Artykuły

Narkotyk jest jak wampir

Rozmowa z PAWŁEM SZKOTAKIEM, reżyserem, twórcą poznańskiego teatru Biuro Podróży

- Dlaczego zdecydował się pan na wystawienie "Rodziny wampira" Sigariewa, dramatu poruszającego problem narkomanii?

- Tak naprawdę nie problem narkomanii najbardziej mnie w tym interesuje, ale problem chorej miłości matki do syna i takiego dramatu, który może się zdarzyć każdemu z nas. Złudzeniem jest, że są to problemy dalekie, bo czasami rozgrywają się one tuż za ścianą i mogą dotknąć także nas. To jest tekst, który ma niezwykłą energię. Gdy go przeczytałem, poczułem się tak, jakbym dostał siekierą w głowę. Jest całkowicie wiarygodny, a jednocześnie niesłychanie mocny, choć nie jest właściwie specjalnie brutalny. Jest w nim prawda o współczesnych ludziach i współczesnych problemach. Jest to tekst niezwykle ciekawy. Ta inscenizacja to wielka odpowiedzialność, bo jest to pierwszy kontakt w Polsce ze sztuką tego autora. Mam świadomość, że to, jak polscy widzowie będą myśleć o Sigariewie bardzo zależy od tego, jak my to przedstawienie przygotujemy.

- W jakimś sensie jest to więc dramat rodzinny?

- Tak, to jest sytuacja rodziny, w której brakuje miłości, albo jest to miłość zbyt zaborcza, chora, nie taka, która daje ludziom szansę na szczęście. Wydaje mi się, że jest to taki temat, który może nas dotknąć.

- A więc jest to bardziej spektakl o miłości i jej braku, niż o problemach społecznych, jak narkomania?

- Jest takie opowiadanie Aleksieja Tołstoja pod tym samym tytułem, co sztuka Sigariewa. Akcja dzieje się w XIX w., ale historia w pewnym sensie jest tam podobna: jeden z członków rodziny, wampir, stopniowo zaraża swoim wampiryzmem

wszystkich najbliższych, a potem całą wieś. Podobnie jest z narkomanią czy alkoholizmem: kiedy dotyka jednego z członków rodziny, przestaje być jego osobistym problemem, ale staje się też problemem innych. Narkotyk jak wampir pożera nie tylko narkomana, ale całą jego rodzinę. To oczywiście wiąże się z problemami społecznymi, ale problem narkotyków nie dotyczy tylko marginesu społecznego, może dotknąć wszystkich: zarówno dzieci z zamożnych, jak i dzieci z zaniedbanych domów. Ludzie nie wpadają w nałóg narkotykowy bez powodu, ale te powody są różne.

- Na Festiwalu Prapremier zobaczymy także spektakl teatru Biuro Podróży "Carmen funebre", stworzony jako wyraz bezsilności wobec okrucieństwa wojny i narastających konfliktów etnicznych w byłej Jugosławii. Jest to spektakl, który powstał niemal dziesięć lat temu. Czy ten, który zobaczymy za kilka dni na Starym Rynku w Bydgoszczy bardzo się zmienił od czasu premiery?

- Zmienił się, bo kiedy pojechaliśmy na festiwal w Jeleniej Górze, spotkaliśmy się tam z uchodźcami z Bośni, którzy mieszkali nieopodal miejsca, gdzie nocowaliśmy. To spotkanie było dla nas bardzo ważne, bo stworzyło nam możliwość kontaktu z ludźmi, którzy tam byli, przeżyli to, o czym zrobiliśmy ten spektakl. Pokazywali nam zdjęcia, listy od swoich bliskich, którzy jeszcze tam zostali. Nasz kontakt był bardzo bliski. Po tym spotkaniu, przygotowaliśmy drugą wersję przedstawienia "Carmen funebre", którą od tego czasu pokazywaliśmy już ponad 250 razy. Myślę, że od tej drugiej wersji to, co zobaczymy w Bydgoszczy, specjalnie się nie różni. Zmieniła się troszkę obsada, ponieważ części aktorów już nie ma z nami w teatrze, ale główne role pozostały bez zmian.

W Teatrze Polskim 28 września odbędzie się prapremiera sztuki Wasilija Sigariewa pt. "Rodzina wampira" w reżyserii Pawła Szkotaka. Podczas Festiwalu Prapremier będzie można zobaczyć również dwa inne spektakle w jego reżyserii: "Martwą królewnę" Nikołaja Kolady z Teatru Polskiego w Poznaniu i "Carmen funebre" teatru Biuro Podróży.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji