Jak poczuć się zdobywcą?
Nie jest wykluczone, że Neil Simon, autor "Bożyszcza kobiet", zawarł w tej sztuce sporo własnych obserwacji na tematy damsko-męskie. Sam był pięciokrotnie żonaty (w tym dwa razy z tą samą wybranką serca), a i poza małżeństwami cieszył się powodzeniem u płci pięknej. Podobnym stosunkiem do życia charakteryzuje się Barney - bohater "Bożyszcza kobiet".
Chłop ma wszystko: dom, kochającą żonę, prace w restauracji. A przecież czuje się niespełniony i szuka atrakcji, organizując sobie schadzki z przypadkowo spotkanymi kobietami: seksowną Helen, gadatliwą Bobby oraz cierpiącą na depresję Jenny. Każda z nich podbudowuje inny fragment jego ego, wszystkie razem wprowadzają niezłe zamieszanie w jego życie.
Sztuka Neila Simona jest komedią, miejscami nawet farsą, co nie oznacza, że po opadnięciu kurtyny nie nawiedzają nas
poważniejsze refleksje. O tym choćby, jak daleko może posunąć się mężczyzna najmocniej zakochany w... sobie, albo gdzie istnieje granica ośmieszenia własnego wizerunku.
Przedstawienie "Bożyszcza kobiet", w reżyserii Cezarego Morawskiego, zobaczyć będzie można 20 listopada w Centrum Kultury Katowice im. K. Bochenek. Grają; Piotr Gąsowski, Hanna Śleszyńska, Anna Dereszowska i Anna Modrzejewska. Scenografia: Ewa i Andrzej Przybyłowie.