Nie do pary też są dobre
"Rękawiczka" w reż. Katarzyny Kotowskiej i Romana Holca w Teatrze Lalka w Warszawie. Pisze Jolanta Gajda-Zadworna w Rzeczpospolitej.
Współczesna baśń o wzajemnym poszukiwaniu bliskości i przynależności, o bogactwie miłości i potrzebie obdarzenia nią - tak o spektaklu mówią jego twórcy Katarzyna Kotowska i Roman Holc. Duet, który od sześciu lat promuje teatr wśród młodych ludzi z warszawskich ośrodków opiekuńczych.
Przygotowując kolejne spektakle, pozwala kilku- i kilkunastolatkom pokazać siebie, osiągnąć pierwszy w życiu sukces, ale też przełamać bariery i lęki. Zmierzyć się z doświadczeniami dzieciństwa pozbawionego rodzinnego ciepła.
Pierwsza scena: znieruchomiałe dzieci czekają na rodziców. Szczęśliwcy odchodzą z dorosłymi. Ale jest wyjątek. Krewni jednej z dziewczynek nie nadchodzą, a mężczyzna, który - jak się domyślamy, może być jej ojcem - przesłonięty zostaje folią. Niby jest, a go nie ma. W kolejnej scenie urzędnik próbuje znaleźć opiekuna dla osieroconej dziewczynki. Bez efektu. Dziecko wychodzi z domu z jedną rękawiczką.
Na szczęście ta historia ma dobre zakończenie. I przesłanie.
- Spróbujmy razem - widzowie, aktorzy i twórcy - przeżyć ten spektakl i zastanowić się, czy łatwo odnaleźć drogę do siebie nawzajem - namawiają autorzy. - Czy dorosłym wystarczy uporu i odwagi, by dotrzeć do celu? Czy dziecku, które wyszło z rodzinnego domu z jedną rękawiczką, uda się znaleźć drugą do pary?
Ale też, czego dowodzi spektakl, rękawiczki nie muszą być identyczne, by ogrzać. Dać szansę na wyjście do ludzi w mroźny dzień.
Spektakl zrealizowany został przez Fundację Otwarty Teatr we współpracy z Towarzystwem Nasz Dom i Teatrem Lalka. To piąta premiera przygotowana przez młodych ludzi. Niektórzy z nich są w zespole od początku. Dorośli w nim.