Artykuły

Nie chodzi o sztukę

Skandaliści czy obserwatorzy rzeczywistości? - zastanawiali się widzowie próby czytanej, którą zaprezentowali w Collegium Novum aktorzy z Warszawy. Publiczną dyskusję w podobnym tonie wywoła zapewne premiera sztuki "Shopping and fucking" na deskach Teatru Rozmaitości.

Na zaproszenie prof. Dobrochny Ratajczakowej, a poniekąd także w związku z zaplanowanymi na jesień targami książki, organizowanymi przez Wydawnictwo "Świat literacki", gościł we wtorek w Poznaniu zespół Towarzystwa Teatralnego z Warszawy.

Towarzystwo powstało w zeszłym roku, założyli je młodzi aktorzy, reżyserzy, muzycy. Za cel działalności postawili sobie uprawianie takiego rodzaju teatru, który będzie utrzymywał kontakt z rzeczywistością, który nie będzie się izolował od współczesnych problemów. - Tu nie chodzi o sztukę dramatyczną, tu chodzi o wszystko - mówią, cytując sztandarowe hasło przedstawicieli najnowszej fali wśród angielskich dramatopisarzy.

Do Poznania przyjechali aktorzy Towarzystwa, którzy pracują właśnie nad sztuką Marka Ravenhilla "Shopping and fucking". Polska prapremiera tej sztuki - przedstawienie reżyseruje Paweł Łysak - odbędzie się 16 kwietnia na scenie warszawskiego Teatru Rozmaitości.

- Na ile znam warszawskie układy, po trzech, czterech pokazach będziemy musieli opuścić tę scenę - mówi Paweł Wodziński, szef Towarzystwa. - Wówczas poszukamy innego miejsca do grania - dodaje.

"Shopping and fucking" to bowiem bardzo kontrowersyjna sztuka. Ravenhill napisał ją wprawdzie jako komedię, nie brak w niej jednak wielu ostrych scen i niecenzuralnych zwrotów. Bohaterami są młodzi londyńczycy, homoseksualiści i dealerzy narkotyków, ludzie nie tyle z marginesu społecznego, co upadli moralnie.

Aktorzy najpierw przeczytali cały tekst, po czym w spartańskich warunkach sali wykładowej odegrali kilka -niegotowych jeszcze - scen. Widzowie zastanawiali się potem, co jest w tej sztuce takiego, że warto ją w Polsce wystawiać. - U nas jest mnóstwo tego typu problemów, można je spotkać wszędzie, na ulicy, w sąsiednim pokoju - mówiła młoda dziewczyna. Tylko czy teatr jest odpowiednim do tego medium? Widownia nie była jednomyślna w ocenie, choć nie objawili się zdecydowani przeciwnicy brutalnych scen czy wulgarnego języka. - My musimy się zmagać z tymi postaciami, musimy zwalczać własne reakcje i własne sposoby postępowania. Nie wolno nam komentować tego, co pokazujemy - mówili aktorzy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji