Artykuły

Na scenie nie widać zmarszczek

- Przyzwyczailiśmy już mieszkańców Gryfina, że na wiosnę spotkamy się z nimi podczas koncertu premier Vogue. Tym razem, w związku z jubileuszem zespołu, pokażemy 11 najważniejszych choreografii zespołu, których autorami są dotychczasowi szefowie grupy - mówi ELIZA HOŁUBOWSKA, przed jubileuszowym koncertem zespołu.

Rozmowa z Elizą Hołubowską, szefem i choreografem Teatru Tańca Współczesnego Vogue, który 8 i 9 kwietnia świętować będzie dwudziestolecie pracy artystycznej

Czy tegoroczna wiosna będzie należeć do Vogue?

- Przyzwyczailiśmy już mieszkańców Gryfina, że od kilkunastu lat na wiosnę spotkamy się z nimi podczas koncertu premier Vogue. Tym razem, w związku z jubileuszem zespołu, postawiliśmy na zdecydowanie inny przebieg imprezy. Pokażemy bowiem 11 najważniejszych choreografii zespołu, których autorami są dotychczasowi szefowie grupy. Na scenie pojawi się blisko pięćdziesięciu tancerzy. Koncert rozpocznie historyczny spektakl sprzed dziewiętnastu lat. "Poranne krzyki cieni" to choreografia, która tak naprawdę określiła nasz późniejszy kierunek pracy opartej na tańcu i teatrze. Z prawdziwą przyjemnością już teraz zawiadamiam, że w tym spektaklu będzie można zobaczyć byłych tancerzy zespołu, którzy zdecydowali się dwa miesiące temu rozpocząć ponownie próby, by podjąć to wyzwanie. Większość osób kończących czynną działalność taneczną nadal pozostaje z zespołem w dobrych relacjach i przyjaźni, jest nadal bardzo zaangażowana emocjonalnie we wszelkie przedsięwzięcia zespołu. Koleżanki, z którymi zaczynałam przygodę w Vogue 20 lat temu, nadal świetnie wyglądają i na scenie prezentują się fantastycznie. O resztę się nie martwię, bo zmarszczek na scenie przecież nie będzie widać (śmiech)

Jakich atrakcji mogą spodziewać się widzowie jubileuszowych koncertów?

- Dla naszych wieloletnich obserwatorów będzie to tzw. powtórka z rozrywki, a dla młodych pokoleń lekcja historii. Poza tańcem przewidujemy także dwie wystawy fotograficzne, zaaranżowane w gryfińskich przestrzeniach, a stworzone po to, by promować nasze miasto. Jedną z nich zatytułowaliśmy "Taniec pod wodą". To fotografie tancerzy wykonane pod woda w Centrum Wodnym Laguna przez mój ulubiony team: Mariusz Strzelczyk (autor zdjęć), Tomasz Tarnowski (koordynator planu zdjęciowego) i Justyna Siwek-Matura (twórca make up'u). Na drugą wystawę złożą się zdjęcia wykonane w Krzywym Lesie. Autorem tych zdjęć jest także Mariusz Strzelczyk, a nakrycia głowy udostępniła nam Elżbieta Olszewska, gryfińska projektantka mody.

Kolejną atrakcją będzie premiera teledysku, który specjalnie na tę okazję stworzyliśmy. Filmowi towarzyszy hasło "Gryfino tańczy" i mam nadzieję, że również będzie ciekawym materiałem promującym nasze miasto. Poza aktualnymi tancerzami zespołu w filmie zobaczymy dzieci z Przedszkola Nr 1, studentów Uniwersytetu Trzeciego Wieku oraz mieszkańców Gryfina.

Czy Vogue próbuje nadążać za taneczną modą?

- Tancerze szkolą się i na bieżąco funkcjonują w aktualnych trendach tanecznych. Od początku działalności szukaliśmy jednak własnych środków wyrazu i cały czas tą ścieżką podążamy. Śmiało mogę powiedzieć, że mamy swój rozpoznawalny styl i język, przy pomocy którego komunikujemy się z publicznością. Obecnie modny jest tzw. taniec konceptualny, który charakteryzuje się tak naprawdę tym, że jest w nim coraz mniej tańca. Modne są też eksponowane przez telewizję coraz nowsze gatunki tańca nowoczesnego. Oczywiście czerpiemy z nich wszystkich, pozostajemy jednak wierni swojej swoistej filozofii teatru tańca, która ma poruszyć emocje poprzez opowieść zawartą w każdym ze spektakli. Nasz styl spodobał się światowej sławy choreografowi, Henrikowi Kaalundowi, który właśnie z nami, jako jedynym zespołem z Polski przygotował spektakl. To naprawdę dla nas wielkie wyróżnienie, które stanowi o postrzeganiu zespołu przez pryzmat innych tego typu zespołów w Polsce.

W ciągu dwóch dziesięcioleci przez zespół przewinęła się prawie setka tancerzy. Co przyciąga młodych ludzi?

- Cieszę się bardzo, że ciągle pojawiają się nowe osoby, które chcą tańczyć i poświęcić się temu, bo tak naprawdę nie są to zajęcia rozrywkowe, a pewien styl życia wymagający wielu poświęceń i podporządkowania temu wielu innych sfer życia. Efekty tego obserwuję u byłych tancerzy, którzy mimo ciężaru dorosłego życia nadal mają w sobie świeżą, młodzieńcza energię.

Zespół zmieniał szefów. Czy wpłynęło to na zmianę stylu grupy?

- Musze państwu przypomnieć, że pierwszym kreatorem przestrzeni tanecznej, bardzo specyficznej i dzięki temu charakterystycznej, był założyciel zespołu, właśnie przeprowadzający ze mną ten wywiad (śmiech) To dzięki twojej wyobraźni i nowatorskim myśleniu o tańcu otworzyła się bramka do odważnych poszukiwań własnej ścieżki każdego kolejnego szefa zespołu, który rozpoczynał przygodę z tańcem pod twoimi skrzydłami. Z tym swoistym bagażem każda z nas, Anna Gąciarz, Aleksandra Carvalheiro, Edyta Waszak i ja, dzięki własnym poszukiwaniom i osobistemu odczuwaniem świata, po swojemu kreowała sceniczny żywot zespołu i swoich spektakli. Pierwszą inspiracją i kreatorem wizerunku zespołu jest jednak nasz "ojciec", Kuba Kasprzyk.

Czy Gryfino może być dumne z Vogue?

Od kilkunastu lat zespół jest bardzo poważnym kreatorem tańca w Polsce. Nasza marka i styl są charakterystyczne i rozpoznawalne, a wiele młodszych stażem zespołów wzoruje się na nas. Jesteśmy zapraszani na największe festiwale taneczne i teatralne w Polsce, prezentujemy się także za granicą. Mamy bardzo dobrą pozycję w kraju i trochę bolesne jest to, że poza województwem jesteśmy zdecydowanie bardziej rozpoznawalni i znani. Gryfino oczywiście wie o nas, ale różnie z ta świadomością niestety bywa. Mam nadzieję, że mieszkańcy naszego miasta licznie przybędą na nasze koncerty. Podpowiadam, że można już rezerwować bilety na piątkowy koncert, 8 kwietnia. By to zrobić wystarczy odwiedzić stronę www.gdk.com.pl i w zakładce "zamów" dokonać rezerwacji.

Jubileuszowe koncerty będą bardzo ważnym momentem w historii zespołu

- Tak. Planujemy zmianę nazwy naszego teatru tańca, ale szczegółów nie będę jeszcze ujawniać. Oficjalne ogłoszenie tego faktu nastąpi podczas koncertów. Szanuję markę i tradycję nazwy Vogue i nie wyrzekam się jej absolutnie. Dwa dziesięciolecia to jednak kawał czasu i właśnie dojrzeliśmy do lekkiego liftingu naszej nazwy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji