Artykuły

Koszmarny sen mieszczucha

MOŻNA SOBIE WYOBRAZIĆ, że tego rodzaju historyjka przyś­niła się poczciwemu mieszczucho­wi. Do jego domu wpakowali się dwaj podpalacze, którzy wnoszą na strych beczki z benzyną i z ca­łą premedytacją przygotowują pożar. Właściciel domu żyje pod ter­rorem i w strachu, łudzi się jed­nak, że jakoś uniknie katastrofy. Jest wobec opryszków układny, próbuje zdobyć ich przyjaźń, obraca w żart pogróżki. Do ostat­niej chwili wierzy, że los będzie dla niego łaskawy, choć codzien­nie czyta w gazetach o mnożą­cych się dokoła wypadkach poża­rów, wzniecanych przez podob­nych opryszków. Do tego stopnia mobilizuje swe poczucie humoru, że sam wręcza podpalaczom zapałki, które wzniecą pożar w jego domu. Oto fabularna kanwa utworu Maxa Frischa, którego prapremiera polska jest nowym sukcesem Teatru Współczesnego.

Głośny dziś na Zachodzie autor Biedermanna i podpalaczy, z za­wodu architekt, reprezentuje wraz z Dürrenmattem awangardowy kierunek dramaturgii szwajcar­skiej. Frisch wyraża w swych utworach niepokoje współczesnego człowieka, jego lęk i bezradność wobec nieuchronnych procesów historycznych, wobec groźby woj­ny. „Co począć może przeciw nie­szczęściu ten, który przemian się lęka bardziej niźli nieszczęścia?”. To retoryczne pytanie Koryfeu­sza z Biedermanna i podpalaczy można wypisać jako motto, cha­rakteryzujące w pewnym stopniu postawę Frischa wobec aktualnej rzeczywistości. Postawa to symp­tomatyczna dla pisarza, który czerpie materiał do swych refleksji z obserwacji mieszczańskiej Szwajcarii.

Nawiązująca do schematu śred­niowiecznego moralitetu o Everymanie, burleska Biedermann i podpalacze to utwór alegorycz­ny. Podobnie jak stare moralitety sztuka Frischa jest zwięzła i do­brze skonstruowana; harmonijnie i logicznie prowadzi prosty wątek fabularny z wyczuciem efektu sce­nicznego. Dowcip jest tu prze­pleciony refleksją, satyryczna pa­sja wyładowuje się w komicznych sytuacjach. Gatunek humoru Frischa nasuwa myśl o pokre­wieństwie z Bernardem Shaw. W technice montażowej, w sposobie łączenia różnorodnych elementów widowiska są pewne analogie z teatrem Brechta, uderzające szcze­gólnie w roli Chóru, którego ko­mentarz zaprawiony nutką liryz­mu przypomina brechtowskie son­gi. Są to raczej reminiscencje, nie zapożyczenia. Frisch w sposób oryginalny posługuje się nowo­czesnymi środkami. Wykazuje nie­zwykłą zręczność techniczną, któ­ra jednak raz po raz każe myśleć nie tyle o robocie artystycznej, ile o dobrym rzemiośle. Dotyczy to przede wszystkim epilogu sztuki.

CELEM SATYRYCZNEGO ATA­KU autora jest przeciętny mieszczuch Biedermann. Ten fa­brykant eliksiru do włosów, strzegący jak oka w głowie swej „własności przeświętej”, jest uoso­bieniem mieszczańskiego oportu­nizmu. „Jestem wolnym obywate­lem, mam prawo nic nie myśleć” – mówi przekonany, że rozpalają­ce się dokoła pożary jego dom ominą. Najedzony do syta, ogolony, umyty, uprawia spokojnie intere­sy, krzywdzi pracowników, ale jest przekonany o swej nieskazitelnoś­ci. Dowiadując się o wybuchają­cych w sąsiedztwie katastrofach, stwierdza z ulgą, że „to nie u nas” i ponawia zabiegi zmierzające do ugłaskania podpalaczy, którzy uwili sobie gniazdko pod jego da­chem. Zjadliwie kreśli Frisch ten portret oportunisty, jakby synte­tyczny wizerunek ugodowców, poddających się hasłu „byle nasza wieś spokojna!”. Ukazując epizo­dycznie postać Doktora filozofii, wyraża Frisch myśl o bezsilności współczesnych intelektualistów, których deklaracje i papierowe protesty nie mogą wywrzeć żadne­go wpływu na bieg zdarzeń, jeśli nie są poparte konkretnym dzia­łaniem.

Biedermann i podpalacze to ciekawy i godny zastanowienia re­fleks nastrojów, nurtujących dziś społeczeństwa zachodnie, refleks niepokojów wobec możliwości za­grożenia ich stanu posiadania i „uporządkowanego” od dawna trybu życia. Epilog, który Frisch dopisał do swej sztuki, zakończo­ny happy endem, jest próbą roz­ładowania grozy stwierdzeniem, że mimo wszystko „światek toczy się dalej”. Osądzony i skazany na męki piekielne Biedermann zosta­je ułaskawiany; wyrwie się z sza­tańskich kleszczy i znowu może rozpocznie fabrykację eliksirów wróciwszy do odbudowanego mia­sta, które jest „piękniejsze niż dawniej, bogatsze, nowoczesne, całe ze szkła i niklu, ale w swym sercu wciąż dawne...” Czy jednak następna katastrofa nie pogrzebie na zawsze tej „dawności”?

ZNAKOMICIE wypunktował Er­win Axer istotny sens utworu, podkreślając jego specyficzne ce­chy, wygrywając subtelne podtek­sty. Różnorodne elementy stopił w jednolitą i bardzo sugestywną ca­łość. Spektakl ma żywe tempo, jest interesujący i zabawny, skrzy się humorem. Dużo dowcipu wy­kazał Otto Axer jako projektant kostiumów, stanowiących w tym przedstawieniu ważniejszy skład­nik oprawy plastycznej, niż deko­racje, ograniczone do barwnego tła i paru fragmentów umeblowa­nia.

Rolę kelnera Eisenringa, który w epilogu przeobraża się w Belzebu­ba, gra Andrzej Łapicki z zachwy­cającą finezją środków aktorskich i urzekającym poczuciem humoru; przezabawny jest w scenie strip-teasu Belzebuba. Rola zapaśnika Schmitza wyzwoliła w Mieczysła­wie Czechowiczu niebywałą wer­wę komiczną. Cóż to za wyborny komik! Duet podpalaczy wypadł wręcz koncertowo. Bardzo wyra­zistą parę mieszczan tworzą Sta­nisław Daczyński (Pan Bieder­mann) i Stanisława Perzanowska (Babette). Barbara Wrzesińska (Anna) jest uroczą pokojówką. Edmund Fidler dowcipnie gra rolę intelektualisty, zwłaszcza jako funkcjonariusz w piekle. Wiesław Michnikowski (Koryfeusz) przewo­dzi Chórowi, który jednak – mo­im zdaniem – bez ciężkich, nużą­cych dla widza masek miałby wię­cej ekspresji i siły dramatycznej. Potoczysty i pomysłowy w niu­ansach środowiskowych przekład Ireny Krzywickiej i Jana Garewicza jest godnym uwagi walorem przedstawienia.


Max Frisch Biederman i podpalacze, sztuka umoralniająca bez morału, przekład Ireny Krzywickiej i Jana Garewicza, reżyseria: Erwin Axer przy współpracy Andrzeja Łapickiego, kostiumy i dekoracje: Otto Axer, ilustracja muzyczna: Zbigniew Turski. Teatr Współczesny

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji