Artykuły

Tańczący z zabawkami

"Aksamitny Królik" w reż. Adolfa Weltschka w Teatrze Groteska w Krakowie. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.

Słychać dzwonki? Naprawdę? Oto wiktoriański salon, szary i dostojny, jakby obojętny, z widokiem na rozległe łąki. Wytworne meble, dyskretna elegancja ozdób ściennych i ogromne, majestatyczne zabawki. Za każdą z nich... Ktoś? Coś?

Tak. Za Żaglówką, za Parowozem, za Kabrioletem, za Aeroplanem, za bujanym Zamszowym Koniem, za Aksamitnym Królikiem - widmo, cień człekokształtny, taktownie nieruchomy, milczący, w masce trochę ludzkiej, trochę nie (Katarzyna Kuźmicz, Adam Godlewski, Lech Walicki, Bartosz Watemborski, Paweł Mróz, Iwona Olszewska). Tak jest, gdy po salonie krążą dorośli - wiecznie zatroskana Ciotka (Olga Przeklasa), później - boleśnie długo niewidziana przez Chłopca (Diana Jędrzejewska) Mama (Katarzyna Kuźmicz), wreszcie nieuleczalnie racjonalny Doktor (Adam Godlewski), który nic z delikatnej mechaniki marzeń nie pojmuje, więc gdy na końcu Chłopiec zachoruje na płuca, każe zniszczyć futrzane stworki, jakoby siedliska zabójczych drobnoustrojów. Tak, dorośli peszą iluzję. Ale gdy zostaje sam Chłopiec - widma zaczynają dla niego tańczyć.

Tańczą z zabawkami, żeby Chłopcu było lżej żyć w obojętnym salonie, żeby się uśmiechnął, czując czyjąś bliskość, żeby w oczekiwaniu na powrót Mamy nie lękał się rozległych traw za oknem. A może jest odwrotnie - może to on każe im tańczyć w swojej wyobraźni? W sumie - obojętne. Wszystko - Żaglówka, Parowóz, Kabriolet, Aeroplan, Zamszowy Koń, Aksamitny Królik - pływa po powietrzu, skacze, biega i wygaduje niestworzone historie. Nawet więcej: w szczególnie ołowianej godzinie Chłopiec i cudownie ożywiona martwota, nie opuszczając salonu - ruszają w podróż do Magicznego Lasu, którego przecież nigdzie nie ma. Wtedy ściany przeobrażają się w scenę dla bajkowych, wijących się, kolorowych cieni - stada czarnych ptaków, karmazynowych węży, labiryntów i stu innych kształtów nie z tej ziemi. Tak jak i w sumie nie z tej ziemi - nie z płachetka dorosłych - jest wciąż powtarzane przez sztucznego, uszytego z aksamitnego futerka i wypchanego pakułami Królika pytanie: "Co to właściwie znaczy być prawdziwym?".

Na dużej scenie teatru Groteska, w wyreżyserowanym przez Adolfa Weltschka "Aksamitnym Króliku" Margery Williams - to jest, to widać i takie dzieją się dziwy. Może "potężne" muzycznie i stylistycznie "zapętlone" pieśni z morałem są jak na tę kruchą bajkę zbyt "potężne" i "zapętlone", więc sprawiają wrażenie ciała obcego, dławiącego resztę. Może rytm przechodzenia sceny w scenę za bardzo monotonny jest, za mocno senny. Może, a nawet na pewno całość nie ma w kształtach, maskach, kostiumach i kolorach tej poetyckiej mocy, tak lekkiej migotliwości, co je miała Weltschka dawna opowieść o miłości Chagalla. Może. Lecz chyba ważniejsze, skąd się w mej głowie wzięło brzmienie dzwonków, skoro na scenie zupełny brak kościoła, mszy, kościelnego święta, pogrzebu i ojczyzny w nagłej potrzebie? Prawdziwe było? Więc kto dzwonił? A jeśli to tylko echo brzdęku, to skąd przylazło? Z którejś chwili w przeszłości? Z kawałka pamięci, w którym są ślady innej, starej, dawno temu poznanej bajki?

W finale, gdy tępy Doktor każe zniszczyć wszystko, co pluszowe, Aksamitny Królik znajdzie odpowiedź. Być prawdziwym, to być weteranem afer dziecięcej wyobraźni. I polubi prujące się szwy, wypadające z brzucha pakuły, liniejącą sierść. I pojmie, że o prawdzie iluzji nie byłoby mowy, gdyby nie dobre widma, co mieszkają w małych głowach i potrafią tańczyć z zabawkami. Albo pociągać za sznury kościelnych wież - jak w "Wybrańcu" Tomasza Manna, gdzie brzęczą świątynie, choć nikogo nie ma przy sznurach. Mann pyta: "Któż tedy bije w dzwony rzymskie?". I odpowiada: "Duch opowieści".

Więc echo dzwonków stamtąd przylazło - ze starej bajki Manna? Owszem. I tak też Groteska, kończąc "Aksamitnym Królikiem" swój sezon, kończy krakowski sezon teatralny - ruchem wstecz, otwieraniem swą opowieścią labiryntu opowieści dawnych. Choćby po to, byś nie zdychał, patrząc wyłącznie na przedwyborcze falowanie polskich traw.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji