Artykuły

Czechow i pampersy

"Letnisko" w reż. Bartosza Zaczykiewicza w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.

W Teatrze Wielkim trwają Spotkania Baletowe, Studyjny, należący do PWSFTviT, żyje w rytm roku akademickiego, Muzyczny kończy remont i szykuje się do powakacyjnego startu w wyremontowanej siedzibie. Mimo to i mimo malejącej liczby premier wydziałom kultury w Urzędzie Miasta i Marszałkowskim nie udaje się ułożyć kalendarza tak, by nie dochodziło do spiętrzeń w jeden wieczór. W sobotę odbyły się premiery w "Jaraczu", Powszechnym i w Pinokiu.

W Teatrze Powszechnym była to kolejna prezentacja laureata konkursu odbywającego się w ramach Polskiego Centrum Komedii powołanego przez dyrektor Ewę Pilawską. Powszechny walczy o poziom scenicznego uśmiechu i chwała mu za to. Oby zyskał sojuszników gotowych także sięgać po laureatów "Komediopisania".

"Letnisko" Freda Apke (w tłumaczeniu aktorki i poetki Marty Klubowicz) oprócz okazji do zabawy daje niewesoły obraz artystycznego kabotynizmu i zasad, jakie "wypracował" sobie świat, w którym żądzą "boskie" prawa mecenasów i udawanie twórczej wielkości.

Apke, aktor, reżyser i dramaturg pochodzący z Niemiec, przez lata pracujący w Norwegii, reżyserujący także w Polsce, całą historię zgrabnie przedstawił w kilku obrazach osadzonych w jednym miejscu i czasie - w nadmorskiej posiadłości fabrykanta pieluszek. "Folklorystyczną" oprawę dla głównego nurtu zdarzeń stanowią: bogata wdowa (zabawna Ewa Sonnenburg), pieczeniarz, niby-krytyk (Artur Majewski), cyniczna siostra pani domu (Magda Zając), gosposia - cudzoziemka (Marta Górecka).

Ale najważniejsi są artyści. Nad nimi, za pieniądze pana Spechta (Piotr Lauks), pieczę sprawuje jego żona (Beata Ziejka). Młody dramaturg buntownik (Jakub Firewicz) tworzy grafomańską sztukę. Wyczekiwany jest gwiazdor - pijak, którego blask mocno przybladł, a brak gotówki dręczy. W tej roli, bez łatwego szarżowania, dobrze spisał się Grzegorz Pawlak. Jako przyjaciel, z którym właśnie razem wylecieli z obsady serialu, celnie sekunduje mu Marek Ślosarski. Ile będą gotowi zrobić dla pieniędzy? Czy wezmą wszystko - nawet reklamę pampersów i papki dla starców? Sztuka stawia sporo pytań o twórczą i czysto ludzką kondycję świata artystycznego.

Apke usytuował opowieść nieopodal "Letników" (natura fabuły) Gorkiego i blisko "Mewy" (przesłanie) Czechowa. Duch obu dramatów, zręcznie przez autora przywołany, unosi się nad postaciami, do tego atrapa mewy - gra tu odpowiedzialną rolę - służy do rozśmieszania, a zderzywszy się z podłogą (jak bohaterowie sztuki z rzeczywistością) poczuje ból istnienia...

Reżyser Bartosz Zaczykiewicz nie pomógł tekstowi. Nie znalazł sposobu ani na łączenie obrazów, ani tempo akcji. Do tego oprawa plastyczna (autorstwa Wojciecha Stefaniaka) nie pozwala uwierzyć w elegancki świat. Wejście do nadmorskiej posiadłości przypomina pakamerę na budowie.

W konsekwencji niegłupi i wart refleksji tekst, mimo starań aktorów, traci rytm i efekt.

Teatr Powszechny konsekwentnie prezentuje laureatów swojego konkursu komediopisania. Oby nie stał się zakładnikiem głęboko słusznej idei i strażnikiem jego wyników. Po sobotnim spektaklu nagrody odbierali wybrani w trzeciej edycji, a do końca sierpnia oczekiwane są kolejne konkursowe sztuki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji