Wieczór u królewny
Wieczór spędzony w klubowej atmosferze tym razem odbył się w Malarni Teatru Polskiego. Dla klubowiczów Beata Bandurska, która wcieliła się w Rimmę z "Martwej Królewny", schodziła z tego świata na scenie, aby... stać się wreszcie człowiekiem.
- Obecność w Klubie Czytelnika "Głosu Wielkopolskiego" pozwala nam na lepszy kontakt z wydarzeniami kulturalnymi, jakie dzieją się w Poznaniu. Jest ich wiele, ale trudno wszystkie śledzić z jednakową uwagą. Członkami Klubu Czytelnika jesteśmy dopiero od miesiąca. Mamy nadzieję, że ta inicjatywa "Głosu Wielkopolskiego" będzie trwała długo. Warto ją kontynuować, bo uczestnictwo w klubie utrwala związek czytelnika z gazetą - mówi Dorota Halicka, która wraz z Michałem Kujawą pojawiła się w foyer Malarni Teatru Polskiego tuż przed spektaklem "Martwa Królewna" Nikołaja Kolady, na którą w miniony wtorek swoich czytelników zaprosił "Głos Wielkopolski".
- Takich niespodzianek dla naszych klubowiczów, jak spektakl, który państwo zobaczą za chwilę, będzie w przyszłości jeszcze wiele-zapowiedziała Kinga Kulka z Klubu Czytelnika witając publiczność zgromadzoną w teatrze.
"Martwa Królewna, która wcześniej zachwyciła poznańską krytykę zrobiła również duże wrażenie na przybyłych gościach. Opowieść o poszukiwaniu miłości, a także o samotności, która prowadzi do śmierci, nie pozostawia odbiorcy obojętnym.
- Jestem w klubie dość krótko. Zdecydowałam się na przystąpienie do niego, gdyż "Głos Wielkopolski" gości w naszym domu od dziesięcioleci. Czytam "Głos", bo czytali go moi rodzice - od kiedy tylko sięgam pamięcią. W krótkim czasie odwiedziliśmy teatr, a ja dostałam kartę na zajęcia aerobiku. Słowem, dzięki uczestnictwu w klubie mamy dostęp do znacznie większej liczby atrakcji, jakie oferują placówki kulturalne Poznania, a przykładem jest dzisiejsza "Martwa Królewna" - stwierdzają Barbara Ratajczak i Paweł Rosół.
Po spektaklu w foyer Malarni publiczność dzieliła się wrażeniami. Co ciekawe, na tym spotkaniu "głosowych" klubowiczów poszczególne osoby zaczęły się już rozpoznawać, pozdrawiać. Rodzi się klubowa, rodzinna atmosfera.