Artykuły

"Szczęśliwe wydarzenie"

F.Z.K. był świadkiem SZCZĘŚLIWEGO WYDARZENIA - Sławomira Mrożka w Teatrze Współczesnym

Ostatnią sztukę Mrożka, jaką widziałem przed bardzo dużą pauzą, była Poczwórka. Odegrana przez studencką trupę w ruinach zamku Esterki w Kazimierzu. Noc, autentyczna sceneria zmurszałych murów, Widmo Wodza pojawiające się wśród usypiska cegieł i kamieni jak Duch Ojca w Hamlecie, trema młodych wykonawców, reakcje letniskowej publiczności wszystko to było zbyt teatralne jak na absurd... Mrożek-dramaturg jest matematykiem sceny, ogarniętym złudną wiarą, iż suma absurdów daje się ułożyć w logiczną całość, z której w dodatku coś wynika. Mrożek żywi przekonanie, że ponad szczytem piramidy nonsensów - szybuje w rozrzedzonym powietrzu sens wyższy. Tendencja ta, od pewnego czasu obsesyjna w pisarstwie autora Tanga, niezbyt dobrze wytrzymuje próbę czasu. Precyzyjny analityk układów zamkniętych stara się w ten sam sposób objaśnić absurd płynny, plastyczny, zmieniający formę. Metoda zawodzi, Mrożek nie ogarnia całości, by zamknąć ją w błysku metafory. Zamienia się w przyczynkarza i obserwatora. Wiele tych obserwacji trafia w cel. Ale jednak... Najlepsze nawet żarty na temat nie zastąpią syntezy tematu. Wrażenie to potwierdza się w przypadku Szczęśliwego wydarzenia. Rzecz jest ogromnie dowcipna, potrafi rozruszać nawet umarlaka, lecz ta farsa filozoficzna więcej ma wspólnego z farsą (ściślej: parodią farsy), niźli z filozofią. Uogólnienia odnoszą się jedynie do konkretnej rzeczywistości scenicznej. Wyprowadzone ze sceny rażą uproszczeniami i skłonnością do łatwej klasyfikacji. Ten i ów z recenzentów westchnął, że to nie jest Tango. Oczywiście, że nie. Już raczej walczyk z figurami, odtańczony na pewnym, ubitym lodzie... Nie zmienia to faktu, iż Teatr Współczesny wystawił utwór autora, którego dowcip i absolutna znajomość prawideł sceny podreperuje reputację pierwszej ongiś sceny w Warszawie. Erwin Axer podszedł do tej inscenizacji z wielkim nabożeństwem. Czasami nawet zbyt wielkim. Ze świetnej obsady aktorskiej wypada wyróżnić szczególnie Kazimierza Rudzkiego (Mąż) i Wiesława Michnikowskiego (Przybysz) - przebranego za scenografa Ewę Starowieyską.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji