Artykuły

Teatr myśli i słowa

Cały Teatr Nowy żyje teraz jednym. Premierą nieczęsto grywanej sztu­ki George'a Bernarda Shawa "Androkles i lew" w gościnnej reżyserii Erwina Axera. Dla teatru - rzecz jasna - każda premiera jest ważna, ale ta w sposób szczególny.

Dlaczego? Otóż przede wszyst­kim dlatego, że jest to premiera owianego legendą Erwina Axera. Przedwojennego jeszcze ucznia Le­ona Schillera, a potem przez całe czterdziestolecie głównego reżysera i dyrektora warszawskiego Teatru Współczesnego. A więc tej sceny, która od połowy lat 50. aż po lata 70. była w Warszawie, a może nawet i w kraju, sceną numer 1. Na niej to miały swe premiery te najgłośniej­sze wówczas w kraju przedstawie­nia i każdy, kto interesował się te­atrem, koniecznie musiał je zoba­czyć. A dostanie się do Współcze­snego w latach 60. graniczyło nieraz z cudem. Wiem o tym najlepiej, bo nieraz udało mi się bilet lub wej­ściówkę dostać dopiero za drugim czy trzecim podejściem.

Erwin Axer związał się z Teatrem Współczesnym w 1949 roku, od 1954 roku kierował nim, a przez trzy lata był też równocześnie dy­rektorem Teatru Narodowego. We Współczesnym jednak zrealizował najważniejsze swoje spektakle. To on był reżyserem głośnej nie tylko w kraju "Kariery Artura Ui" Bertolta Brechta z wielką rolą tytułową Ta­deusza Łomnickiego. To on wyreży­serował w 1965 roku pierwsze "Tan­go" Mrożka z Janem Kreczmarem i Wiesławem Michnikowskim. To je­go przedstawieniem był jakże gło­śny wówczas "Pierwszy dzień wolności" Leona Kruczkowskiego. Wy­darzeniem sezonu była też w jego reżyserii sztuka Frischa "Biederman i podpalacze", była nim także "Mat­ka" Witkacego. Jednym z legendar­nych już dziś dla polskiego teatru przedstawień Axerowskich był też zrealizowany przez niego w 1964 roku "Androkles i lew" G.B. Shawa, z jakże pysznymi aktorsko rolami Mieczysława Czechowicza i Tadeusza Fijewskiego. I do tej to właśnie sztuki zdecydował się Axer powró­cić po 35 latach na scenie Teatru Nowego w Poznaniu.

Na pytanie, dlaczego wybrał tę właśnie sztukę, reżyser tak oto mi opowiedział.

- Bo ja ją po prostu lubię. I są­dzę, że po dziewięćdziesięciu latach nie straciła na aktualności. I że na­leży ona do tych nielicznych sztuk Shawa, które się wciąż na nowo ak­tualizują. Dlaczego wybór padł wła­śnie na Teatr Nowy? Namówił mnie do tego dyrektor Korin. Obejrzałem tu parę przedstawień, porozmawia­łem z aktorami i zobaczyłem, że wa­runki pracy, które teatr mi propo­nuje, są przyjemne i rokują możli­wości sensownej pracy.

Najbardziej na spotkanie z Axerem cieszyli się jednak aktorzy. Woj­ciech Deneka - Androkles stwier­dził to wprost:

- Ja się nie tyle ucieszyłem z ro­li, to nie jest żadna kokieteria z mo­jej strony, ale z faktu, że będę mógł zagrać w spektaklu robionym przez pana Axera.

Spotkanie z takim reżyserem to dla aktora nowe zupełnie i jakże twórcze doświadczenie. Inny typ te­atru. Teatr myśli, słowa. Tak oto po­dzielił się wrażeniami z pracy z Axerem na łamach "Arkusza" Mirosław Kropielnicki:

- Na tych próbach zrozumiałem, że jest to teatr słowa, myśli. Jestem aktorem z temperamentem i zawsze impulsywnie pewne rzeczy robię na scenie, a tutaj mam coś zupełnie nowego. Coś, co jest mi tak obce, że nawet boję się o tym myśleć. Po­wiem panu, że największa scena wy­gląda tak: Centurion, czyli mój sier­żant, jakby podwładny, mówi "Bacz­ność, na prawo patrz!" Wchodzi ka­pitan. Wchodzę na scenę. Profesor Axer tak tłumaczy: "Nic nie mówisz. Masz wejść tak, żeby 380 ludzi za­marło i nie wiedziało, co ty w tej se­kundzie zrobisz".

O czym jednak jest ta sztuka? Można by rzec, że to po trosze baj­ka, a po trosze opowieść filozoficz­na. Przenosi nas ona w czasy rzym­skie. Po jednej stronie mamy tutaj pierwszych chrześcijan, po drugiej - ludzi reprezentujących stary rzymski porządek. Jest też i groźny lew. Jednym z atutów spektaklu jest też nowy, specjalnie na zamówienie teatru pisany przekład Stanisława Barańczaka. Oficyna Wydawnicza "Głos Wielkopolski" objęła nad spektaklem patronat, stając się też jego współproducentem, a "Ar­kusz" służyć będzie widzom jako program do przedstawienia. Pre­miera w piątek, 19 listopada.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji