Artykuły

Spektakl niezgody

Część radnych z AWS, chcących zdjęcia z afisza teatru Rozmaitości przedstawienia "Shopping And Fucking", nie widziała go

Warszawscy radni AWS zażądali zdjęcia z afisza teatru Rozmaitości spektaklu "Shopping And Fucking". Jeżeli dyrekcja tego nie zrobi placówka z Marszałkowskiej może nie otrzymać w przyszłym roku dofinansowania z kasy miasta.

Julia Pitera, radna (AWS), jest zbulwersowana, chociaż nie widziała spektaklu "Schopping And Fucking" pokazywanego w stołecznym teatrze Rozmaitości. Opowiedział jej o nim syn - student Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego, jak twierdzi - człowiek inteligentny, oczytany, który zwiedził już kawałek świata, a na dodatek wychowywany jest w bezpruderyjnej rodzinie.

Paweł Opaliński, radny (AWS), również zna "Shopping And Fucking" z "bardzo dokładnej relacji". Ktoś opowiedział mu co dzieje się na scenie "ze wszystkimi szczegółami". - Nigdy nie pójdę na to przedstawienie. To po prostu skandal, że tak odrażający spektakl pokazywany jest w miejskim teatrze.

Oboje podpisali się pod oświadczeniem, wydanym w poniedziałek przez ich klub, w którym czytamy m.in.: "Z dezaprobatą odnosimy się do przekraczania granic swobody twórczej, która w wydaniu teatru miejskiego Rozmaitości polega na realizmie kloacznym - z drastycznymi scenami gwałtów homoseksualnych, obscenicznym słownictwem i upokarzającymi człowieka zachowaniami. Spektakl ten wpisuje się w (...) działania oswajające z dewiacjami, co widać na billboardach, w prasie i telewizji".

Obok zarzutów, że spektakl pokazuje sceny drastyczne i odrażające, ma wulgarny tytuł (w polskim tłumaczeniu brzmi "Kupowanie i jebanie"), bulwersującą treść, oraz, że jest naruszeniem norm obyczajowych i dobrego smaku, pojawiły się także oskarżenia innego typu. Radni AWS twierdzą, że najgorszy w tym wszystkim jest fakt wykorzystania do realizacji tego przedsięwzięcia pieniędzy z budżetu miasta. Uważają, że to brak odpowiedzialności wobec podatnika.

- Jako mieszkaniec Warszawy nie życzę sobie, by dawano na to nawet złotówkę z pieniędzy pochodzących z moich składek - powiedział ŻW Opaliński.

- Jesteśmy zbulwersowani faktem, że w tym przedsięwzięciu wykorzystywane są pieniądze pochodzące z budżetu miasta, czyli ze składek obywateli - mówi Pitera.

Tymczasem spektakl został sfinansowany z pieniędzy uzyskanych od sponsorów oraz z prywatnych środków. - Rada Warszawy, do której pisemnie zwróciliśmy się jeszcze na długo przed premierą, z prośbą o dofinansowanie spektaklu, nie odpowiedziała nam do tej pory - powiedział ŻW reżyser "Schopping And Fucking" Paweł Łysak.

- Ktoś z radnych stwierdził, że w przyszłym roku teatr Rozmaitości nie otrzyma pieniędzy na swoją działalność. Taki szantaż nie jest najlepszym sposobem działania - stwierdził Łysak.

Radni tłumaczą, że nie chodziło im o dofinansowanie samego przedstawienia, ale o środki przekazywane na teatr. Nie życzą sobie by dyrektor Rozmaitości udostępniał scenę Towarzystwu Teatralnemu (twórcy przedstawienia). - Łożymy na koszty eksploatacji (prąd, sprzęt itp.) oraz na etaty. Niech reżyser robi sobie taki spektakl, ale bez pieniędzy miasta - mówi Pitera.

- Założyliśmy Towarzystwo Teatralne po to, by zajmować się sprawami trudnymi, problemami, które dotyczą naszego społeczeństwa. Ze spektaklem "Schopping And Fucking" chcieliśmy zwrócić się przede wszystkim do ludzi, którym nieobce są problemy innych; są otwarci na cierpienie dotykające ich równieśników. Teatr ma pewne obowiązki społeczne. Powinno się w nim mówić o prostytucji nieletnich, czy prostytucji homoseksualnej, o narkotykach, lekomanii i innych uzależnieniach. Chcemy pobudzać sumienia, wszczynać dyskusje - powiedział ŻW Łysak.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji