uzasadniając swa decyzję dość wykrętnie i enigmatycznie. Kierownik dochodzi do wniosku, że jest wariatką, ale Dyrektorka jest nią zachwycona. Brunetka w rozmowie z Szatynką, Gońcem i Kierownikiem skarży się, że właśnie wyrzucili jej szefa. Słychać hałas rozbijanej niżej szyby. To przez okno wyskoczył szef Brunetki. Po chwili słychać zbliżające się syreny ambulansu. Szatynka marzy, aby wreszcie spadł deszcz. Blondynka rozmawia z Rudą na temat ostatnich wydarzeń. Ruda cierpi, gdyż prawie cały czas słyszy w swojej głowie głosy, które mówią jej, co ma robić. Blondynka uważa, że seks jest najlepszym lekarstwem na taką chorobę. Doradza jej Gońca jako partnera, ze względu na wielkość genitaliów. Wchodzi Goniec i bez skrępowania demonstruje Rudej czym dysponuje. Ruda jest pod wrażeniem i umawia się z nim na kolację.
W którymś momencie na tarasie zjawiają się Brunetka i Szatynka. Szatynka skacze w dół, a Brunetka bez specjalnych emocji obserwuje jej upadek. Zapala papierosa a wówczas na taras znowu wchodzi Szatynka. Przerażona Brunetka mówi, że właśnie miała okropny sen. Wkrótce dowiadujemy się, że Szatynka właśnie wysoko awansowała w firmie, a także o tym, że jest bezpłodna. Wchodzi Dyrektorka i obrzuca Szatynkę stekiem ordynarnych wyzwisk z powodu jej awansu. Szatynka reaguje spokojnie i oficjalnie. Zbita z tropu Dyrektorka wychodzi. Szatynka wraca do problemu jakim jest dla niej bezpłodność. Okazuje się, że jej jajniki wydzielają substancję, która zabija męskie plemniki. Nadzieja w tym, że znajdzie się mężczyzna odporny na tą substancję. Na taras wraca rozjuszona Dyrektorka. Chce bić Szatynkę. Wówczas Brunetka staje w jej obronie. Obie znikają, bijąc się i krzycząc.
W ostatniej scenie na taras przychodzą Blondynka i Ruda. Blondynka opowiada, że firma przeżywa prawdziwy kataklizm. Tragedia goni tragedię. Ukochaną żonę Komputerowca zgwałciło i zamordowało kilku nastolatków. Komputerowiec właśnie wpada na taras, usiłując popełnić samobójstwo. Goni go Kierownik i udaje mu się go powstrzymać. Wówczas Blondynka zawiadamia wszystkich, że wreszcie dziś ma spaść upragniony deszcz. Widać pierwszą błyskawicę. Wchodzi Dyrektorka. Kierownik mówi jej, że rezygnuje z nowej firmy, bo ona jest zbyt silna, a on za słaby do współpracy z nią. Dyrektorka podejmuję decyzję o samodzielnym działaniu i wychodzi. Na taras wpada Goniec informując, że właśnie podali dokładną godzinę, o której spadnie deszcz. Wraca Dyrektorka, która właśnie złożyła dymisję. Proponuje Blondynce, aby ta została jej sekretarką w jej nowej firmie. Blondynka zgadza się.
Zaczyna padać. Piorun uderza w taras. Goniec z Rudą i Dyrektorka z Blondynką wychodzą. Brunetka chroni się w objęciach Kierownika. Szatynka patrzy z nadzieją na Komputerowca.
W epilogu, po deszczu ukazuje się słońce.
Ukryj streszczenie