Artykuły

Opole. "Małe zbrodnie..." u Kochanowskiego

Czy człowiek byłby w stanie oprzeć się pokusie zmiany partnera, gdyby miał taką możliwość? I co czułby ów partner, gdyby w pewnym momencie zorientował się, że próbuje się nim manipulować? To tylko niektóre z pytań, na jakie można uzyskać odpowiedzi po wybraniu się na "Małe zbrodnie małżeńskie", pierwszą premierę tego sezonu w Teatrze im. Jana Kochanowskiego.

Spektakl jest teatralną adaptacją tekstu popularnego francuskiego pisarza Erica-Emmanuela Schmitta. Opowiada on historię małżonków z piętnastoletnim stażem, którzy wracają ze szpitala do domu. On doznał wypadku i ma amnezję, nawet do własnej żony zwraca się per "pani". Ona stara mu się przypomnieć, kim był, jaki miał charakter, jacy dla siebie byli. Problem w tym, że w pewnym momencie on zaczyna odzyskiwać pamięć i orientuje się, że wizja jego osobowości prezentowana mu przez żonę nie do końca jest prawdziwa. A to dopiero początek komplikacji...

Smaczku całemu spektaklowi dodaje fakt, że grany jest przez aktorów, którzy prywatnie są małżeństwem. Mowa oczywiście o Beacie Wnęk-Malec i Leszku Malcu, dla których spektakl ten będzie formą uczczenia jubileuszu 20-lecia pracy artystycznej. - Ślub natomiast braliśmy 22 lata temu. Komuś może się więc wydawać, że wspólny występ będzie dla nas pewną formą rozliczenia się z czasu spędzonego razem. Prawda jest jednak taka, że z pewnymi kwestiami, które pojawiają się w tym spektaklu, w naszym związku nie mieliśmy styczności - przyznają aktorzy.

Spektakl trwa godzinę i 20 minut.

"Małe zbrodnie małżeńskie" - premiera, Teatr im. Jana Kochanowskiego (scena na parterze), sobota, godz. 19, bilety po 50 i 25 zł (ulgowy)

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji