Artykuły

Radość z wiejskiego wesela

Przedstawienie jest cukierkowe, ale sympatyczne, zrobione fachowo, zawadiacko, bez nieporadnych przystanków. Wszyscy są w ruchu, śpiewają, pląsają, znają swoje miejsce nawet w tle i publiczność wypogadza się na cały czas.

Kiedy Sosnowiec nie składał się jeszcze z samych podziemnych przejść, obwodnic i tras szybkiego przelotu, rozpruwających miasto wszerz i wzdłuż, był podobno wsią nazywającą się Sosnowice. Czy istniała już wtedy ulica Modrzejewska, trudno powiedzieć, ale tę najważniejszą arterię towarzyską i handlową, ocalałą na szczęście z pogromu gierkowskiego, wymienia się od zawsze. Reżyser Zbigniew Bogdański, który w Sosnowcu się urodził i od czasu do czasu przypomina sobie o swym pochodzeniu, spróbował pokazać nam na scenie, jak to "drzewiej" w Sosnowcu bywało. Okazją stało się stulecie Teatru Zagłębia. Nie spytawszy o zdanie autora Jana Nepomucena Kamińskiego - czego czynić nie musiał, bo autor dawno nie żyje - Bogdański przykroił do potrzeb sosnowieckich jego "Skalmierzanki", które z pewnych zapożyczeń również przecież powstały. Utwór ten grywały kiedyś masowo sceny amatorskie i zawodowe, zawsze z dobrym skutkiem, ma on też błogosławieństwo Leona Schillera, które podwyższyło jego rangę.

Część realiów łatwo dała się przypasować. Piękne skalmierzanki wymieniono na piękne kaźmierzanki czy sosnowiczanki, z czym przecież nie było kłopotu, skoro "sam Kiepura miał tu urodziwą narzeczoną, zanim nie rzucił jej dla sztucznej blondynki węgiersko-austriackiego pochodzenia, i skoro sosnowiczanką okresowo była Pola Negri, zanim nie uciekła od męża do Berlina.

Akcję sztuki przeniósł Bogdański na teren dzisiejszego Zagłębia, do Kazimierza, dodał miejscowej gwary i piosenek. Adaptacja jest dość ostrożna, gdyby Bogdański pewniej machał piórem, parafraza wypaliłaby z pewnością bardziej fajerwerkowo. Ale przecież liczy się inicjatywa, której przysłużył się również Bogumił Pasternak, wzbogacając muzycznie tę sielankową śpiewogrę. Zaopatrzeni w różne west side stories z szalejącymi ulicznymi amerykańskimi gangami, zapominamy łatwo, że mamy swoich chacharów, którzy równie efektownie mogą się prać o dziewczynę i nas bawić.

Na jubileuszu w Sosnowcu premiera przeszła bokiem, bo dziennikarze zajęli się głównie polityczną zadymą, jaka towarzyszyła tej uroczystości. Nazwisko skompromitowanego sponsora, jakie znalazło się na kurtynie, którą współfinansował, zostało już usunięte, można więc wrócić do premiery.

Jest ona może zbyt sielankowa (także w wizji plastycznej, której przydałoby się więcej akcentów lokalnych), jest nawet cukierkowa, ale wielce sympatyczna, zrobiona fachowo, zawadiacko, bez nieporadnych przystanków, które odsłaniają miałkie aktorstwo. Wszyscy są w ruchu, śpiewają, pląsają, znają swoje miejsce nawet w tle i publiczność wypogadza się na cały czas.

Prowadzi to przedstawienie z wdziękiem Dariusz Niebudek, przezywany Niezabudkiem. Nie ma w nim nic sztucznego, urokiem osobistym i swobodą podbija widownię już z pierwszym wejściem. Dostał za tę rolę nagrodę Leny Starke. Partneruje mu efektownie Sabina Głuch - zalotna, śliczna, rezolutna i wesoła. Nad romansami, mezaliansami i intratnymi weselami czuwa nie tak znów straszna młynarzowa, czyli Krystyna Gawrońska, porządkując przebiegle ich wzloty i upadki. Barwną postacią widowiska stał się Wojciech Leśniak w roli głuchego bakałarza, który z przesłyszeń i niedosłyszeń budował coraz to nowe ucieszne nieporozumienia towarzyskie. Tak samo jak Adam Kopciuszewski, wiecznie zasapany opasły ekonom, którego nadgorliwość zawsze się przeciw niemu obracała.

Z tłumem Basiek, Kasiek, Wojtków i Kasprów był dwór, w tym wypadku sprzymierzony z wsią, który reprezentowali z zachowanym dystansem Robert Wdaniec, młody dziedzic majątku Żury, Włodzimierz Figura, sprawca całego pospolitego ruszenia w Kazimierzu, i Ewa Kopczyńska, młoda wdowa z hrabiowskim tytułem.

Dwie godziny - czy więcej - miłej zabawy, minęło jak z bicza trząsł, co jest najlepszym sprawdzianem perfekcyjności tego przedstawienia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji