Artykuły

Przypis do biografii Szpilmana

Piękna kobieta, aksamitny alt, idealny słuch. Uwielbiana przez bywalców kawiarń i teatrzyków, w których śpiewała. A przez współpracowników oskarżona o najgorsze - wojenną kolaborację z Niemcami - o książce Agaty Tuszyńskiej "Oskarżona: Wiera Gran" pisze Grzegorz Sowula w Rzeczpospolitej.

Wiera Gran, bohaterka książki Agaty Tuszyńskiej, zrobiła przed wojną bajeczną karierę, z Kopciuszka stała się królewną estradowej sceny. Panna Grynberg wychowała się w Wołominie, w Warszawie udało jej się dostać do szkoły tańca - zaprotegowała ją starsza koleżanka, Stefa Grodzieńska, która później wielokrotnie miała jej pomagać. To Grodzieńska zwróciła uwagę na głos Wiery - "ciepły, matowy, głęboki", wspominała. Ale nie było z nią łatwo, wstydziła się, bała publiczności.

"W przedwojennej Warszawie żydówka nie mogła być gwiazdą, nie miałam złudzeń", pisała sama Wiera. A jednak gwiazdą została, i to najwyższej klasy (i kasy): śpiewała, występowała, nagrywała płyty i filmy reklamowe, zarabiała kilkaset złotych dziennie. Po Warszawie jeździła 8-cylindrowym buickiem. Wybuch wojny zastał ją w elegancko umeblowanym i wyposażonym mieszkaniu przy Hożej.

I koniec bajki: najpierw ucieczka na wschód, teatrzyk we Lwowie, powrót do Warszawy i występy w getcie. Wbrew pozorom życie kulturalne wcale tam nie zamarło, Gran śpiewała w najpopularniejszym lokalu, kawiarni Sztuka. Obok niej na scenie Mannówna, Ajzensztadt, przy fortepianie Władysław Szpilman. Tak, ten Szpilman, słynny pianista z nagrodzonego Oscarami filmu Romana Polańskiego. I to właśnie Szpilman jest negatywnym bohaterem opowieści Wiery Gran, relacjonowanej przez Tuszyńską.

O tym, że Żydzi w getcie kolaborowali z Niemcami, wiadomo od dawna, wspominał to zarówno Adam Czerniaków, szef Judenratu, jak i satyryk Antoni Marianowicz. Było ich niemało: konfidentów, pomocników, zdrajców, policjantów. Kto pierwszy rozpuścił pogłoski o domniemanej współpracy Wiery Gran z okupantem, nie sposób dziś ustalić. Łatwiej wskazać, kto jej nie bronił, gdy po wojnie próbowała oczyścić swoje imię. Szpilman wypada w tej relacji bardzo źle.

Gran pomagała mu w getcie, ale tuż po wojnie, gdy był wpływową postacią w Polskim Radiu, odmówił przyjęcia jej do pracy. W swej wydanej w 1998 roku biografii o Wierze Gran nie wspomniał ani słowem, "zamilczał ją na śmierć", jak pisze Tuszyńska. Bez odpowiedzi pozostają pytania autorki, "dlaczego". Dlaczego postąpił tak człowiek, z którym przez ponad rok Gran widywała się codziennie w getcie, który ją doskonale znał? Dlaczego tak łatwo zaakceptował oskarżenie i nigdy jej nie bronił, choć zarzuty odrzucali zarówno liczni przyjaciele, jak i kolejne sądy? "Mam wrażenie - pisze Tuszyńska - że komuś z jakichś powodów zależało na rozgrzewaniu i podtrzymywaniu wrogich wobec niej nastrojów. Jakby ktoś chciał ukryć coś z własnej przeszłości, przerzucić na nią odpowiedzialność za własne winy. Odwrócić uwagę od swoich podłości".

Klasyczna obrona przez atak. Szpilman "zwyciężył". Wiera wyjechała z Polski, występowała z gwiazdami, jeździła po świecie, zawsze trafiając na jakiegoś "życzliwego", który wzywał do bojkotu "kolaborantki". Zgotowano jej śmierć cywilną. Agata Tuszyńska, która towarzyszyła artystce przez ostatnie lata jej życia, pokazuje osobę, którą wpędzono w manię prześladowczą, a jednak zdeterminowaną i walczącą do końca.

Agata Tuszyńska "Oskarżona: Wiera Gran" Wydawnictwo Literackie, Kraków 2010

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji