Czas akcji: parę letnich dni w 1838 roku.
Miejsce akcji: dom na wsi pod Najrupinem w Marchii (Niemcy)
Obsada: 3 role kobiece, 1 rola męska, 1 epizod męski
Druk:
Trzy siostry Heckendorf, Szarlotta, Cecylia i Klementyna, zdecydowanie niemłode, ale bogate spadkobierczynie wielkiego browaru, przyjeżdżają do swojej wiejskiej posiadłości pod Najrupinem. Czeka na nie lokaj, Rudolf Moosdynger, starszy pan, od wielu lat na służbie w rodzinie Heckendorfów. Rudolf jest zmęczony rozlicznymi obowiązkami, więc z niezadowoleniem przyjmuje dodatkowe zadanie, jakim ma być gotowanie posiłków przez nadchodzące dwa tygodnie.
Szybko okazuje się, że lokaj z każdą z sióstr ma romans, który panie starannie jedna przed drugą ukrywają. Każda w tajemnicy zapisała Rudolfowi w testamencie pokaźną sumkę pieniędzy, ale wypłacone mu będą dopiero po śmierci ofiarodawczyni.
Lokaj ma już dość pracy, dość romansów, podupada na zdrowiu, postanowił więc podziękować za służbę i udać się w dalekie podróże. O potrzebne na ten cel pieniądze planuje poprosić panny Heckendorf, zadowoli się na razie choćby częścią testamentowej sumy.
Kolejno rozmawia z Klementyną, Cecylią, Szarlottą, stosując ten sam scenariusz: najpierw odwołuje się do uczuć i do wspólnej przeszłości, potem grzecznie prosi o pieniądze, a kiedy od każdej słyszy, że gotówka będzie dopiero po jej śmierci, ucieka się do szantażu i grozi, że ujawni przed pozostałymi siostrami wszystkie szczegóły romansów. Panie wydają się szantaż ignorować. Szarlotty nie przeraża nawet groźba opublikowania przez Rudolfa wspomnień w niedzielnym wydaniu gazety. Za ważniejsze uważa bieżące sprawy domowe i poleca Rudolfowi, by w przygotowywanych obiadach było jak najwięcej dań rybnych.
Siostry siedzą w salonie przy popołudniowej herbacie. Rudolf popija ulubiony likier, którego karafka zawsze stoi w barku do jego dyspozycji. Szarlotta na głos czyta rewelacje w gazecie, między innymi o ofiarach trucicieli. Panie czysto teoretycznie rozmawiają na ten temat. Szarlotta prosi Rudolfa, aby z apteki w miasteczku przywiózł truciznę na muchy, a kiedy dowiaduje się, że Klementyna wyrzuciła z domowej apteczki niebieski flakonik z arszenikiem, poleca kupić także nową porcję tej potrzebnej w domu trucizny.
W nocy, w salonie następuje seria dziwnych, niby przypadkowych spotkań sióstr i Rudolfa. Klementyna parokrotnie przychodzi po krople nasenne i przy okazji przeszukuje barek, Cecylia zjawia się po pralinkę, ale zabiera karafkę z likierem, potem tę karafkę przynosi Szarlotta. W tym zamieszaniu stale obecny jest Rudolf, którego rzekomo niepokoją jakieś osoby kręcące się wokół domu.
Następnego dnia, w poobiedniej porze, siostry zachwycają się doskonale przyrządzonym na obiad przez Rudolfa szczupakiem i dziwią się, że lokaj tego dania nie jadł. Częstują go likierem, a on, ku zaskoczeniu sióstr, odmawia. Zawiedziony w swych planach Rudolf psuje nastrój miłego popołudnia i w długim wywodzie wylicza swoje żale, skarży się na dolę lokaja, ujawnia romanse z trzema siostrami naraz. Na koniec oskarża siostry o to, że do likieru wsypały arszenik, żeby go otruć, ale on to przewidział, więc zakupioną niedawno butelkę z arszenikiem napełnił cukrem i dzięki temu ocalał. Natomiast podany na obiad szczupak był przez niego zatruty. Panny Heckendorf umrą, a lokaj dostanie trzy zapisy testamentowe. Zadowolony z siebie wznosi szyderczy toast za zdrowie sióstr i wypija kieliszek likieru. Wszystko jednak zmieniają wyjaśnienia Klementyny, która mówi, że do likieru wsypała zawartość niebieskiego flakonika, rzekomo wyrzuconego, w którym był prawdziwy arszenik. Sztukę zamyka Kataryniarz, który śpiewa o smutnym końcu trzech sióstr i ich lokaja, przytaczając na koniec znane przysłowie "Kto pod kim dołki kopie, sam w nie wpada".
Ukryj streszczenie