Artykuły

Trzy godziny z Dostojewskim

Przedstawienie zaczyna się świetnie. Ileż poetyckiego wyrazu ma otwierająca spektakl scena z dzieckiem ze snu o zabijanym koniu i jakże przemyślana, a zarazem efektowna dla oka jest wykreowana przez Gillesa Lamberta sceneria, w której spektakl ten się rozgrywa. Scena ze snu o mordowanym koniu po trzech godzinach zamyka też to przedstawienie. W finale jest jeszcze bardziej efektowna i rozbudowana inscenizacyjnie, ale w sensie znaczeniowym już właściwie niepotrzebna.

A pomiędzy tymi dwiema scenami rozgrywa się straszna i mroczna opowieść o bezgranicznym cierpieniu ludzkim, wewnętrznej szamotaninie, poszukiwaniu prawdy i sensu życia. Szukają go wszyscy: morderca Raskolnikow zabijający w proteście przeciwko ludzkiemu poniżeniu, staczający się na same dno ludzkiej egzystencji Marmieładow, biedna i ofiarująca się dla innych Sonia, szalona z rozpaczy - Katarzyna. I jak się wydaje dlatego właśnie Eugeniusz Korin zdecydował się na "Zbrodnię i karę", aby nam o cierpieniu ludzkim, i owej wewnętrznej szamotaninie, na pograniczu snu i jawy, opowiedzieć. O człowieczeństwie nie poddającym się upodleniu.

Trochę inna jest ta teatralna "Zbrodnia i kara" od poprzednich. Od przedstawienia Wajdy czy spektaklu Kordzińskiego z Teatru Nowego lat 60. Dla Wajdy najważniejszy byt pojedynek Porfirego z Raskolnikowem, dla Kodzińskiego dramat egzystencjalny. Adaptacja Korina jest wierna powieści Dostojewskiego, ale podporządkowana jednej tylko sprawie, Raskolnikowa. Nie ma Swidrygajłowa, nie ma wątków uboczych. Jest to nie tyle próba odpowiedzi na pytanie, dlaczego student zabił staruszkę i jej siostrę, ale dlaczego zabijając je nie chciał poczuć się w pełni zbrodniarzem.

Aktorsko jednak ten spektakl nie ma tej siły co u Wajdy. Zabrakło w roli Raskolnikowa aktora miary Radziwiłowicza. Radosław Elis jest aktorsko poprawny, ale bardzo zewnętrzny i prowadzony samą tylko emocją. Natomiast porównywalny ze Stuhrem jest Porfiry - Mariusza Sabiniewicza. Świetny jest też Marmieładow Mariusza Puchalskiego. Kilka scen pięknie rozegrała też aktorsko Antonina Choroszy w roli Katarzyny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji