Artykuły

Po premierze "Pływania" teraz będzie "Plaża"

Po "Pływaniu synchronicznym" autorstwa czeskiego dramaturga Davida Drabka, którą to sztuką Teatr Wojciecha Bogusławskiego zainaugurował nowy sezon artystyczny, kolejną premierą na kaliskiej scenie będzie "Plaża" Petera Asmussena.

Twórczość tego współczesnego duńskiego dramaturga jest w Polsce stosunkowo mało znana, ale już powolutku wkracza do naszych teatrów. Poza Kaliszem "Plażą" zainteresowały się podobno sceny w Toruniu i Częstochowie. Jest to sztuka kameralna, w której występują dwie pary małżeńskie, spotykające się w nadmorskim hotelu. Wakacyjny relaks nie niweluje jednak niepowodzeń życiowych, poczucia samotności czy też uczuciowej pustki.

- Wiek XXI prognozuje się jako "wiek czubków" - powiedział podczas konferencji prasowej poprzedzającej premierę reżyser spektaklu Rudolf Zioło. - Asmussen odnawia dramaturgię psychologiczną, czyniąc to w sposób bardzo nowoczesny. Porusza się w obszarze dysharmonijnych, rozchwianych, zaburzonych osobowości. Podczas gdy inni twórcy pokazują apokaliptyczne katastrofy grożące światu, w przypadku konkretnego człowieka ta katastrofa następuje wewnątrz, w obrębie jego skóry. Tam, po drugiej stronie skóry rysuje się jakaś mapa krajobrazu, gdzie wypalają się emocje, uczucia, relacje.

To wszystko szczątkowieje, pojawiają się zastępcze namiastki, aż dochodzi do wyłączenia, braku porozumienia i mechanizmu totalnej krzywdy, jaką wyrządza się sobie i innym. Tu też rodzi się smutna refleksja, jak późno dojrzewamy...

Po czasach dramaturgii "brutalistów" mamy więc wreszcie powrót do antropocentryzmu. Znów możemy skupić się na człowieku. A jeśli jest jakikolwiek sens uprawiania teatru, to polega on głównie na tym - na obcowaniu z ludźmi i z autorem.

W zapowiedziach repertuarowych twórcy spektaklu piszą, że porusza on "odwieczny temat miłości". Chyba jednak precyzyjniej byłoby tu mówić o braku miłości.

"Plaża" zapowiada się jako spektakl typowo aktorski, w którym wystąpią: Małgorzata Kałędkiewicz, Katarzyna Kilar, Michał Grzybowski i Michał Wierzbicki. Spektakl powstał pod patronatem Duńskiego Instytutu Kultury. Premiera odbędzie się już w najbliższą sobotę (11 października) na scenie kameralnej.

Podczas konferencji prasowej dyrektor kaliskiego Teatru Wojciecha Bogusławskiego Igor Michalski potwierdził, że na kolejną premierę będziemy czekać aż do... stycznia przyszłego roku. A będzie to głośna farsa "Szalone nożyczki". Ponadto w planach repertuarowych kaliskiej sceny jest jeszcze prapremiera sztuki "Ludzie i anioły" oraz "Księżniczka Turandot" ale w wersji popularnej dla dzieci.

Pod koniec października kaliski teatr wybiera się na festiwal gombrowiczowski do Radomia, gdzie pokaże swój sztandarowy spektakl ubiegłego sezonu "Ferdydurke". Być może trafi on także na Festiwal Teatrów Muzycznych w Gdyni. Ale dopiero wówczas, gdy organizatorzy Festiwalu skorygują przepisy regulaminowe. Jest również szansa na pokazanie tej sztuki - w ramach wymiany spektakli między teatrami - w Krakowie.

Ponadto dyrekcja Bogusławskiego zapowiada uruchomienie stałego salonu poezji oraz spotkań poświęconych czytaniu sztuk współczesnych. W planach jest także zorganizowanie konkursu na debiut reżyserski oraz konkurs na recenzję teatralną adresowane do dzieci i młodzieży szkolnej.

Mniej optymistycznie zabrzmiały słowa dyrektora Michalskiego w sprawie budowy pomnika Wojciecha Bogusławskiego, którego odsłonięcie zaplanowano na 2010 r. Okazuje się, że Społeczny Komitet Budowy scedował to zdanie na władze miasta.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji