Radomskie "Dożywocie"
Radomskie "Dożywocie" rozpoczyna się interesującą muzyką. Motyw ten przewija się w spektaklu jeszcze kilka razy. Przedstawienie grane jest bez skrótów i reżyserskich pomysłów. Nieco życia i humoru wnosi w jego senny rytm Konrad Fulde. Jego Łatka jest zabawny a nawet sympatyczny. Na uwagę zasługuje także interesująco zgrany epizod Twardosza (Andrzej Redosz) i Filip w wykonaniu Jarosława Rabendy. Małgorzata Rudnicka (Rózia) zrobiła wszystko, żeby przejść przez ten spektakl niezauważona. Jako jedyna kobieta w tej komedii powinna wnieść do przedstawienia przynajmniej trochę wdzięku. Nie uwydatnia ani poczucia nieszczęścia, jakim byłoby małżeństwo z Łatką, ani radości z ostatecznego związku z Leonem. Choć rzeczywiście nie ma się z czego cieszyć, gdyż Birbancki w wykonaniu Zbigniewa Janiszewskiego jest postacią bezbarwną i nieciekawą.