Artykuły

Szarża na motorach

"Szwoleżerowie" w reż. Jana Klaty Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.

Żużel to sport straceńców - większość karier kończy się na wózku inwalidzkim albo w trumnie, część zawodników nie wytrzymuje presji i popełnia samobójstwo. To jednocześnie sport, w którym Polacy są w ścisłej światowej czołówce. Jan Klata wykorzystał żużel do kolejnego odcinka swojej opowieści o polskości, o naszej rdzennej potrzebie produkowania i czczenia bohaterów szaleńców, ofiar rzucających się na szaniec, kochanków śmierci oraz o niekończącej się polskiej szarży. Żużlowcy, wbrew zdrowemu rozsądkowi i za wszelką cenę, wpisują się w długi ciąg polskich bohaterów samobójców, tworzonych przez żądne heroicznej ofiary społeczeństwo (w tym wypadku: władze klubu, żony i narzeczone oraz kibice), czczonych minutą ciszy podczas narodowych festynów i stawianych za przykład kolejnym pokoleniom.

Opowieść o współczesnych szwoleżerach rozgrywa się, jak to w Polsce, na tle grobu-pomnika: obok żużlowego kopca leży figura zawodnika w kombinezonie i kasku, nad nią podwieszone są dwa motocykle i przelatujący nad nimi zawodnicy uchwyceni jednocześnie w chwili triumfu i śmierci. Zestresowani bohaterowie, poddawani nieustającej presji i zmuszani do najbardziej ryzykownych zachowań na torze: Mistrz (Mateusz Łasowski), Złamany (Michał Czachor) i Nowy (Piotr Żurawski) są od początku trupami - takie jest ich przeznaczenie, polska karma. Siłę bydgoskiego spektaklu osłabia tekst - zbudowany z gierek słownych i cytatów, nieprzekonujący.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji