Artykuły

Zawiązała się grupa obywatelska, która postanowiła przeprowadzić Operę Bałtycką do nowej siedziby.

Nie dalej jak miesiąc temu pisaliśmy w "Dzienniku Bałtyckim" o konieczności znalezienia nowego lokalu dla gdańskiego teatru operowego. Dzisiejsza siedziba Opery Bałtyckiej to przecież przedwojenna hala sportowo-widowiskowa, która coraz bardziej odstaje od wymagań, jakie stawia się dzisiaj teatrom operowym. Opera Bałtycka ma wśród polskich instytucji najmniejszą scenę i widownię, a warunki akustyczne - przebijające się przez ściany odgłosy przejeżdżających tramwajów, przeszły już do anegdoty.

I oto zawiązała się grupa obywatelska, która postanowiła przeprowadzić Operę Bałtycką do nowej siedziby.

Z inicjatywy prezesa zarządu Pracodawców Pomorza Zbigniewa Canowieckiego powstał Społeczny Komitet Wsparcia Budowy Opery Bałtyckiej. Na liście członków komitetu, poza samym prezesem Canowieckim, znalazło się wiele znanych postaci trójmiejskiego życia. Jest w tym gronie i Danuta Wałęsowa, i Henryka Krzywonos, są politycy, europoseł Jan Kozłowski i senatorzy Janusz Rachoń i Edmund Wittbrodt. Biznesowe kręgi poza Zbigniewem Canowieckim reprezentuje Paweł Olechnowicz, prezes Lotosu. Świat kultury to Waldemar Dąbrowski, dyrektor Opery Narodowej i Teatru Wielkiego, szefowie Opery Bałtyckiej dyrektor Marek Weiss-Grzesiński i dyrygent Jose Maria Florencio, Włodzimierz Nawotka, były dyrektor Opery Bałtyckiej, Eżbieta Penderecka, kompozytorka Elżbieta Sikora, i światowej sławy śpiewaczka Stefania Toczyska. Składu komitetu dopełniają naukowcy, prof. Jacek Jassem i prof. Jerzy Limon, oraz dziennikarze, Konrad Mielnik, Bożena Olechnowicz, Irena Wąsiewicz i Jarosław Zalesiński.

- Kiedy przed wieloma laty wspólnie z prof. Jerzym Limonem rzuciliśmy hasło budowy w Gdańsku Teatru Szekspirowskiego, nikt nie wierzył, że ten teatr powstanie - mówi prezes Canowiecki. - A właśnie ruszamy z budową. Za najdalej osiem-dziesięć lat wybudujemy w Gdańsku nowy teatr operowy - optymistycznie zapowiada inicjator komitetu.