Artykuły

Gra w piekło

STAŁA się rzecz dziwna: koronny dramat francuskiego egzystencjalizmu, którego naczelne hasło "piekło to inni" - znalazło sobie miejsce w historii filozofii, zmienił się na Małej Scenie Teatru Polskiego w sztukę obyczajową. Zręczną psychologiczną dramę, w kształcie - tak modnego ostatnio w teatrze - trójkąta: on sam i one dwie.

Przy czym wcale nie jestem pewien, czy winić za tę przemianę realizatorów spektaklu? A przynajmniej: czy ich wyłącznie? Bo może raczej należałoby się zastanowić nad zmianami w społecznej recepcji tego dzieła.

Reżyser spektaklu, Andrzej Burzyński najwyraźniej zdawał sobie sprawę, że powrót Sartre'a na polską scenę, po dłużej na niej nieobecności, wiąże się z niebezpieczeństwem powierzchownego odbioru. Zwłaszcza, że czasy mamy - mówiąc najoględniej - niezbyt rozkochane w filozofii. O tej naskórkowości postrzegania Sartre'a pisze mądrze, choć w kontekście Francuzów, cytowany w programie do spektaklu Gombrowicz. Myślę, że cytowany nie bez kozery. Ascetyczna scenografia; chłodna szarość, ubogość sprzętów - jakże odległa salonu, w jakim Sartre sztukę umieszcza - też zdaje się wskazywać na próbę skoncentrowania uwagi widzów na słowach. Bo z nich właśnie zbudowane jest to piekło.

Miało być duszno, diablo i bez wyjścia. Duszno było, lecz to już specyfika Małej Sceny, Egzystencjalne piekło, niestety wypadło nieprzekonywająco. Napisałem, że nie wiem, czy winić za to realizatorów. Gwoli sprawiedliwości rzec jednak muszę, iż mają w tym swój udział. Jakby na przekór symbolicznej umowności scenografii przedstawienie popada raz po raz w dosłowność, dialogi tracą swą głębię, pobrzmiewa w nich ton towarzyskiej sprzeczki. To jest Inferno, czy pokój hotelowy, w którym zatrzasnęło się przez omyłkę troje ludzi? Wiem, że pytanie jest sformułowane dosadnie, ale też dosadność niektórych scen musi do tego skłaniać: jedna z bohaterek goni za drugą z nożem, kobieta i mężczyzna szykują się do miłości tak konsekwentnie, jakby faktycznie za moment miało nastąpić zbliżenie... Brakuje półtonów, klimatu osaczenia budowanego narastającą ciszą. Tej gęstej atmosfery, w której słowa połyskują - przepraszam za metaforę, ale uzasadniona - niczym katowski topór. Chęć wyrażania mocnych uczuć przeradza się chwilami w nadmierną eksperesję, w ogrywanie "akcji", rozgrywki między trojgiem; tak jakby rzeczywiście chodziło o to, kto zwycięży.

A przecież całe piekielne okrucieństwo polega właśnie na tym, że w tej grze nie wygrywa nikt. Że każdy każdemu zadaje tu ból. Na zimno, w pełnym świetle. Bez szans opuszczenia pokoju, w którym budzimy się po śmierci.

Spotykają się w nim Garcin (J. Polaczek) - bezwzględny i podły, acz przekonamy o swej wartości dziennikarz Ines (L. Jeziorska) - żerująca na cudzej miłości lesbijka Estelle (M. Chryc-Filary) - dzieciobójczyni z mentalnością mieszczki. Trójka aktorów czyni wiele, by to, o czym powyżej przebiło się przez fabularną intrygę. Ale też zamiar ów wymyka się spod ich, i reżysera, kontroli. Świadczyły o tym zresztą reakcje widownia choćby 6w śmiech, którym tak często kwitowano szamotanie się Garcina między dwiema kobietami.

Wyparowała gdzieś mroczna, Sartrowska ironia - został po niej sytuacyjny dowcip, elementy obyczajowej satyry (?) wymierzonej w jakąś ponadczasową kołtunerię. Inna sprawa, że obyczajowość, na której (w roku 1944) opierał swe obserwacje francuski dramaturg - uległa od tego czasu wielu przemianom. Być może i w tym tkwi przyczyna, że grzechy jego bohaterów utraciły sporo ze swej jednoznaczności. Choćby ta nieszczęsna Ines ze skłonnością do pań... Sartre nawiązywał do greckich tragików. Gdyby sądzić po szczecińskim spektaklu - odleglejszy się stał od Sofoklesa.

Aktorzy wychodzą na scenę bezpośrednio z widowni. Spomiędzy nas, bo każdy jest lub może być, bohaterem tego dramatu. To prawda. Ale publiczność reaguje tak, jakby się nie obawiała Sartrowskiego piekła. Czy tylko dlatego, że każdy czas inną wizję piekielnych męczarni niesie?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji