Bliscy Nieznajomi - Dzień Trzeci
"Elektra", reż. Mihai Măniuţiu z Teatrul National Radu Stanca z Sibiu w Rumunii na IV Europejskich Spotkaniach Teatralnych "Bliscy Nieznajomi" w Poznaniu. Pisze Stefan Drajewski w swoim blogu na stronie Polski Głosu Wielkopolskiego.
Elektra. Pierwsza heroina antyczna na festiwalu. Będzie jeszcze Medea, będzie Edyp. Wszyscy najważniejsi - chciałoby się powiedzieć. Ciekawe, co z ich spotkania wyniknie? Reżyser Mihai Măniuţiu opowiadając swoją wersję Elektry, sięgnął po teksty Sofoklesa i Eurypidesa, przefiltrował przez rytuały funeralne obecne po dziś dzień w tradycji rumuńskiej i zaskoczył wszystkich.
Elektrę z Teatru Narodowego w Sibiu (Rumunia) spotykamy na zewnątrz pałacu. Wypędzona i oszalała z bólu znajduje zrozumienie i schronienie wśród innych wykluczonych oraz odrzuconych Ich problemy, zwyczaje, rytuały okazują się jej bliższe niż te, które zostawiła w pałacu. Reżyser nie szuka jednak tanich aluzji do współczesności, nie kojarzy na siłę antyku z teraźniejszością. Próbuje natomiast godzić grecki dramat z rytuałami śmierci i pogrzebu występującymi w regionie Marmorosz. I to mu się udaje. Tworzy niesamowitą wręcz harmonię dramatyczną, która jest chropawa, szorstka, przejmująca, przenikliwa i bolesna.
W jego "Elektrze" nie pada zbyt wiele słów. Reżyser pozamykał je na ruchu i emocjach. Dopiero, kiedy te nie wystarczają, bohaterowie zaczynają mówić słowami wielkich tragików.
Mihai Măniuţiu połączył teatr grecki z tradycją ludową, aktorów dramatycznych z muzykami ludowymi i powstał spektakl niesamowity, operujący z jednej strony grubą kreską, z drugiej - niezwykle wysubtelnioną, delikatną. Czułość miesza się tu z agresją, siła z tkliwością, miłość z nienawiścią, życie ze śmiercią Sytuacja, w której pojawiają się pytania graniczne. Ale odpowiedzi musi każdy znaleźć w sobie.
