Mroczny dramat namiętności
W sobotę, łódzki Teatr Powszechny wystąpi z kolejną premierą. Zobaczymy sztukę Federico Garcii Lorki "Dom Bernardy Alba" w inscenizacji Adama Hanuszkiewicza, oprawie plastycznej Xymeny Zaniewskiej i Mariusza Chwedczuka.
- Dlaczego wybrałem ten dramat? To tak - mówi A. Hanuszkiewicz - jakby zapytać malarza dlaczego wybrał ten pejzaż, a nie tamten. Po prostu wydał mi się interesujący i bardzo chciałem go wystawić. Oczywiście, mógłbym dorobić do tego całą ideologię, ale to co powiedziałem, jest jedyną uczciwą odpowiedzią. Dodatkową zachętą była odpowiednia obsada, jaką znalazłem w tym teatrze.
Jedna z ostatnich prób, ostatnie już poprawki i sugestie. Wszyscy są skoncentrowani, wyczuwa się ogromne napięcie. Wynika ono nie tylko z bliskości premiery. "Dom Bernardy Alba" to mroczny i pełen namiętności dramat kobiet z jednej hiszpańskiej rodziny. Żeby go oddać, konieczny jest odpowiedni klimat, nastrój, surowość, stworzenie tego czegoś nieuchwytnego, co dzieje się nie tylko w tych kobietach, ale i między nimi.
W tej sztuce nie gra żaden mężczyzna.
- Lepiej mi się pracuje z zespołem czysto kobiecym - mówi reżyser. - Prawie tak dobrze, jak ze studentami szkoły aktorskiej. Z czego to wynika? Ze zdolności kobiet do pełnej koncentracji na scenie, z gotowości do aktywnych prób i ciągłej chęci grania. Z tego wszystkiego płynie wiara w teatr. Bez spełnienia tych warunków nie warto go robić. Myślę nawet - że nie wolno. Piekło reżyserskie wyobrażam sobie tak: mam sztukę, która mnie nie interesuje i aktorów, którzy nie mają ochoty robić teatru. A to się zdarza...
Spektakl przeznaczony jest dla widzów od lat szesnastu.