Artykuły

Dwie połówki jabłka

"Jabłko" w reż. Tomasza Dutkiewicza, koprodukcja Teatru Polskiego w Bielsku-Białej i Teatru im. Siemaszkowej w Rzeszowie. Pisze Grzegorz Konieczny w Dniu Rzeszowa.

W piątek [11 marca] na deskach Teatru im. Siemaszkowej w Rzeszowie odbyła się premiera "Jabłka" Verna Thiessena w reżyserii Tomasza Dutkiewicza. Warto się wybrać na to kameralne przedstawienie, które w prosty, ale i niebanalny sposób porusza temat miłości, zdrady i umierania najbliższego człowieka.

Wystawienie "Jabłka" to premiera nie tylko polska, ale i europejska. Spektakl jest wspólnym przedsięwzięciem dwóch teatrów: bielskiego i rzeszowskiego.

- Łączy nas wiele: ja szukam ograniczenia kosztów i dyrektor teatru z Bielska też - tłumaczył współpracę teatrów dyrektor "Siemaszki" Zbigniew Rybka na konferencji prasowej dwa tygodnie przed premierą.

Reżyser spektaklu Tomasz Dutkiewicz z Teatru Polskiego w Bielsku-Białej nie krył entuzjazmu dla tekstu mało znanego w Polsce dramaturga. Mówił o tym, że sztuka może stać się hitem na miarę "Love story". I rzeczywiście przedstawienie robi wrażenie i jak zapowiadali aktorzy, pewnie niejednemu z widzów wycisnęło łzy z oczu.

Sztuka kanadyjskiego autora to bardzo kameralna, z pozoru prosta historia miłosnego trójkąta. Ale ta zwykła historia zawiedzionych uczuć przeradza się w dramat umierania i samotności. Po 1O latach pracy Andy traci posadę

i ma 20 minut na opróżnienie swojego biurka. Nie wiedzie mu się też w małżeństwie (z kilkunastoletnim stażem) z Lyn, która ma do niego wieczne pretensje i odsuwa się od męża. Nic więc dziwnego, że gdy pewnego dnia młoda dziewczyna Sam siada obok Andy'ego na ławce, niemal od razu zostają kochankami. Boki trójkąta ulegają jednak zachwianiu, gdy nagle okazuje się, że żona Andy'ego ma raka. Mężczyzna zaczyna walczyć o Lyn i odkrywa w sobie, że jego uczucie i małżeństwo jest jak jabłko. A gdy umiera jedna jego połówka, umiera również całe jabłko.

Opowieść o walce Andy'ego o żonę przeplata się więc z walką Sam o uczucia Andy'ego, gdy dziewczyna wyznaje mu miłość. Jak się zakończy ta historia, tego oczywiście nie zdradzimy. Gorąco namawiamy miłośników teatru nie awangardowego, lecz "zwykłego", by wybrali się na "Jabłko", które wciąga mocno świetnym tekstem, grą aktorów, interesującą scenografią oraz oprawą muzyczną. Szkoda tylko, że w niedzielę sztukę wystawiono w marcu w Rzeszowie już... po raz ostatni, a na kolejne spektakle widzowie będą musieli poczekać aż do kwietnia

W "Jabłku" świetne kreacje tworzy dwójka rzeszowskich aktorów: Małgorzata Machowska (Lyn) i Grzegorz Pawłowski (Andy) [na zdjęciu], a także młoda (jeszcze studentka), ale dobrze się zapowiadająca Magdalena Gera, która gra Sam.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji