Artykuły

Sztuka jak tajemnica

Rozmowa z Ludmiłą Pietruszewską - autorką sztuki "Do dna"

- Oglądała pani swoją sztukę w wykonaniu wybrzeżowych aktorów, czy jest pani zadowolona z inscenizacji?

- Zadowolona to nie jest właściwe słowo. Przeżyłam to jako ewenement w mojej karierze dramatopisarza, jako wyjątkowe zdarzenie.

Inscenizacja jest pewnego rodzaju dwugłosem: głosem Agnieszki Osieckiej z zaświatów, jej pożegnaniem, a zarazem głosem życia, które bez względu na wszystko musi trwać. W sztuce padają takie słowa: "my nie padamy, my żyjemy", które są właściwie kwintesencją sztuki.

- A aktorzy, jak odnaleźli się w pani sztuce?

- Powiedzieli, że lubią swoje role i że to szczęście grać w takiej sztuce. Co najważniejsze, aktorzy każdy spektakl grają inaczej. Rozwijają się i w kolejnych przedstawieniach są coraz lepsi. Oglądałam sztukę dwa razy - inaczej aktorzy grali na premierze parę dni później to oczywiście zasługa reżysera (Andre Hubner-Ochodlo - przyp. redakcji). Aktorzy sami też wyczuwają, że należy coś zmienić.

- W sztuce aktorzy upijają się do upadłego, tarzają się w beznadziei losu i nieszczęściu. Czy spotkała się pani z zarzutami, że sztuka jest naturalistyczna i zbyt dosłowna?

- Oczywiście, takie zarzuty padały od początku. Gdyby jednak ta sztuka była naturalistyczna, nie przetrwałaby ponad 20 lat. Realia bardzo szybko zmieniają się. Materiał do tych dwóch jednoaktówek zbierałam 10 lat. Jest to swoista encyklopedia powiedzeń ludzi różnych grup społecznych. Na czym polegają te realia?

Owszem, są papierosy "Prima", które przywiozłam z Królewca, bo w innych miejscach już ich nie można kupić, jest cinzano i cukierki, które też można kupić tylko w Królewcu, są szerokie spodnie i pomarańczowy krawat. Ale równie dobrze aktorzy mogliby palić marlboro i jeść mentosy - i tak sztuka nie straciłaby sensu. Najważniejsza w sztuce jest zbrodnia przeciwko ludzkości - niepogrzebanie zwłok matki, którego genezę można znaleźć w "Antygonie".

- Podobno aktorzy narzekali, że od tych papierosów, które przecież palą na scenie bolą ich płuca?

- Tak, to prawda - to są mocne papierosy.

- A jaka jest dzisiejsza Moskwa?

- Jaka była rzeczywistość komunistyczna - każdy wie. Dlatego w literaturze wątek ucieczki pojawiał się bardzo często - bohaterowie uciekali w siebie, w kosmos itd. Młodzież brała plecaki i szła. Uciekali gdziekolwiek, choćby do lasu - byle dalej od miasta, od ludzi, od partii. "Cinzano" też jest sztuką o niemożliwości ucieczki. Teraz rzeczywistość jest inna - ludzie wracają z emigracji do swojego kraju.

- Czy jest jakaś recepta na dobrą sztukę?

- Jak się robi sztukę? Dzieli się kartkę na dwie części. Po prawej stronie piszemy "kto", po lewej "co". Poza tym w sztuce musi być jakaś tajemnica - coś niedopowiedzianego, co dzieje się poza dialogiem. W "Cinzano" jest to śmierć matki Paszy, której nie oglądamy na scenie, ale wisi gdzieś w powietrzu. Bohater powinien wiedzieć coś, czego nie wiedzą widzowie.

Gdy widz dysponuje większą wiedzą niż bohater sztuki - wówczas powstaje komedia. Gdy bohater zataja jakiś fakt przed widzami i nagle wydaje się okropna tajemnica - to jest tragedia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji