Artykuły

Inny Tomaszewski

Henryk Tomaszewski, twórca wrocławskiego Teatru Pantomimy, przyzwyczaił ostatnia publiczność i krytyków do pełnospektaklowych widowisk, obsługujących wielkie treści i wartości intelektualne. Gilgamesz, Odejście Fausta, Sen nocy listopadowej - to właśnie spektakle realizujące ten nurt poszukiwań. Łączył w nich Tomaszewski sztukę widowiskową, nasyconą nieomal barokowym przepychem i bogactwem elementów ze świadomą dyscypliną myśli.

MENAŻERIA CESARZOWEJ FILISSY, ostatni program Tomaszewskiego, to po prostu błazenada, przypominająca wcale dosadnie i rubasznie, że pantomima nie może rezygnować z funkcji rozrywki i zabawy. Bo zawsze, od swoich narodzin, obsługiwała wszystko to, co niosło życie w swoim skomplikowaniu. Sztuka mima nie tylko pokonuje bariery językowe, ale też potrafi, co raz po raz udowadnia teatr wrocławskich mimów, ogarnąć bardzo szerokie rewiry przeżyć i doznań człowieka. Jest w stanie dotrzeć do intymnych złóż psychiki człowieka, obnażyć je i uzewnętrznić, a równocześnie może służyć beztroskiej zabawie. Bywa wzniosła, tragiczna, przejmująca, intelektualna, ale również bez trudu znajduje własne, niepowtarzalne środki wyrazu dla błazenady, farsy, czym najłatwiej i najskuteczniej demonstruje ludzkie słabości i ułomności.

MENAŻERIA CESARZOWEJ F1LISSY, oparta jest na scenariuszu Wedekinda (Cesarzowa Nowej Fundlandii), który powstał prawie 80 lat temu. W warstwie fabularnej - przystosowanej i uwspółcześnionej przez Tomaszewskiego - jest to dowcipna historyjka o ślicznej cesarzowej Filissie i jej przygodach miłosnych. Doświadczenia erotyczne, zalecone podrastającej pannie Filissie przez nadwornego medyka, układają się w przezabawny korowód pomyłek i zawodów, z których morał wyciągnąć łatwo. Jest nim pytanie, stare jak świat. Czy możliwe jest szczęście w miłości. A jeżeli, to czym ono jest?

Tak potraktowana fabuła umożliwiła inscenizatorowi korzystanie z uroków i malowniczości wielu epok. Bo przecież Filissa zdobywa doświadczenia z mężczyznami różnych sfer i różnych epok. W erotycznych peregrynacjach przez epoki i w wygodnym łożu cesarskim towarzyszy jej barwny korowód kochanków i kandydatów na mężów. Jest perwersyjny kochanek w stylu markiza de Sade (zresztą jego przyjaciel), romantyczny iluzjonista, Napoleon, jurny czarnoskóry, Gieniek-atleta, są "czarne anioły", "dzieci kwiaty" i wreszcie automatyczny kochanek... na monety.

Tomaszewski nie obawiał się w tym spektaklu sięgnąć po chwyty, które służą najlepiej grotesce, farsie, clownadzie. Przygody i doświadczenia Filissy rysuje grubo, dosadnie, pikantnie, korzysta z całkowitej swobody gatunku, do jakiego się odwołał. Cyrkowa clownada i śmiały erotyzm w sztuce pantomimy nigdy nie bywa płaski i wulgarny. Może się nie podobać, ma swoich zagorzałych przeciwników. Ale, wydaje mi się, jest potrzebny, jak dobra farsa w teatrze dramatycznym. U Tomaszewskiego farsa wprzęgnięta została na użytek śmiechu i zabawy. Beztroskiej i żywiołowej. I dla wypróbowania pantomimy jako sztuki nie tylko ruchu, ale wielkich możliwości mimicznych. Danuta Kisiel-Drzewińska (na zdjęciach) jako cesarzowa Filissa demonstrowała właśnie takie urokliwe aktorstwo mima, który potrafi sylwetką i grą twarzy przekazać całe bogactwo przeżyć i doznań.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji