Artykuły

Kadet Winslow

Rzecz dzieje dzieje się w Anglii przed wybuchem wojny 1914-1918 roku. Oparta jest na autentycznym wydarzeniu bardzo głośnym w owym czasie - informuje nas program teatralny.

O cóż w tej "rzeczy" chodzi? - Pozornie - o zwykłą sprawiedli­wość, lecz sięgając głębiej, "rzecz'' zahacza o sprawy poważniejsze - sprawiedliwości integralnej. Niewinnie oskarżony o kradzież, kilkuna­stoletni uczeń brytyjskiej państwo­wej szkoły morskiej zostaje wyda­lony na podstawie poszlak, bez gruntownego zbadania sprawy. Za po­krzywdzonym ujmuje się ojciec, w sztuce - uosobienie angielskiej praworządności, sięgającej korzeniami po Wielką Kartę Swobód.

Admiralicja, jako rzecznik potęgi państwowej, nie chce przyznać się do popełnionego błędu, ze względu na swój autorytet. Ścierają się więc - "lex", jako "suprema civitatis salus", z poczuciem prawnym jedno­stki, ugruntowanym na odwiecznych tradycjach obywatelskich.

Dzięki nieugiętości swego stano­wiska, moralnemu poparciu córki i rzeczowej pomocy najsłynniejsze­go w Anglii adwokata, stary Winslow wygrywa, syn jego po długiej walce z autorytetem państwowym, zostaje uniewinniony.

Wszystko to z punktu widzenia sprawiedliwości i praworządności jest bardzo piękne, mimo to napo­myka się w sztuce, że "Hannibal ante portas", że zegar dziejowy wydzwania godziny 1914 roku, czy więc gra o tak słuszną zasadę, ale z podrywaniem powagi państwa, które staje w obliczu walki o byt, jest dozwolona? Sztuka Terence Kattigan'a - "toutes proportions gardees" przypomina znaną nam "Elektrę" Giradoux, która swym kategorycznym postulatem integral­nej sprawiedliwości również nie przekonuje wszystkich. Elektra, dążąc do sprawiedliwości, sprowadza katastrofę na miasto ojczyste. Zwycięstwu jej idei towarzyszy pożar Argos i krzyki współobywateli, wyrzynanych przez nieprzyjaciela. Sprawa "Kadeta Winslow" taką ka­tastrofą nie zagraża, wielu poczyta akcję starego Winslowa za zasługę, gdyż moralne oczyszczenie atmosfe­ry, może tylko przysporzyć państwu sił i zdrowia.

Abstrahując od problematyki, sztuka Terenca Rattigan`a grana jest w Teatrze Kameralnym znako­micie. Erwin Axer wyreżyserował ją z wielkim znawstwem i właściwą mu staranność Dbałość o poziom gry zespołowej jest nadzwyczajna. Poszczególne role poobsadzane zostały bardzo trafnie. Konstanty Pągowski po raz pierwszy w Łodzi otrzymał bardzo odpowiednie zada­nie, na miarę jego talentu. Daje nam postać angielskiego mieszczucha z zasadami, przemyślaną do najdrobniejszych szczegółów. Interesuje też od początku do końca i koncentruje na swojej postaci uwagę widza. Jeżeli sprawa kadeta Winslow kończy się wygraną nie tylko w angielskiej izbie sądowej, jego w tym duża zasługa.

Efektownością gry góruje jednak nad wszystkimi Janusz Jaroń. Jego adwokat Morton przypomina stylem najlepsze młodzieńcze kreacje wielkiego Kazimierza Kamińskiego.

Może to być tylko pochwałą dla tego nadzwyczaj utalentowanego i ambitnego artysty. Łączy on daleko zaawansowaną technikę aktorską z inteligencją i dużą siłą wyrazu. W roli adwokata Mortona daje nam postać niemal na pograniczu groteski, a jednak bardzo żywą i realną.

Halina Kossobudzka jest tylko de nomine trzydziestoletnią sufrażystką. Grą, nastawioną na prostotę i naturalność, stwarza postać panny bardzo zrównoważonej, ale nie pozbawionej kobiecego uroku. Afekt jaki budzi zarówno w swym byłym jak i w przyszłym narzeczonym jest dobrze uzasadniony. Kossobudzka, którą dotychczas oglądaliśmy tylko w rolach heroin tragicznych, jest nie mniej przekanywującą kameralistką, o ładnie wyrównanej technice gry aktorskiej.

Helena Buczyńska ożywia postać swej mieszczki angielskiej pewną dozą komizmu, utrzymanego tym razem w granicach dyskretności, co jej wychodzi na korzyść. U niej je­dnej mielibyśmy jednak poważniej­sze zastrzeżenia co do dykcji.

Zabawną postać reporterki stwo­rzyła nigdy niezawodna w charak­terystycznych epizodach Wanda Jakubińska. Irena Horecka dowiodła, że pomysłowością swą zdolna jest wykrzesać z każdej roli postać tchnącą prawdą i zasługującą na uwagę. Adam Mikołajewski nie śmieszy w roli brzydkiego i niefortun­nego amanta, raczej wzrusza, przez co czyni postać Desmonda Curry sympatyczną i bardzo ludzką. Ed­ward Dziewoński jest bardzo uda­nym dysonansem w czcigodnej ro­dzinie, ma dużo siły komicznej, ale ani na chwilę nie przekraczającej granic realizmu i dobrego smaku. Andrzej Łapicki, zgodnie z zada­niem swej roli, nie budzi sympatii, ale stwarza figurę bardzo dystyn­gowanego angielskiego młodzieńca, kierującego się w życiu tylko wyrachowaniem.

A bohater tytułowy - kadet Winslow? Gra go nie aktor zawodowy, lecz pono 14-letni uczeń jednej ze szkół łódzkich. Rola ta wypadła bardzo dobrze przez to, że nie jest "grana", tylko naturalnie przeży­wana. Przez to jest bardzo miła i prawdziwa.

Dekoracje i kostiumy Władysława Daszewskiego, jak zawsze, na wyso­kości zadania.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji