Artykuły

Zakopane. Obradowała komisja kultury

Zakopane ma w ciągu roku tyle pieniędzy na kulturę, ile Kraków wydaje na imprezę sylwestrową. Lista życzeń jest długa, a budżet okrojony.

Posiedzenie komisji kultury jeszcze przed uchwaleniem budżetu zdominowała dyskusja na temat budżetu proponowanego na kulturę. Według przygotowanego projektu to kwota 4,16 mln zł, czyli o 250 tys. zł mniej, niż w ubiegłym roku. Zakopane nie docenia kultury, przeznacza na nią tylko 3,5% swojego budżetu (Kraków dla porównania - 8%).

Andrzej Kawecki, szef Biura Promocji, mówił o planowanych na przyszły rok imprezach. Będą te, które już wrosły na stałe w kalendarz: Wiosna Jazowa, Festiwal Organowy, Festiwal Folkloru Ziem Górskich, Festiwal Muzyka na Szczytach, Wierchowe Spotkania, Lato na Równi Krupowej (z przeniesionym w nowe miejsce Kinem Letnim Orange).

Będą i nowe imprezy. Jesienią rusza pod Giewontem Art Festiwal, którego koszt wyniesie 900 tys. zł. Oprócz miejskich dutków, wsparcie obiecał już m.in. Zdrojewski.

Leszek Dorula, szef komisji kultury, narzekał na słabą promocję Zakopanego, która jego zdaniem przekłada się na coraz mniejszą liczbę turystów i malejące w związku z tym dochody z opłat miejscowych. Za pozytywny przykład podawał Białkę Tatrzańską czy Bukowinę.

Jego zdaniem także wynajmowanie przez Biuro Promocji lokalu przy ul. Gen. Galicy i płacenie co miesiąc czynszu 8 tys. zł to duża nieoszczędność, twierdził, że biuro powinny być przeniesione do obiektu miejskiego przy Kasprusiach. - Gdy 3 lata temu zostałem szefem Biura Promocji, nasza siedziba była w Urzędzie Miasta. To była antyreklama promocji. Zmiana wizerunku BP była niezbędna. Do wyboru miałem ul. Kościuszki i miejsce, gdzie jesteśmy obecnie. Mamy z właścicielem podpisaną umowę na 5 lat, zrywanie jej dziś byłoby nierozsądne - tłumaczył Kawecki. Bronił się także przed zarzutami o słabą promocję. - Czas antenowy w telewizji to duże koszty, w Białce czy Bukowinie te koszty ponoszą przedsiębiorcy, nie urząd gminy. W Zakopanem przedsiębiorcy zupełnie nie są zainteresowani partycypacją w kosztach na promocję miasta.

Zdaniem Macieja Wojaka w Zakopanem brakuje imprezy sylwestrowej. - W okresie Bożego Narodzenia i sylwestra jest tu najwięcej w skali roku turystów, a miasto nie ma im nic do zaoferowania - mówił.

Z kolei Jan Gąsienica Walczak namawiał, by Festiwal Muzyka na Szczytach był współorganizowany przez miasto i mocniej wspierany finansowo. Apelował też, by pomyśleć o imprezie po sezonie turystycznym, zorganizowaną dla zakopiańczyków.

- Zejdźmy na ziemię. Przy takich środkach, jakie ma Zakopane na kulturę, wszystkie te postulaty brzmią śmiesznie. My mamy na kulturę tyle na rok, ile Kraków wydaje na jedną tylko imprezę - sylwestra - zauważył Łukasz Chmielowski.

Jerzy Zacharko radził, by szukać pieniędzy z zewnętrznych źródeł. Twierdził także, że taniej można robić Wiosnę Jazzową. - Teraz jest to impreza kameralna za duże pieniądze. Nie stać nas na to - przekonywał.

Szczegółowo o planowanym budżecie na kulturę mówiła Helena Mamcarz, skarbnik miasta. Mniej pieniędzy dostaną m.in. organizacje pozarządowe, które startują ze swoimi projektami w konkursie. Narzekała na stowarzyszenia, które nie potrafią prawidłowo wypełnić dokumentacji, wydają pieniądze nie na to, na co miały być przeznaczone, itp.

Członkowie komisji nie zaopiniowali pozytywnie proponowanego na 2011 rok budżetu, wszyscy wstrzymali się od głosu. Przegłosowali natomiast pozytywnie wniosek Leszka Doruli o przesunięcie 250 tys. zł z wydatków administracyjnych na kulturę, dofinansowanie Festiwalu Muzyka na Szczytach w wysokości 150 tys. zł (wniosek Walczaka) i o podtrzymanie dotychczasowych wniosków złożonych przez komisję kultury przed 15 września (wniosek Wojaka).

***

Komentarz

Z wypowiedzi pani skarbnik można było wywnioskować, że ze stowarzyszeniami i różnymi pozarządowymi organizacjami to magistraccy urzędnicy mają tylko kłopot. Wyłudzają pieniądze na nie wiadomo co, wniosków nie potrafią dobrze napisać.

Droga pani Heleno! Ci ludzie, którzy tak przeszkadzają pani i dodają urzędnikom pracy, to w większości społecznicy, pasjonaci. To dzięki nim miasto jest barwniejsze i coś się w nim dzieje. Niech więc im urzędnicy nie podcinają skrzydeł, ale służą pomocą. Takie mam noworoczne życzenie w imieniu wszystkich społeczników z "działu kultura".

Beata Zalot-Tomalik

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji