Artykuły

Spotkania Baletowe rozpoczęte - Taniec bez... tańca

"Kolor żółty" w choreogr. Graya Veredona na XVIII Łódzkich Spotkaniach Baletowych. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.

Jeśli byłby to wernisaż ekspozycji plastycznej o tragedii łódzkiego getta, byłby wart uwagi. Dopełniony muzyką, ma klimat i niepokojącą symbolikę. Jeśli jednak miał to być balet czy teatr ruchu, to "Kolor żółty" jest teatrem tańca bez tańca i spektaklem ruchu polegającym na przesuwaniu dekoracji.

Brytyjski choreograf Gray Veredon od lat jest związany z łódzką sceną. Zrealizował tu m.in. świetny "Sen nocy letniej", "Purytanów", a zafascynowany dziejami miasta stworzył widowisko baletowe "Ziemia obiecana" i opowieść o dramatycznym losie rzeźbiarki "Kobro".

"Kolorem żółtym" zamyka tryptyk. Autor zgłębiał materiały dotyczące getta, prowadził rozmowy. W przekładzie na scenę powstała jednak opowieść pusta w środku, której zabrakło emocji i siły wyrazu. Trudno się oprzeć wrażeniu, że Veredon został przytłoczony i zadziwiony faktami, niczym Alicja z Krainy Czarów.

Jakby na dowód tego stworzył arcydziwne monstra, niby-esesmanów o długich blond lokach, wyjaśniając w zapiskach "Z notatnika choreografa", że w getcie używano określenia "blond bestie". Mamy więc na scenie postacie, które śmiało można przenieść do "Gwiezdnych wojen" i usadzić w imperium zła obok lorda Vadera.

"Kolor żółty" składa się z niby-plakatowych obrazków dobrych do zilustrowania przez teatr amatorski (niekoniecznie wprawiony w tańcu).

Autor próbuje przedstawić kontrowersyjną postać "Króla Żydów" Rumkowskiego, chciałby dodać całości jakiegoś lirycznego smaku, włączając scenę niby-miłosną, dramaturgicznie zilustrować głód i zabijanie.

Najmniej jest tu tańca. Skromny duet Mayli i Szymona (Edyta Wasłowska i Grzegorz Cecherz) to właściwie wszystko, co w inscenizacji przypomina balet. Reszta tancerzy jest wykorzystywana głównie do przesuwania dekoracji. Ambitny zamysł byłby w ogóle wart raczej przemilczenia, gdyby nie oprawa plastyczna. Waldemar Zawodziński z wyczuciem stylu i z artystyczną refleksją stworzył instalację plastyczną kumulującą symbolikę koszmarnego czasu. Całość dopełnia muzyka Sławomira Kulpowicza (ta do "Kobro" była ciekawsza), interesująca zwłaszcza w partiach pełnych patosu.

"Kolor żółty", który zainaugurował w sobotę XVIII Łódzkie Spotkania Baletowe, to rozczarowanie. Takie widowisko traci sens artystyczny, jeśli staje się akademią na cześć. Trudno liczyć, że zatrzyma się na dłużej w repertuarze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji