Artykuły

Generalna zmiana

XXXXV Kaliskie Spotkania Teatralne relacjonuje Olgierd Błażewicz w Głosie Wielkopolskim.

Jakże zmienił się ten festiwal na przestrzeni chociażby tylko ostatniego dziesięciolecia. I to nie tylko z perspektywy sceny, ale także i widowni. Nie tak dawno temu jeszcze było to spotkanie z solidnym aktorskiem teatrem repertuarowym. Teraz, do konkursu włączone zostały przedstawienia scen zagranicznych, i teatralnego offu, i najlepsze spektakle scen studenckich ze szkół aktorskich. A w ślad za tym zmieniła się także i widownia

Dawniej dominowała tutaj solidna mieszczańska kaliska publiczność. Teraz przede wszystkim ludzie młodzi, oglądają tutaj przedstawienia najmłodszego pokolenia polskich reżyserów i aktorów.

Jedną z najbardziej charakterystycznych cech 45. Kaliskich Spotkań Teatralnych jest z jednej strony zwrot w stronę współczesności, a z drugiej - do dawnego reperturu z lat 70., do Witkacego, Geneta, Gombrowicza i Mrożka. Ale przede wszystkim, po raz pierwszy tak szeroką falą pojawiły się tutaj nowe sztuki odnoszące się wprost do naszej aktualnej rzeczywistości. Do bezrobocia, trudnych perspektyw życiowych młodych, biedy i tak radykalnego podziału na tych sytych i tych odrzuconych.

Najmocniejszy wyraz znalazło to w przedstawieniu Przemysława Wojcieszka "Made in Poland", ze znanego z takich właśnie widowisk, teatru w Legnicy. Jego przedstawienie zaczyna się wprost na ulicy. Zbuntowany chłopak, rzucił właśnie ministranturę i rozbija łomem samochody na ulicy na znak protestu. Nie ma nic i nie ma przed sobą żadnych perspektyw, czuje się przeraźliwie samotny, odrzucony i niepotrzebny. I jego to właśnie dzieje opowiedział nam brawurowo autor sztuki, a zarazem reżyser Przemysław Wojcieszek. To nic, że jest to historia banalna i z wątpliwym happy endem, ale pokazuje nam ona kawał współczesnej Polski. I to po raz pierwszy tak wyraziście, dosadnie i efektownie teatralnie.

W sensie aktorskim klasą dla siebie był "Merlin" Tadeusza Słobodzianka z Teatru Narodowego, a przede wszystkim wykonawcy dwóch pierszoplanowych ról w tym spektalu: Jarosław Gajewski - Merlin i Magdalena Bojarska - Viviana Interesujące aktorstwo pokazali też węgierscy wykonawcy "Zabawy" Mrożka z Teatru Barka w Budapeszcie. Przede wszystkim jednak elektryzował swym aktorstwem: "Obłom-off" z moskiewskiego Centrum Kazancewa Wystawił on jednakże festiwalową publiczność na ciężką próbę. No bo jak tu odczuwać coś i rozumieć sensy, gdy jest się po iluś tam spektaklach, a jest już 2 w nocy. To bardzo męczący i adresowany do ludzi naprawę zakochanych w teatrze - festiwal. Przedstawienia kończą się tu o pierwszej i drugiej w nocy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji