Artykuły

Aleja sław (czy straconych szans) olsztyńskiego teatru

Jak zepsuć dobrą ideę? Można się przekonać oglądając Aleję Gwiazd Teatru na skwerze tuż za popiersiem Stefana Jaracza, która z wielką pompą została otwarta w sobotę - pisze Tomasz Kurs w Gazecie Wyborczej - Olsztyn.

Od początku nie brakowało kontrowersji wokół tego pomysłu. Urzędnicy z ratusza starali się nawet powstrzymać dyrektora teatru od realizacji alei w formie, którą przedstawił, jednak siła przebicia Janusza Kijowskiego okazała się bardzo duża. Rozmowy z urzędniczką odpowiedzialną za wygląd i estetykę miasta doprowadziły jedynie do lekkiej modyfikacji projektu. Wszystko odbyło się błyskawicznie. Jakby teatr pieniądze unijne na tę aleję po prostu musiał wydać, a że czas gonił, nie było kiedy projektu dopracować.

To, co zobaczyliśmy w sobotę naprzeciwko teatru, potwierdziło obawy sprzed kilku tygodni. Olsztyńska Aleja Gwiazd Teatru wygląda po prostu źle. Kamienne płyty, na których wyryte są nazwiska aktorów i reżyserów - mimo że ozdabiają je ptaki wykonane przez wybitnego rzeźbiarza Adama Myjaka - przywodzą na myśl nie tyle aleję gwiazd, ile cmentarną aleję zasłużonych. Miejsca na kolejne kamienie, dla następnych artystów, prawie nie ma. Kamienna ławka wcale nie zachęca do siadania. Aleja wygląda tak, jakby ktoś na siłę chciał wtłoczyć ideę w to akurat miejsce. Jeśli dodamy do tego wyeksponowaną tablicę na drewnianej listwie, ostrzegającą, że obiekt jest monitorowany, to okaże się, że miejska przestrzeń, mimo dużych nakładów finansowych i zaangażowania uznanego rzeźbiarza, nie tylko nie stała się atrakcją, ale wręcz straciła.

- Idea uświetnienia aktorów jest ze wszech miar godna poparcia. Ale martwi mnie, że aleja została umieszczona w tak ściśniętym i schowanym miejscu. Lepiej było znaleźć coś bardziej reprezentacyjnego. Forma też mogłaby być bardziej wyrafinowana. Może same ptaki bez głazów? - zastanawia się Małgorzata Jackiewicz-Garniec, dyrektor olsztyńskiego Biura Wystaw Artystycznych.

Zawiedziony jest też Konrad Lenkiewicz, szef Centrum Kultury Filmowej Awangarda i miejski radny. - Sam pomysł na aleję jest bardzo dobry. Inaczej wyobrażałem sobie jednak te głazy. Myślałem, że będą bardziej surowe, a nie wypolerowane. Kiedy je zobaczyłem, to nie powiem, że mnie zatkało, ale mocno się zdziwiłem. Kojarzą się po prostu z cmentarzem.

Dziś można już tylko żałować, że nikt w teatrze nie szukał innej lokalizacji, gdzie byłoby więcej miejsca, gdzie artysta projektujący aleję mógłby pokazać pełnię swoich możliwości. W Olsztynie nie brakuje przecież parków, skwerów, tras spacerowych, gdzie aleja gwiazd mogłaby powstać. Zasługują na więcej niż skarpa za pomnikiem Jaracza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji