"Szczęście od jutra"
Teatr Komedii Muzycznej został reaktywowany - pod dyrekcją Z. Rewkowskiego i Z. Zimanda - i w ub. niedzielę wystąpił z premierą komedii muzycznej Noel Cowarda pt. "Szczęście od jutra".
Jest to komedia współczesna, chwilami aż nadto brutalnie ukazująca stosunki między małżonkami, o których się zazwyczaj dyskretnie przemilcza. Ale ta brutalność - "usprawiedliwiona" wybuchowym temperamentem dwojga zupełnie nieopanowanych ani w miłości, ani w złości osób - pomieszana jest ze śmiesznością tak dobrze, a zaprawiona muzyką, piosenką i tańcem tak przyjemnie, że widz co chwila bije brawa.
Nie jest to jednak wyłączna zasługa autora. Pomogli mu do osiągnięcia sukcesu: Zygmunt Rewkowski - reżyser, Ludo Philip, który skomponował muzykę do komedii i grał na jednym z fortepianów, Jerzy Kropiwnicki, świetny pianista (drugi fortepian), Edward Chudzyński, autor miłych piosenek śpiewanych w tej sztuce, Jan Smosarski wykonawca pomysłowych i ładnych dekoracji.
Wykonawcami ról byli: Helena Kitajewicz jako rozwódka Irena. Cieszyć się należy, że ta urodziwa, efektowna śpiewaczka otrzymała nareszcie właściwą rolę i możliwość błyśnięcia swym talentem. Ewa Suzin - w roli małżonki rozwodnika, zazdrosnej o jego pierwszą żonę, pełna uroku, wdzięku, zgrabna, ładnie tańcząca. Zygmunt Rewkowski - w roli rozwodnika kochającego, mimo rozwodu i pięciu lat rozłąki swą pierwszą żonę, jest pełen temperamentu i doskonale wczuwa się w swoją rolę; reżyseria jego staranna, dobrze przemyślana. Stanisław Ruszała, drugi mąż rozwiedzionej żony, gra z wielką prostotą, no i ładnie śpiewa. Wreszcie poprawna w epizodycznej roli pokojówki - Maria Wierzbicka.
Na specjalną wzmiankę zasługują efektowne ewolucje taneczne, w wykonaniu E. Suzin i S. Ruszały.