Artykuły

Olsztyn. Paradoksalne dzielenie pieniędzy na kulturę

Chociaż Demoludy są ciekawym przedsięwzięciem, radni uznali, że dwa razy większą kwotę, należy przekazać na Olsztyńskie Spotkania Teatralne. Radny Szewczyk przekonuje, że to sposób na dodatkowe pieniądze dla olsztyńskich aktorów.

Radni szukają dodatkowych środków na kulturę. Niektórzy apelują nawet, by sąsiednie gminy zrzuciły się na olsztyńskie placówki.

Wydatki na kulturę w budżecie Olsztyna zostały w tym roku zredukowane. Lista potrzebujących jest długa, a po pierwszej selekcji wnioskodawców na dotacje brakuje ponad 490 tys. zł. Dlatego radni głowią się, jak najlepiej wykorzystać niewielkie środki, jakimi mogą wspomóc miejskie i marszałkowskie instytucje. Swój pomysł na to, jak zdobyć dodatkowe pieniądze na ich funkcjonowanie ma m.in. radny Robert Szewczyk z PO. - Jesteśmy stolicą województwa, ludzie z regionu przyjeżdżają tu do teatru lub filharmonii, których u nich nie ma - tłumaczył na spotkaniu komisji kultury. - Dlatego powinniśmy oczekiwać wsparcia z budżetów ościennych gmin. Podobnie jak z autobusami, do żadnej z podolsztyńskich miejscowości MPK nie kursuje, jeśli gmina do tego nie dopłaci.

Radny wyjaśnia "Gazecie", że to tylko apel, dopłaty byłyby dobrowolne, a gminy same by decydowały o tym, jakie kwoty przekazywać placówkom w stolicy regionu.

Pomysł nie wzbudził jednak entuzjazmu urzędników z ratusza. Maciej Rytczak, dyrektor wydziału kultury i promocji uważa, że miasto nie może pobierać od mieszkańców gmin myta za udział w życiu kulturalnym Olsztyna. - Spójrzmy na to z innej strony: ludzie z naszego miasta także biorą udział w imprezach organizowanych przez placówki w regionie, np. w skansenie. W ten sposób wydatki na kulturę rozkładają się.

To nie jedyny pomysł na to, jak maksymalnie wykorzystać minimalne środki. Radni musieli zadecydować, który festiwal organizowany przez Teatr im. Stefana Jaracza powinien otrzymać większe wsparcie. Większość była zdania, że chociaż Demoludy są ciekawym przedsięwzięciem, to można przygotować je mniejszym kosztem, niż dotychczas. Uznali, że dwa razy większą kwotę, czyli 100 tys. zł należy przekazać na Olsztyńskie Spotkania Teatralne. Szewczyk przekonuje, że to też sposób na dodatkowe pieniądze dla olsztyńskich aktorów. - Wielokrotnie dochodziły do mnie sygnały, że ludzie teatru oczekują wsparcia bo mają ograniczone możliwości zarabiania - uzasadnia. - Trzeba inwestować w tę imprezę, która może pomóc naszym aktorom i kadrze przetrwać trudny czas.

Ale tu pojawia się problem. Olsztyńskie Spotkania Teatralne są bowiem olsztyńskie tylko z nazwy. Na festiwalu występują przede wszystkim aktorzy z innych miast. - To przegląd najciekawszych i najnowszych spektakli w teatrze polskim - mówi Magdalena Mydlak, kierownik promocji teatru. - Zdarzało się w historii, że podczas Spotkań prezentowane były spektakle naszego teatru, ale przede wszystkim staramy się pokazać, co ciekawego dzieje się poza Olsztynem.

Zespół "Jaracza" ma za to okazję pokazać się publiczności podczas Demoludów. W minionym roku ten międzynarodowy festiwal rozpoczął premierą "Lemoniadowy Joe".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji