Artykuły

Kabaret na obrotówce

Kłaniając się publiczności, która na stojąco oklaskiwała olsztyńską premierę "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego, autor inscenizacji Adam Hanuszkiewicz powiedział, że dramat ten reżyserował już siódmy raz. I ten siódmy raz okazał się najlepszy.

Trudno dyskutować i trudno porównywać, gdy nie widziało się wszystkich wcześniejszych inscenizacji. Nas dochodziły tylko echa odsądzających najczęściej reżysera od czci i wiary krytyk teatralnych. Na widowni olsztyńskiego Teatru im. S. Jaracza zasiedliśmy więc w sobotę, 5 października, obarczeni szczególnym bagażem domysłów i zaciekawień czym też zaskoczy nas reżyser, na ile okaże się obrazoburczy, a na ile efekciarski.

Hanuszkiewicz zrobił z "Wesela" coś więcej niż satyryczną szopkę, zrobił metafizyczny kabaret, doskonale rozumiany i doskonale odbierany. Jako założenie przyjął ciągłą i niezmienną aktualność "Wesela", skierowanego przeciw naszemu gadulstwa, nieróbstwu, husarskiej odwadze i patriotycznym pozom. Jak powiedział podczas przedpremierowej konferencji prasowej: "Przygnębiające i przerażające jest to, że zmieniają się ustroje polityczne, tak radykalnie, jak ostatnio, a Wesele znowu zwraca się przeciw nam. Czyżby miał rację profesor Kotarbiński, który czterdzieści lat temu na ankietę "Polityki" pod hasłem Polak się zmienia odpowiedział: "Polak się nie zmienia?"

Hanuszkiewicz, odchodząc od kanonów teatru naturalistycznego, aktorów ustawił frontem do widzów, co okazało się zabiegiem tyleż prostym, co zadziwiająco skutecznym. Aktorzy rzeczywiście nawiązywali dialog z publicznością, chociaż musielibyśmy skłamać twierdząc, że udawało się to wszystkim. Niektórym wzrok uporczywie umykał z widowni, błądząc gdzieś w bliżej nieokreślonych przestworzach.

Dramat na obrotowej scenie miał dobre tempo i swoistą melodykę, zakłócaną niestety przez Rachelę - chyba ryzykownie obsadzoną, nie potrafiącą sprostać wymogom, niedoświadczoną po prostu słuchaczkę Studia Aktorskiego. Z zawrotnym tempem wiersza momentami z trudem radzili sobie aktorzy, w przypadku słuchaczy studia (poza Panną Młodą, zagraną udanie przez Annę Kochańską) brak umiejętnego operowania głosem okazał się zabójczy w skutkach. A jeżeli dołożyło się do tego rumor, jaki wywoływała obrotowa scena, to zrozumienie niektórych kwestii graniczyło z cudem.

O ile daleka od nadużyć inscenizacja dramatu, prosta i wyrazista scenografia, uwspółcześnione odrobinę, ale bardzo sugestywne kostiumy oraz muzyka, łącznie z fragmentami chodnikowego przeboju "Mydełka Fa" i rytmami techno (skomponowanymi notabene przez olsztyniaka Jacka Śleszyńskiego) mogły wzbudzić tylko aplauz, o tyle nad obsadą "Wesela" można by podyskutować. Mało przekonująca była - w końcu przecież wiążąca dramat - postać Poety, zagrana przez Janusza Kulika. Odnosiło się wrażenie, że aktor jest na scenie jakby wbrew swojej woli. Dziennikarz (w tej roli Dariusz Poleszak) okazał się stanowczo zbyt młody, opowiadając o swych wymierających kolegach po fachu. A mało sugestywnego Mariana Czarkowskiego (Gospodarz) chyba zjadała trema. Doskonale w swej roli - Pana Młodego - wypadł Jarosław Borodziuk - zachwycająco egzaltowany. Podobali nam się również: Nos (Artur Steranko) - ekwilibrystycznie i przezabawnie pijany, Czepiec (Stanisław Krauze) - buńczuczny chłop z dziada pradziada, Wernyhora (Władysław Jeżewski) - rozczulająco i wcale nie widmowo zjawiskowy, Hetman (Jerzy Lipnicki) - wyniosły i bezpardonowy. Czy wreszcie Kasia (Magdalena Woźniak) - wspólna i wielokrotna wiejska dziewka.

Ponaddwuipółgodzinny spektakl ani przez chwilę nie nużył, o co w przypadku "Wesela" wcale nie tak trudno. Hanuszkiewicz wydobył z dramatu całą złośliwość Wyspiańskiego, umiejętnie podkreślił komediowy charakter sztuki i nie nachalnie, za to skutecznie i boleśnie przekonał nas, że dramat ten, mimo że napisany blisko wiek temu, to prawdziwy "ever green".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji