Artykuły

Narodziny dramatopisarza

Akt narodzin odbył się publicznie. Trwał z przerwami przeszło dwie godziny. Zakończył się wywołaniem na scenę przez grupę młodych ludzi autora, który onieśmielony, kłaniał się niezgrabnie publiczności, nie bardzo wiedząc oo ma robić z wręczonym mu bukietem kwiatów. To były te chwile radosne, po których przyszły dni, bardziej prozaiczne. Pustawa widownia, nieoczekiwana reakcja publiczności, która śmieje się w momentach, kiedy autor chciał wzruszać a jest śmiertelnie poważna wtedy, gdy zamierzał bawić, pierwsze recenzje, nie zostawiające suchej nitki na pisarzu - taki jest los początkującego literata decydującego się na twórczość dramatyczną. Nie ominął on również autora "Męczeństwa z przymiarką".

Trochę z przekory zacznę od zalet tego dramatu. Z przekory, gdyż krytycy zwykli na ogół najpierw bombardować debiutantów wytykaniem słabości ich utworów, by na końcu dopiero obdarzyć ich zdawkowym komplementem, który pełni funkcję opłatka, mającego ułatwić połknięcie gorzkiej pigułki.

Uderzyła mnie u Iredyńskiego sprawność warsztatowa. Przede wszystkim autor "Męczeństwa z przymiarką" umie pisać dialogi. Nie są one tylko zwykłymi rozmowami osób kręcących się po scenie. Mają dużą dynamikę, są środkiem charakteryzującym osoby dramatu. Tkwi w nich jakiś podskórny nurt, który sprawia, że nawet przy błahej wymianie słów mają one duże i niezbędne dla sztuki znaczenie. Jednocześnie Iredyński więcej tworzywa dla ludzi teatru zawarł obok dialogu, niż w nim samym. Przykładem może być rozmowa Anny z Martą w drugim akcie. Mówią one rzeczy bardzo banalne. Ale widz czuje, że padające ze sceny słowa nie są ważne, że za tą banalną rozmową kryje się głębia przeżyć dwóch kobiet. W takim dialogu tkwi duża siła dramatyczna. Autor "Męczeństwa z przymiarką" nieźle radzi sobie również z kreowaniem osób w dramacie, zwłaszcza jeśli postacie te mają przekonywującą motywację psychologiczną i socjologiczną ("Bogdan"). Warto również zaznaczyć, że Iredyński swobodnie prowadzi akcję w swym utworze, choć można im zarzucić pewne efekciarstwo w rozwiązaniu jej w scenie finału.

Mimo tego niezłego opanowania formy dramatycznej, gdyż dramat słusznie uchodzi za gatunek literacki znacznie trudniejszy niż opowiadanie czy powieść, mimo tego opanowania formy "Męczeństwo z przymiarką" jest utworem słabiutkim. Po prostu autor ma bardzo niewiele do powiedzenia dzisiejszemu widzowi. Problem psychologicznych zawiłości współczesnego kabotyna sformułowany w dodatku przez autora w sposób bardzo mgławicowy, być może pasjonuje Iredyńskiego, ale też niewielu ludzi poza nim. Autor próbował swój utwór pogłębić wprowadzeniem nastrojów, sugerować jakieś głębsze dno swej sztuki, ale to wszystko trąciło zbyt mocno literaturą wydumana nad kawiarnianym stolikiem. Nie pomogły również utworowi próby szokowania publiczności scenami łóżkowymi.

Jest chyba trochę prawdy w twierdzeniu, że dobry dramat może dopiero napisać człowiek dojrzały, z dużym zapasem życiowego doświadczenia. W dramacie Iredyńskiego jedyny problem, za którym tkwi kawał życiowej prawdy, pochodzi z poza kręgu osobistych doświadczeń pisarza. Mam na myśli problem "Bogdania". Jest to niewątpliwie najlepsza postać sztuki. Jest to postać bardzo polska. To wleczenie za sobą pozostałości wojny, które ciążą również nad Anną, mogłoby być tematem jakiegoś bardzo drapieżnego dramatu. Ale tematyka ta nie pochodzi z osobistych przeżyć autora. Dla pisarza w wieku Iredyńskiego wojna d jej pozostałości są już historią. A gdy autor "Męczeństwa z przymiarką" przechodzi do swych własnych doświadczeń i obserwacji, to zaczyna mówić banały graniczące z bełkotem, bezskutecznie próbując je podnieść do rangi problemu.

Przy wystawianiu tego rodzaju utworów zawsze nasuwa się pytanie, czy gra jest warta świeczki. Osobiście uważam, że tak. Bo narzekania dyrektorów teatrów na brak współczesnych sztuk teatralnych tak długo pozostaną głosami wołających na puszczy, póki oni sami z pomocą wobec pisarzy nie wystąpią. A pomocą taką może być wystawianie utworów nie zawsze jeszcze dojrzałych, ale pozwalających rokować jakieś nadzieje w przyszłości. Bo trzeba pamiętać, że gdyby ongiś nie wystawiono "Murzyna", "Lilii" i "Pod górę" to Szaniawski Morstin i Rostworowski być może nigdy by nie napisali "Dwóch teatrów", "Przygody florenckiej" czy "Judasza z Kariothu". Dramatopisarz, zwłaszcza młody i początkujący, do szuflady pisać nie może, gdyż dopiero wystawienie utworu w teatrze, przyjęcie publiczności i reakcje krytyki wykrywają wszystkie słabości utworu, nie zawsze uchwytne w lekturze. Oczywiście nie twierdzę, że należy wystawiać każdą przyniesioną do teatru sztukę. Nikogo nie namawiam do popierania grafomaństwa. Jednak próba Iredyńskiego świadczy o pewnym talencie, bardzo jeszcze nie sprecyzowanym, który uzasadnia jednak ryzyko teatru. Czy było ono słuszne okaże przyszłość. W każdym razie zobowiązuje autora, by następny jego dramat nie powtarzał grzechów pierworodnych. I jeśli można wobec autora "Męczeństwa z przymiarką" wystąpić z jakimiś radami, to życzyłbym pisarzowi, aby miał szeroko otwarte oczy i uszy na to, co się dzieje wokół niego. Bo dzisiejsze czasy mogą dostarczyć wiele tematów dramatycznych. I jeszcze jedno - aby pisarz nie utożsamiał społeczeństwa z kręgiem stałych bywalców kawiarni w okolicach Krakowskiego Przedmieścia.

Teatrowi "Wybrzeże" należy się uznanie za bardzo staranne wystawienie sztuki, co w wypadku utworów słabych jest szczególnie ważne, gdyż teatr musi nadrabiać niedomagania tekstu. Uznanie należy się wszystkim twórcom tego przedstawienia. Reżyser Jerzy Jarecki stworzył spektakl zwarty i wyrównany. Wśród aktorów z zainteresowaniem oglądałem grę nowo pozyskanego w teatrze Trójmiasta Jana Ibla, który nieźle radzi sobie z niełatwą rolą Jana. Dużo rzetelnego wkładu w rolę Anny włożyła Jadwiga Gibczyńska. Najlepszą rolę w sztuce otrzymał Tadeusz Wojtych. Dzięki niemu "Bogdan" stał się postacią głęboko ludzką. Martę zagrała Teresa Kaczyńska. Scenografia Mariana Kołodzieja (stare mieszczańskie wnętrze obramowane faszystowskimi płótnami) sugerowała więcej niż było w tekście.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji