Artykuły

Morderstwo w teatrze

Komedia kryminalna "8 kobiet" Roberta Thoma­sa w reżyserii Marka Mokrowieckiego to najnowsza premiera bydgoskiej sceny. Choć w przedstawieniu biorą udział tylko panie, wszystko kręci się wokół męż­czyzny - Marcela, bogatego pana domu wytwornej francuskiej rezydencji znajdującej się gdzieś na końcu świata, który kończy ze sztyletem w plecach.

Jak się pracuje wyłącznie z paniami? - Po paru tygodniach prób pojąłem, jak mądra jest monogamia - żartuje reżyser. - A tak na poważnie, to dla mnie wyzwanie zetknąć się z ośmioma damskimi indywidu­alnościami - mówi Mokrowiecki. - Kobiety i mężczyźni to dwa światy. One mają inne podejście do życia, inną men­talność, wrażliwość - tłuma­czy.

Komedia "8 kobiet" napi­sana została około pół wie­ku temu. Wtedy grywana była głównie w teatrach buduarowych Francji, Hiszpanii, Niemiec, Stanów Zjednoczonych. Potem zapomniano o niej, ale w 2002 roku tekst przy­pomniał francuski reżyser filmowy młodego pokole­nia Francois Ozon. - Za sprawą tego filmu fabuła "8 kobiet" jest powszechnie znana, ale w wersji kinowej doda­no wiele dialogów i wątków, a my opieramy się na oryginale - podkreśla reżyser. - Jest on na tyle przewrotny, że każda z pań ma okazję za sprawą swojej roli po­kazać siebie - opowiadał Mokrowiecki. - Bardzo dziękujemy - zarea­gowały z przekąsem niektóre aktorki.

- Ja gram siostrę Marcela, która nie jest wpuszczana do jego domu. Mieszkańcy rezydencji mają pewne zastrzeżenia do sposobu mojego prowadzenia się w przeszłości - wy­jaśnia Małgorzata Witkowska.

- Każda z postaci ma pewne słabości, bo "8 kobiet" to przede wszystkim materiał na świetną zabawę - podsumował Mokrowiecki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji