Artykuły

Jak sprzedaje sie barok

VIII Festiwal Misteria Paschalia w Krakowie podsumowuje Jacek Hawryluk w Gazecie Wyborczej.

Minkowski, Rousset, Biondi, Savall - gwiazdy festiwalu Misteria Paschalia mocno świeciły w Krakowie

W poniedziałkowy wieczór koncertem Veroniki Cangemi i orkiestry Accademia Bizantina zakończył się VIII Festiwal "Misteria Paschalia". Jedna z najlepszych imprez w ośmioletniej historii - mieliśmy wielkie kreacje, fajerwerki i barokowe ekscesy. Przez tydzień w Krakowie rozbrzmiewała muzyka dawna, głównie barokowa, w stylowych, historycznie poinformowanych interpretacjach. I właściwie każdy koncert godny był uwagi.

Wydarzeniem festiwalu była "Msza h-moll" w interpretacji Marca Minkowskiego i jego Muzyków z Luwru. Wprawdzie wykonanie nie wywołało trzęsienia ziemi, jak to "Pasji Janowej" przed rokiem, niemniej jako całość zrobiło ogromne wrażenie. Bach Minkowskiego jest prawdziwie dramatyczny i teatralny (zwłaszcza w "Credo"), daleko mu do statyczności większości współczesnych wykonań na dawnych instrumentach, ale co najważniejsze pojedyncza obsada wokalna (całość śpiewa 10 artystów) brzmi doskonale i przekonująco. Słuchając Minkowskiego, ani przez chwilę nie odczuwałem braku chóru i dużej obsady. Skład wokalny wyrównany (częściowo znany z płyty) - rewelacyjny Terry Wey, który wspaniale wykonał także "Agnus Dei". Jeżeli coś nie wyszło, to detale - kiksujący róg naturalny, chór na granicy wytrzymałości tempa (choć orkiestra mogłaby jeszcze szybciej...).

Obok Minkowskiego świetnie wypadły jeszcze dwa zespoły - Europa Galante Fabia Biondiego oraz Les Talens Lyriques Christophe'a Rousseta. Biondi wykonał oratorium "Św. Helena na Kalwarii" Leonarda Leo, włoskiego kompozytora, który słynął jako znawca XVIII-wiecznej opery. Biondi sięgnął po jego oratorium do tekstu Metastasia, w wersji na orkiestrę smyczkową. Mały skład Europa Galante wręcz eksplodował energią, wśród solistów zaś brylowała Vivica Genaux.

Christophe Rousset zadebiutował w Krakowie, grając w Wielki Piątek dramat "Cuda łaski bożej przy nawróceniu i śmierci św. Wilhelma, księcia Akwitanii" Giovanniego Battisty Pergolesiego. Przypadająca w ubiegłym roku 300. rocznica urodzin kompozytora pozwoliła na przypomnienie prawdziwych skarbów. Oratorium ma fragmenty bajeczne, jak kwartet wieńczący I akt (którego trudno by szukać w operach Vivaldiego). Rousset poprowadził całość drobiazgowo (od klawesynu) - w składzie śpiewaków miał prawdziwy skarb - Raffaellę Milanesi.

Wyjątkowo udany okazał się koncert Jordiego Savalla. Kataloński artysta tworzy ostatnio literacko-muzyczne freski, opowiada historie, wykorzystując muzykę różnych gatunków i epok. Często są to pomysły nużące i poza opowiadaną historią mało oryginalne, tym razem jednak Savall odtworzył dzieje narodzin i upadku katarów (X-XV wiek) - i zrobił to z dużą inteligencją i wyobraźnią.

Po występie Emmanuelle Haim i jej Le Concert d'Astrée wiele sobie nie obiecywałem. I nie pomyliłem się. To przyzwoity drugoligowy zespół, który dzięki kontraktowi z Virgin Classics robi karierę w fonografii. Solidne granie, choć bez polotu, ale wykonywana muzyka - Rameau i Mondoville'a - olśniewająca.

Jak wypadły nowe odsłony festiwalu w Wielką Sobotę? W ramach "Misteria Paschalia: Debuts" słuchaliśmy koncertu zespołu La Morra w Kaplicy św. Kingi w Kopalni Soli w Wieliczce - subtelna, wyrafinowana muzyka XV i XVI stulecia. Wieczorem zaś w ramach "Misteria Paschalia:Trans" w Operze Krakowskiej odbył się specjalny pokaz słynnego niemego filmu "Męczeństwo Joanny d'Arc" Duńczyka Carla Teodore Dreyera z 1928 roku z Renée Marią Falconetti oraz Antoninem Artaud (w roli jednego z mnichów). Filmowe arcydzieło, muzyka jednak, którą napisali specjalnie Adrian Utley (z zespołu Portishead) i Will Gregory (z Goldfrapp), niczym nie porywała. Gitary (aż sześć) i dęte, zespół wokalny, odrobina minimalu i rocka - mogła być, mogło jej też nie być.

I jeszcze jeden wieczór, który przejdzie do historii Misteriów. W Wielki Czwartek Christina Pluhar i L'Arpeggiata przedstawili program"Via Crucis". Pluhar dość swoiście pojmuje muzykę dawną - upraszcza ją, sprowadza do łatwo wpadających w ucho tematów, wprowadza banalne improwizacje, odrywa od kontekstu, tworzy wręcz popową papkę. W Filharmonii Krakowskiej śpiewający jak anioł Philippe Jaroussky kusił melodyjkami wyciąganymi jak z rękawa, korsykański zespół Barbara Furtuna brzmiał jak na festiwalu w San Remo, a wszystko zakończyły tańce na scenie. Artystyczny kicz, porządnie opakowany, który wywołał ekstazę słuchaczy. Rozumiem, że to koncesja na rzecz masowej publiczności - jeśli będzie to tylko jeden wieczór, nic się nie stanie (zresztą kiedyś festiwal organizował duże widowiska w Rynku Głównym).

Misteria Paschalia A.D. 2011 stały na bardzo wysokim poziomie, wszystkie koncerty był wyprzedane, bilety na Savalla, L'Arpeggiatę i Minkowskiego rozeszły się w dwa dni. To świetnie wróży na przyszłość. Dziś ten festiwal nie ma w Polsce konkurencji. I nie wydaje się, by za rok coś się zmieniło, zwłaszcza że swą obecność potwierdzili już Minkowski (z "Pasją Mateuszową"), Jean-Christophe Spinosi i Ensemble Matheus, Al Ayre Espanol i Eduardo López Banzo oraz Ensemble Peregrina.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji