Kraków. Koniec z darmowym przejazdem do teatru
Radni zdecydowali, że mieszkańcy miasta będą musieli zapłacić za dojazd do instytucji kulturalnych. Dla miasta oznacza to oszczędność ponad 0,5 mln zł. Tzw. bilet kulturalny otrzymał negatywne opinie komisji budżetowej oraz infrastruktury.
Pod koniec poprzedniej kadencji rada miasta przyjęła uchwałę, dzięki której na dwie godziny przed i pięć godzin po rozpoczęciu imprezy kulturalnej pasażerom przysługiwał bezpłatny przejazd komunikacją miejską. Ten pomysł od początku budził kontrowersje. Najpierw nie wiadomo było, do jakich instytucji można dojechać za darmo. Miasto zaproponowało więc precyzyjną listę miejsc. Później okazało się, że bezpłatne przejazdy mogą okazać się za drogie. Urzędnicy wyliczyli, że w ciągu roku do miejskiej kasy może nie wpłynąć 537 tys. zł.
Tzw. bilet kulturalny otrzymał negatywne opinie komisji budżetowej oraz infrastruktury. Na wczorajszej sesji radni przyjęli poprawkę likwidującą bezpłatne przejazdy na imprezy kulturalne. - Chcemy pokazać urzędnikom, że w pierwszej kolejności należy szukać oszczędności, a nie podnosić cen biletów - mówi Grzegorz Stawowy, przewodniczący klubu Platformy Obywatelskiej w radzie miasta.
O podwyżkach cen biletów radni i tak będą musieli porozmawiać. Niedawno otrzymali projekt nowej oferty biletowej, która może rozgrzać dyskusję w radzie miasta. Droższe są w niej wszystkie bilety jednorazowe i okresowe. Wbrew zapowiedziom, zdecydowano się na pozostawienie biletu jednoprzejazdowego. Ulgi ustawową i gminną ma zastąpić jedna - w wysokości 50 proc.
Urzędnicy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu twierdzą, że ceny muszą wzrosnąć, bo na utrzymanie komunikacji miejskiej w tym roku brakuje ok. 30 mln zł. Dlatego chcą zwiększyć wpływy ze sprzedaży biletów o mniej więcej 18 mln zł. Jak ostrzegają urzędnicy ZIKiT-u, jeśli radni nie poprą podwyżki, będą musieli zlikwidować ok. 20-30 proc. kursów autobusowych i tramwajowych. W dalszym ciągu nie wiadomo, kiedy radni zagłosują nad nowym cennikiem biletów.
