Artykuły

Wielce rozmaite poetyki

Na dwu scenach Teatru Narodowego - dużej na placu Teatralnym i małej czyli w Teatrze Małym przy ulicy Marszałkowskiej, weszły na afisz dwie sztuki poetów z rożnego czasu i o bardzo różnej poetyce: "Zwolon" i "Czarująca szewcowa". Pierwszej z nich, z połowy XIX stulecia, jest autorem Cyprian Kamil Norwid, drugiej - pierwszej połowy naszego wieku - Federico Garcia Lorka. "Zwolon" jest w reżyserii Krystyny Skuszanki, scenografii Kraytatofa Pankiewicza, "Czarująca szewcowa" jest w przekładzie Zofii Szleyen, reżyserii Krzysztofa Orzechowskiego, scenografii Anny Rachel.

Ponieważ są to pierwsze repertuarowe posunięcia nowej dyrekcji Teatru Narodowego, przyjmuje się jako wskazujące na zasięg tematyki, jaką w tej dostojnej instytucji zamierza prezentować dyrekcja i nowe kierownictwo artystyczne.

"Zwolon" to dzieło refleksyjno-filozoficzne, głębokie i o tematyce narodowej. Jest to jednocześnie dzieło inscenizacyjnie niełatwe. "Zwolon" powstał w zasadniczej polemice z Mickiewiczem (i nie tylko Mickiewiczem, lecz także innymi "wielkoludami" romantyzmu). To właśnie, choćby było w zamiarze inscenizacyjnym, nie bardzo dociera do odczucia widowni.

Może to, że Norwid był m. in. mistrzem przemilczeń, niedomówień i wyciszeń, a w "Zwolonie" korzysta pełną garścią z tych środków wyrazu, czyni z tej sztuki {raczej nadającą się na sceny kameralne, może to, że fantazja scenograficzna Pankiewicza nie da się, choćby sam Pankiewicz zamierzał, powściągnąć, może to, że artyści, nawykli do mocnych konturów w interpretacji poezji dziewiętnastowiecznej, nie zdołali odnaleźć siebie w skali przytłumień norwidowskich, zwłaszcza na sali dużej, która żąda nośności głosu, może Bóg wie jeszcze co sprawia, że widownia nie bardzo jest zapełniona i nie reaguje z pełnym zrozumieniem myśli przewodniej. Najlepiej zabrzmiał kończący przedstawienie wiersz w ustach Ewy Krasnodębskiej, natomiast "Bogurodzica" śpiewana przez Czesława Niemena wydaje się jakby doczepiona do perypetii bardziej refleksyjnych niż sentymentalnych Zwolona, granego na zmianę przez Tomasza Budytę Krzysztofa Wakulińskiego.

"CZARUJĄCA SZEWCOWA" to zupełnie inny świat, pełen werwy i pomysłów interpretacyjnych w tej stosunkowo mało zobowiązującej sztuce wspaniałego hiszpańskiego poety. Inscenizacja stara się podkreślić rodzajowość i umowność kolorytu. Zabawa na całego w porozumieniu z widownią. Rolę Szewcowej grają na zmianę Agnieszka Fatyga i Marzena Trybała, zaś Szewca Tadeusz Janczar. Wszystko jest jak w bajce, niespodziankowe, zaś prawdopodobne w konwencji inscenizacji przechylonej ku uproszczeniom operetkowym.

Sala pełna. Co prawda łatwiej zapełnić widownię małą niż dużą i kto wie, czy gdyby "Zwolon" i "Czarująca szewcowa" nie zostały w planach repertuarowych inaczej przemieszczone, to znaczy "Zwolon" na małą, a "Czarująca szewcowa" na dużą scenę, nie byłoby lepiej dla statystyki widzów. Ale cóż... Jeszcze nie doszliśmy do bezwzględnego 1iczenia się z frekwencją i jeszcze bierze się pod uwagę dostojność scen, związaną z ich kalibrem i tytulaturą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji